| | |
Sortuj wg daty: rosnąco malejąco | |
| Autor | |
Wiktorzi LOB WETERAN
 LANCER Szczecin | 2008-08-04 15:43:51 Tak kodeks to dziurawe sito pisane kilkadziesiąt lat temu
a najlepsze sformułowania,
- bezpieczna odległość,
- prędkość dostosowana do warunków na drodze,
- godziwe życie (zapis z ustawy o płacy minimalnej).
I niech mi ktoś ZDEFINIUJE co to jest zawracanie ?
Czy dwukrotny skręt w lewo na skrzyżowaniu z rozdzielonymi jezdniami to zawracanie ?
Ja uważam, że nie, ale znak postawią i mandat wlepią.
Takie to mamy prawo bez definicji, ale za to prawnikiem warto zostać. ----------------- "Żądam tolerancji dla mojej nietolerancji" |
| 2015-01-09 15:31 | |
dARTi LOB WETERAN
 czarna mamba Radomsko | 2008-08-04 10:17:38 na podstawie tej prostej dyskusji widać ile dziur jest w naszym kodeksie.
Interpretowanie owych braków w przepisach zależy więć od czystego widzimisię i indywidualnych preferencji orzekającego. ----------------- only at J E E P ... |
| 2015-12-15 21:08 | |
Wiktorzi LOB WETERAN
 LANCER Szczecin | 2008-08-02 14:12:15 Kuba, niestety panowie postąpili wg prawa, a nie wg tego jak być powinno. Wiele takich spraw było i niestety zawsze obrywał ten co myślał logicznie.
U nas na drogach panuje zasada ograniczonego zaufania, czyli cyt. "jedź tak jakby Cię wszyscy chcieli zabić "
Czego skutkiem są takie a nie inne orzeczenia policji.
Równie dobrze w polskich warunkach możesz całe miasto jechać prosto z włączonym kierunkiem i jak kogoś stukniesz to i tak jego wina, bo nie przewidział że może nie chcesz skręcać a tylko lubisz się bawić kierunkiem.
PS. 80% kierowcom należy zabrać prawo do prowadzenia pojazdów. ----------------- "Żądam tolerancji dla mojej nietolerancji" |
| 2015-01-09 15:31 | |
kuba LOB WETERAN
 A Zawieje i nie zamiecie | 2008-08-02 09:33:51 Kiedyś, dawno,dawno temy, za moich szczenięcych lat miałem takie zdarzenie. Stałem na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w lewo. Z przeciwka jechała jedna pani z migającym lewym kierunkiem i widocznym zamiarem skrętu w lewo na tym skrzyżowaniu (trzymała sie bardzo blisko osi jezdni i jechała powoli). Uznałem, że skręca w lewo i ruszyłem. Ale niestety zmieniła zdanie i pojechała prosto, wynikiem czego było małe bum. Przybyli panowie w białych czapeczkach i stwierdzili moją winę, bo włączenie kierunkowskazu w/g nich nie oznacza skrętu w lewo na skrzyżowaniu a jedynie ZAMIAR, CHĘĆ wykonania tego manewru. Do tej pory (tak już z 15 lat) zastanawiam się czy postąpili słusznie orzekając moją winę? ----------------- |
| 2021-12-26 00:52 | |
ROBERTHO LOB WETERAN
 2xV6 K C H | 2008-08-01 21:28:57 Cytat:
| 2008-08-01 09:47:05, OpelOmega pisze:
No i rzeczywiście instruktor powiedział że przpisowo w ramach jednego pasa nie mrugamu kierunkowskazem chyba że jest szeroki na tyle że mamy wyobrazić sobie że tam są dwa pasy ruchu w jedną stronę.
|
|
Jak jest szeroki na tyle , ze mamy tam wyobrazić sobie , że są dwa pasy , to właśnie jest jezdnia o dwóch pasach ruchu - tyle , że nie wyznaczonych i zmiane pasa należy sygnalizować.
"Pas ruchu" - każdy z podłużnych pasów jezdni oznaczony lub nieoznaczony znakami - wystarczający dla ruchu jednego rzędu pojazdów wielośladowych .
