2006-02-22 12:41:13
Mam jednak wrazenie, ze większość problemów wynika z eksploatacji i tego co sie kupiło.
Pamietam bardzo dobrze, jak kupowałem MKVII (nowego z salonu) i zastanawiałem się nad Honda Civic. Honda - droższa o około 15% i gorzej wyposażona.
A więc kupiłem coś, co jest tańsze (potencjalnie może mnie w przyszłości kosztować więcej) - to był mój wybór.
Ale z drugiej strony części do Escorta były do 2004 r. znacznie tańsze niż do japończyków (kwestia ceł) a i dostępność była inna (tych oryginalnych czesto nie było i trzeba było czekać na nie np. 2-3 tygodnie - tak było z jakimś drobiazgiem w nowej Almerze kolegi).
Stąd jak kupiliśmy tańsze auto i teraz jest już dość stare, to nie próbujmy porównywać z droższymi i wyprodukowanymi np. w ostatnich latach samochodami, bo oczywiście wypadnie na minus.
Ale jak zwykle chodzi o egzemplarz, jak się jeździ i gdzie się jeżdzi (np. ja każdego dnia przejżdzam w Wawce koło domu ok. 500 m. uliczkę z takimi wybojami, że mam wrażenie że zostawię zawieszenie na nich + notoryczny korek ok. 30 min. - i nie da się tego porównać (obtartego podwozia - a więc rdza, obtardych progów - a więc rdza, kamieni ipt itd) do innego Essiego jeżdżacego również codziennie, ale np. po obwodnicy w miarę równej, bez korków itp itd.
-----------------
__________________
#1368, był Ford Escort 1.6 (1999-2017)
"Mogłem jechać, wyjechać
i stad się oddalić,
ale jednak zostałem
z tymi co zostali."