2007-09-24 21:52:55
Namęczyłem się ze skrzynką bezpieczników w Essinie. Teraz zaczyna się problem w Foce.
Jechałem sobie dziś i zaczęła mi mrugać kontrolka ładowania, ot tak sobie nie wiadomo po co i dlaczego. Sprawdziłem pasek, ok. Pojechałem dalej. I nagle zonk:
- zapaliła się kontrolka ładowania, zgasła, i tak przez 20 km
- potem zapaliła się kontrolka ABS
- za jakiś czas zapaliła się kontrolka AIRBAG
- oświetlenie zegarów jakby przygasło
Zgasiłem silnik i nie mogłem już zapalić. Zaczęło wszystko wariować. Po przekręceniu kluczyka wszystkie wskazówki szły na max, wszystkie możliwe. Przy próbie zapalenie coś cykało i wszystko pukało dziwnie i cykało.
Nagle odpaliłem i pojechałem. Po 10 km zapaliła się kontrolka ładowania, potem ABS i AIRBAG, potem światła mijania straciły moc, silnik zaczął tracić moc, redukowałem biegi i wreszcie zgasł, bo nie miał mocy. Stałem i czekałem na pomoc, ciemno, dziecko ryczące w aucie. Awaryjne i postojowe działały. Stałem na najniebezpieczniejszym zakręcie w okolicy, pech na maksa.
Przyjechał sąsiad. Zaczepiłem hol. Podjechaliśmy 200 m. Przekręciłem kluczyk, puściłem sprzęgło. Odpalił, wszystkie światła dostały kopa. Wszystko działało. Wszystko... i do tej pory działa.
Co sprawdzić, czuję że to się jutro powtórzy. Do pracy mam 50 km. Eeech...
-----------------
Cieszę się bardzo, jak dotrę do pracy. Cieszę się także, jak wrócę do domu. Bo jeżdżę trasą usłaną trupami, krzyżami na drzewach, sztucznymi różami. Nie wolną jeszcze od żywych idiotów, w swych szybkich brykach lecących po spokój.