Cytat:
| 2008-08-01 09:47:05, OpelOmega pisze:
Ale instruktor również powiedział, że mruganie podczas wymijania przeszkód w ramach jednego pasa jest jak najbardziej wskazane i wręcz wymagane przez egzaminatorów gdyż ostrzega o naszych manewrach jadących z tyłu i jest dużo bezpieczniejsze dla nas samych jak i dla samochodów w tyle.
|
|
tu przypuszczam , ze chodzi Ci oczywiście o omijanie i niestety się z Tobą niezgodzę . Sygnalizowanie samochodem przykładowo omijania dziur w ramach jednego pasa mogło by narobić więcej szkód niż pożytku. Wyobraź sobie uczestnika ruchu który to na skrzyżowaniu jadąc drogą z pierwszeństwem omija dziury , czy też jakieś tam kałuże i to sygnalizuje lewym kierunkowskazem. Totalna dezorientacja dla pozostałych co on miał na myśli.
Ja takie sygnalizowanie kwalifikuje jako błąd.
pozdrawiam "egzekutor"
----------------- |
| 2020-03-26 07:36 | |
Wiktorzi LOB WETERAN
 LANCER Szczecin | 2008-08-01 10:43:03 Kolego, to ciekawego instruktora miałeś.
Weź teraz wyobraż sobie wprowadzenie tego twojego migania w życie na polskich drogach
Gwarantuje więcej wypadków niż jest obecnie.
PS. Jakbym na egzaminie migał przed każdą dziurą, to bym chyba nie wyjechał z placu, a już bym został oblany.
----------------- "Żądam tolerancji dla mojej nietolerancji"
[ wiadomość edytowana przez: Wiktorzi dnia 2008-08-01 10:44:30 ] |
| 2015-01-09 15:31 | |
OpelOmega
 OMEGA B POLSKA | 2008-08-01 09:47:05 No i rzeczywiście instruktor powiedział że przpisowo w ramach jednego pasa nie mrugamu kierunkowskazem chyba że jest szeroki na tyle że mamy wyobrazić sobie że tam są dwa pasy ruchu w jedną stronę.
Ale instruktor również powiedział, że mruganie podczas wymijania przeszkód w ramach jednego pasa jest jak najbardziej wskazane i wręcz wymagane przez egzaminatorów gdyż ostrzega o naszych manewrach jadących z tyłu i jest dużo bezpieczniejsze dla nas samych jak i dla samochodów w tyle.
A w przypadku egzaminu na motocykl mruganie podczas wymijania przeszkody w ramach jednego pasa jest bezwzględnie wymagane jak dojeżdzanie do lewej krawędzi pasa ruchu musi być sygnalizowane i jest bezwzględnie wymagane. |
| 2010-03-25 21:33 | |
dARTi LOB WETERAN
 czarna mamba Radomsko | 2008-07-30 10:22:59 Myslę, że chodzi o to, że trzeba zachowanie dopasować do zaistniałej sytuacji.
Czyli jeżeli widzisz, że jedzie za tobą moto to migasz przed dziwnymi manewrami po to by wybić mu z głowy wyprzedzanie.
W końcu to mnie zależy aby nikt nie pokiereszował mi auta.
Podczas gwałtownego hamowania częściej patrze w lusterko niż do przodu czy aby napewno koleś za mną się wyrabia czy może nie trzeba już odpuścić i uciekać w bok.
W ramach zdrowego rozsądku wszystko jest ok.
Powżny motocyklista nie będzie walił pomiędzy autami zygazkiem aby nagle pojawić się z nikąd na wysokości twojego tylnego błotnika i to w martwym punkcie.
Gorsza sprawa z tymi niepoważnymi
----------------- only at J E E P ... |
| 2015-12-15 21:08 | |
Wiktorzi LOB WETERAN
 LANCER Szczecin | 2008-07-30 08:44:13 Kochane prawo mamy
Co to jest "bezpieczna odległość" ? Na pewno nie jest to odległość pomiędzy dwoma samochodami na sąsiednich pasach.
Ale oczywiście definicji nie ma i papugi naciągają jak trzeba.
A sygnalizowanie każdej dziury jeżeli nie zmieniam pasa to kretynizm.
