2006-07-13 10:05:24
Witam,
Miałem ostatnio przykrą przygodę związaną z instalacja gazową. Otóż pewnego, upalnego dnia pękł mi przewód doprowadzający płyn chłodzący do reduktora i straciłem cały płyn (ostro zagrzałem przez to silnik

ale przeżył raczej bez szwanku). Po zlokalizowaniu wycieku i zdemontowaniu przewodu okazało się, że jest on sztywny jak kamień i zupełnie sparciały. Dosłownie łamał się w rękach. Drugi wyglądał dokładnie tak samo. Sprawdziłem tez przy okazji przewody silnikowe. Zupełnie inaczej. Mięciutkie jak ... to co ma byc mięciutkie

.
Za awarię obwiniłem oczywiście gazowników, że założyli nieodpowiedni przewód. Przy wymianie złamałem sobie jeszcze króciec w reduktorze

więc pojechałem po nowy do mojego zaufanego gazownika. Po opisaniu sytuacji stwierdził, że niekoniecznie musiała to być wina "gaziarzy". Sam miał bowiem takie partie węży, że po roku użytkowania nie nadawały się już do niczego

.
Tak więc od dzisiaj przynajmniej raz na rok będę sprawdzal elestyczność tych węży bo jak mnie takie cóś spotka daleko od domku to będzie kompletny kotlet. Wam radzę to samo.
-----------------
Omesia'96, 2.0+LPG, ponad 180Mm
Zawsze na światłach