MK7 by Mateo :) - Strona 3

maska zdecydowanie w kolor z czarną maską szybszy czy groźniejszy nie będzie

-----------------
niebiesko-czarna patologia

Dzisiaj sprzątając trochę garaż, wyjechałem essim na podwórko i się tak przyglądałem masce. Co myślicie jakbym tej maski nie malował w kolor auta ?

Nie dawno zakupiłem sprężyny -40 od Prezesa. Jeszcze na przód i będzie git



Maskę też już mam.Przy okazji rozebrałem wnętrze, wyczyściłem wykładzinę, siedzenia itp...
A na podłogę trafiło wygłuszenie.







[ wiadomość edytowana przez: Mati10202 dnia 2016-01-16 19:00:51 ]

26 grudnia ubiegłego roku była kolizja. Brat nie wyhamował i uderzył w samochód poprzedzający. Decyzja zapadła od razu, essi przez cała zimę stoi w garażu.

Później doszła dokładka z laguny.





Aluski też się znalazły. Czekają sobie na buciki letnie

Poskładany i gotowy do jazdy.

W trakcie malowania i po. Z powodu, iż miałem ograniczony budżet i nie posiadałem jeszcze takich umiejętności jak teraz, fordzik był malowany u kumpla z pracy. Po malowaniu wyglądało wszystko okej, jakieś wtrącenia to norma. Jednak po odebraniu i przywiezieniu do garażu na składanie chwyciłem się za głowę. Pełno zacieków, w niektórych miejscach baranek, źle cieniowany lakier no brak słów.

Na tylną klapę trafiła lotka zender.



Przedni zderzak był nowy. ostatni raz kupowałem nowy zamiennik, pasował bo pasował. tylny był używany, ale nie z tej wersji silnikowej i musiałem przerobić trochę tylny tłumik.





Tutaj już przygotowania do malowania.

Podłoga połatana, progi były zjedzone tylko ze stron od nadkoli,ale postanowiłem wymienić je do wysokości przetłoczenia na listwę, nadkola wymienione. Co do podłużnic to tylko je połatałem, ale w przyszłości planuję kompletny remont, także zostaną wymienione.

Po demontażu wykładziny wydawało się że tylko parę łatek pospawam i będzie git.








Gdy zerwałem fabryczne wygłuszenia okazało się wszystko. Patrząc po zdjęciach innych fefkowiczów, to nie miałem takiej tragedii.









Jak wiadomo, tylne nadkola to jest norma.