A jak jedziesz po drodze rozbabranej na powiedzmy 1 km, to robiąc slalom między dziurami i studzienkami migasz kierunkowskazami ?
----------------- "Żądam tolerancji dla mojej nietolerancji" |
| 2015-01-09 15:31 | |
OpelOmega
 OMEGA B POLSKA | 2008-07-29 23:55:23 no nie wiem jak ja zdawałem to tak musiałem robić, może to teraz jest bzdura ale kiedyś tak było. Z ciekawości jutro zadzwonie do człowieka który mnie kiedyś uczył może jeszcze uczy i bedzie wiedział. ja zdałem za pierwszym razem więc mysle ze dobrze mnie wtedy nauczył. |
| 2010-03-25 21:33 | |
fatboy82 LOB WETERAN

 A 3.0 24V R6 Warszawa | 2008-07-29 16:15:47 bzdura! Jeżeli poruszasz się w ramach jednego pasa, to nic nie sygnalizujesz, sygnalizujesz dopiero jak zmieniasz pas. Takie sygnalizowanie jak piszesz wprowadzało by w błąd innych kierowców, co do Twoich zamiarów. ----------------- Omega A 3.0 24V wymiata na szosach :D
Granatowa 3.0 Czarnulka 3.0 Czarnulka 2.0 |
| 2025-09-13 03:14 | |
OpelOmega
 OMEGA B POLSKA | 2008-07-29 14:13:47 nie potrafie interpretowac przepisów bo sawsze mi wychodzi jak ja chce, ale pamiętam jak zdawałem kat A. i nawet B. to omijając dziurę nie zmieniając pasa ruchu czy to motocyklem czy samochodem zawsze trzeba było popatrzeć w lusterko i zasygnalizować ten manewr. Na dodatek zawsze trzeba było poruszać się jak najbliżej prawej strony pasa ruchy. I zdając egzamin na motocykl chcąc wyprzedzić pojazd musiałem zjechać do lewej krawędzi pasa ruchy uprzednio upewniając się czy coś za mną nie jedzie i zasygnalizować ten manewr następnie musiałem się upewnić czy z naprzeciwka coś nie jedzie z tyłu znowu kierunek i dopiero wyprzedzanie.
Pamiętam też że jeżeli jest miejsce na pasie ruchu i jedzie nim pojazd wyprzedzany i jest podwójna ciągła to mogę go wyprzedzić na tym samym pasie.
Na kursie właśnie tak uczono jadąc pasem ruchu trzeba się trzymać jak najbliżej jego prawej strony i każde ominięcie przeszkody nawet nie zmienając pasa ruchy trzeba sygnalizować. |
| 2010-03-25 21:33 | |
7gsi LOB MEMBER
 wieś | 2008-07-29 13:49:07 Cytat:
| 2008-07-29 12:47:36, Vino pisze:
A ten Pan tam w ty artykule to tak to "zinterpretowal" ze, omijanie dziury w ramach wlasnego pasa, i spowodowanie kolizji z motocyklem na tym pasie nadal jest wina kierowcy auta, troche bez sensu co nie ?
|
|
trochę tak.
wg mnie wina motocyklisty nie kierowcy auta.
jak sam wyprzedzam auto w ruchu biorę większy zapas, tak na wszelki wypadek - wiele razy ratowało mi to dupsko jak samochodzik nagle zaczął sobie skręcać. A i tak podstawa to głośny wydech |
| 2024-01-14 01:03 | |
Vino LOB SYMPATYK
 M5 Warszawa | 2008-07-29 12:47:36 No ale mi chodzi o wszelkie manewry w ramach mojego pasa. Na przyklad jazda wezykiem od lewej strony do prawej. Kiedy Mimo wszystko, cztery kola najduja sie w obrebie jednego pasa.
Po to jest w koncu pas, zebym mogl po nim jezdzic jak mi "wygodnie" bez "mrugania i patrzenia w lusterko, czy nie ?
A ten Pan tam w ty artykule to tak to "zinterpretowal" ze, omijanie dziury w ramach wlasnego pasa, i spowodowanie kolizji z motocyklem na tym pasie nadal jest wina kierowcy auta, troche bez sensu co nie ?
