2008-03-16 22:56:30
Dziś pod wieczór wsiadam do auta patrze a tu żarzy się kontrolka od oleju, ładowania i od ręcznego, bez kluczyka w stacyjce. Myśle sobie taraz pewnie nie odpali, ale odpalił. Kontolki gasną i auto pracuej poprawnie. Czasem szarpie albo zgaśnie na światłach przy krzyżówce, ale tak już było wcześniej. Jak wróciłem z kościoła obejrzałem kable przy włączniku stacyjki, taki okragły z czterem końcówkami. Na czerwonym kablu jest stale 11,9V a na czarnym jest 9,5V dopiero jak raz przekręce kluczyć pojawia się tak 11,9V po czym żarzące się kontrolki świecą jaśniej. Myśle sobie że jakiś upływ w wyłączniku ale odlutowałem ten czarny kabel i ciagle jest tam 9,5V. No nic wyłacznik dobry , gdzieś coś przywiera tylko nie wiem gdzie. Odłaczyłem mase(jedną grubą, drugą cieńką która gdzieś to tyłu biegnie), mierze prąd( bez kluczyka w stacyjce): Jak podepnę samą cienką mase płynie prąd 0,2A grubą 0,6A jak podepnę obie
słysze jak jakiś przekażnik i pompa paliwa się uruchamia i płynie jakieś 5A poczym trochę rośnie troche maleje. Nie za każdym razem płynie 5A czasem zostaje 0,6A. Nie mam pojęcia co z tym zrobić, a bez auta jak bez ręki
. Odłaczyłem akumulator na noc bo się bałem że mi się wyładuje albo spłonie... Aha dodam że jak nie ma kluczyka w stacyjce to mogę spokojnie włączać światła, migacze, wycieraczki. A jak raz właczyłem długie(bez kluczyków) to słyszałem jakieś niepokojący odgłos a po tym za drugim razem się nie włączyły. Teraz mogę je spokojnie właczyć nawet bez kluczyków. Moglibyście może polecić jakiś dobry warsztat w Zielonej Górze, który mógłby się zająć tym problemem? Bardzo proszę o pomoc w tej sprawie.