2006-10-31 11:24:48
Mam escorta 1,4 z 93r
Ostatnio w Krakowie była mocna ulewa i zaczęły się problemy. Auto stało sobie na parkingu giełdy na Rybitwach, z kumplem śmigaliśmy szukając jakiegoś wozidełka dla niego. Wróciliśmy odpaliłem auto i po jakiejś minutce zaczęło cholernie nierówno pracować oczywiście mocy brak - auto wogóle nie chciało jechać... myślałem że to koniec paliwa więc pomału toczyłem się w strone najbliższej stacji i po chwili problem zniknął - auto zaczęło normalnie pracowac.
Pojechaliśmy na elektroniczną i znowu to samo, znowu szarpanie i brak mocy, które po chwili ustało.
Dodatkowo jeszcze na jakimś zakręcie usłyszałem pisk - chyba pasek.
Gdy otworzyłem maske, cały tył silnika był mokry.
W związku z tym pytania:
Czemu tak cholerstwo szarpie? Kable WN?
Czy można gdzieś kupić pod silnik płytę taką jak mają rajdówki? Żeby tak nie bryzgała tam woda. Chyba wiecie o co mi chodzi.