----------------- |
| 2014-04-18 16:58 | |
profil-usunięty
 | 2008-07-29 12:34:01 Cytat:
| Czy tylko mi sie wydaje, czy Pan Inspektor twierdzi, ze wymijajac dziure w ramach swojego pasa i uderzajac wyprzedzajacy nas "srodkiem" motocykl ponosimy za to wine ? |
|
Wg mnie to jest nadinterpretacja art.22.u.5 Ustawy o ruchu drogowym:
" Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru."
Z drugiej strony w ten sam sposób można zintepretować art.24.u.2 tejże ustawy:
" Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m."
Pytanie co jest poważniejszym wykroczeniem, zmiana kierunku jazdy na swoim pasie czy ryzykowne wyprzedzanie. Ja bym się skłaniał ku temu drugiemu.
Najlepiej byłoby odnaleźć wyrok sądowy w tego typu sprawie (na pewno były takowe), gdzie wykładnia prawna była by jasna.
Tak mnie się jeszcze przypomniało - 2 przypadki z życia wzięte, wyprzedzanie samochodu przez inny samochód:
- jeśli samochód wyprzedzany wyjedzie na mój pas i mnie stuknie to jest jego wina - nie można zmieniać pasa ruchu będąc wyprzedzanym
- jeśli wyprzedzam jakieś auto jadąc 2 kołami na jego pasie i on mnie stuknie, to wina jest moja bo nie zachowałem bezpiecznego odstępu.
W ustawie nigdzie nie jest napisane że motocykl ma specjalne przywileje podczas wyprzedzania...
----------------- [ wiadomość edytowana przez: Immo dnia 2008-07-29 12:54:48 ] |
| | |
Vino LOB SYMPATYK
 M5 Warszawa | 2008-07-29 12:07:22 No to zeby nie bylo latwo, artykul z gazety.pl:
Link
Czy tylko mi sie wydaje, czy Pan Inspektor twierdzi, ze wymijajac dziure w ramach swojego pasa i uderzajac wyprzedzajacy nas "srodkiem" motocykl ponosimy za to wine ? ----------------- |
| 2014-04-18 16:58 | |
7gsi LOB MEMBER
 wieś | 2008-07-29 00:29:26 Cytat:
| 2008-07-28 09:16:18, PiotrS pisze:
7gsi ja akurat dobrze zrozumiałem Dartiego i On wcale nie twierdzi, iż motocykle są pasożytami. |
|
ależ... sądzę, że dobrze zrozumiałem główną myśl Dartiego, jednak nadużycie pewnego terminu nieco mnie poirytowało  Z treścią ostatniego posta zgadzam się i basta.
i jeszcze:
PiotrS: nagonka to jest co rok na motocyklistów, w tzw sezon ogórkowy, przodują takie opowieści jak wcześniejszy opis Krzysia typu "200 leciał w korku panie" albo "napluł na szybę (przez kask?), skopał lusterka, nawyzywał, chciał zabić", a wszystko to zrobił biker manewrujący w ciasnej luce miedzy autami ciężkim i wywrotnym sprzętem  To są bajki!
Kuba: tak
OpelOmega: dokładnie tak, do tego w korku można łatwo przegrzać wszelkie chłodzone powietrzem sprzęty, jeszcze sporo ich jeździ. Podobnie różne wyczynowe, nie są przystosowane do stania i grzania się. CZASEM trzeba szybciej przejechać, to nie zawsze jest "cwaniactwo". |
| 2024-01-14 01:03 | |
dARTi LOB WETERAN
 czarna mamba Radomsko | 2008-07-28 11:16:43 Panowie czytajcie ze zrozumieniem.
Dokładnie tak jak napisał Piotr wcale nie uważam motocyklistów za pasożytów. I nigdzie tak nie napisałem.
Miałem na myśli sytuację, w której motocykliści korzystając z tego samego pasa ruchu (a najczęściej przeskakując pomiędzy psami na ten na którym jest więcej miejsca) omijają samochody stojące w korku.
Choćby nie wiem jak interpretować przepisy to nie znajdzie się w nich zapisu o tym, że kierowca powinien w takiej sytuacji umożliwić przejazd komukolwiek poza pojazdem uprzywilejowanym.
