2006-10-27 20:03:39
Kolejny test mam za sobą i jestem wniebowzięty
Jak zwykle pod pracą wsiadłem do auta i myslałem,że podczas ruszania szarpnie i zgaśnie, że obroty bedą skakać na zimnym, a tu nic

cisza i spokój, na LPG przełączył się szybciej niż zwykle, no to gaz i do przodu a tu żadnego szarpnięcia!!! Aż wysiadłem z auta by posłuchać jak ładnie pracuje!!! Cos pieknego-zero falowania na LPG i Pb, ruszyłem, pojechałem i zacząłem sprawdzać to co miałem przez pół roku:
1) dojeżdzam do krzyżowki lekkie szarpnięcie obrotami NIE MA
2) auto nie ma siły iść do przodu z jedynki IDZIE JAK TRZEBA
3) przy zmianie biegu szarpie NIC NIE SZARPIE
4) trzeba go niezle piłować aby się rozbujał PRZYSPIESZA LEKKO, czyli DELIKATNIE NOGA NA GAZIE a nie GAZ W PODŁODZE A ON LEDWO co...
5) spalanie gigant max spalanie 10/100 w mieście bo po prostu nie muszę go dusić gazem
I tak zakończyła się walka z Escortem, doadam tylko, że miałem w planach wymieniać krokowiec i kombinować ze sprzęgłem, a tak czeka mnie już tylko zawieszenie
Powtarzam, było winne ciśnienie na reduktorze (szkoda że inni gazownicy tego nie potrafili ustawić

), hak im w smak
-----------------