Jednym słowem musimy się zgodzić z tym, że motocyklista musi skorzystać z niepisanej umowy między nim i kierowcą w ramach której kierowca MOŻE udostępnić mu trochę SWOJEGO pasa aby ten mógł nim przejechać.
Próba wymuszenia czegokolwiek przez motocyklistę w tym przypadku jest z góry skazana na niepowodzenie ponieważ nie jest poparta jakimkolwiek przepisem.
W związku z tym naskakiwanie na kierowców z obraźliwymi słowami wywiera całkiem odmienny skutek.
Co młodsi może nie pamiętają genialnej kampanii w momencie kiedy wszedł przepis o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa autobusowi miejskiemu który włącza się do ruchu.
Naklejki na których widniał autobus wymachujący zdjętym melonikiem na znak wdzięczności za umożliwienie włączenia się do ruchu. Zadziałało. Nawet lepiej niż przepis. Nadal są wyjątki ale to akurat reguła.
W tą stronę należałoby iść.
Wytworzyć w świadomości kierowcy złudzenie, że przyczynił się do czegoś dobrego.
To podnosi w jego oczach własną samoocenę. I działa.
A obelgi... działają ale w druga stronę.
Przekonywanie nas, że jesteśmy niekoleżeńskimi chamami i w dodatku nie potrafimy jeździć bo nie jesteśmy wiecznie wpatrzeni w lusterko nie mogą przynieść nic dobrego.
Pozdrawiam motocyklistów
----------------- only at J E E P ...
kuba mnie uprzedził dobrze oddając sedno
[ wiadomość edytowana przez: dARTi dnia 2008-07-28 11:26:43 ] |
| 2015-12-15 21:08 | |
kuba LOB WETERAN
 A Zawieje i nie zamiecie | 2008-07-28 10:31:05 Pasożyt
dARTi troszkę przesadził z porównaniem. Myślę, że chodziło mu o to, że motocykliści przesadzają z nagonką na kierowców. Wg niektórych z nich my mamy OBOWIĄZEK a Wy (motocykliści) ŚWIĘTE PRAWO do omijania. A jak nie, to ja wam dam popalić. A prawda jest taka,że wpuszczanie - umożliwienie przejazdu motocykliście w korku jest niczym innym jak uprzejmością, przejawem naszej kultury czy też doświadczenia i obserwacji drogi przez kierowcę auta. Nigdzie w przepisach nie jest napisane, że mamy taki obowiązek. A czy to zrobimy, czy nie, jest kwestią indywidualnej kultury osobistej (jeśli już zauważę Was lawirujących między autami), tak samo jak zachowania niektórych motocyklistów w reakcji na nie przepuszczenie.
Generalnie, 7gsi, teraz jest chyba z tym lepiej niż jeszcze rok czy dwa, trzy lata wstecz? Tak przynajmniej twierdzi mój brat-motocyklista
A tak jeszcze wracając do artykułu. Autor chyba myli pojęcia krawędzi jezdni i pasa. Korek raczej jednoznaczny jest z "jazdą" po mieście i przeciskanie się między samochodami równoznaczne jest dla mnie z jazdą jezdnią o więcej niż z jednym pasem ruchu. Więc powoływanie się na przepis że "kierujący pojazdem ma obowiązek poruszać się możliwie najbliżej prawej KRAWĘDZI jezdni" jest tutaj nie na miiejscu. Równie dobrze można się powołać na przepis, że JEDEN pojazd (a nie dwa) może zajmować jeden pas ruchu. Dowodzi to, wg mnie, że autor jest takim samym igorantem jak reszta motocyklistów-świętych krów, uważających że przepisy ruchu drogowego ich nie dotyczą. I w związku z tym wszelkie puszki na czterech kołach nie przepuszczające mnie (motocyklistę) należy tępić, tudzież pluć na szybę, obrywać w lusterka czy też w inny sposób znaczyć "to ten huj, który nie pozwolił mi przejechać obok siebie w korku".
----------------- [ wiadomość edytowana przez: kuba dnia 2008-07-28 10:54:25 ] |
| 2021-12-26 00:52 | |
PiotrS LOB WETERAN

 LO016 Gdańsk | 2008-07-28 09:16:18 7gsi ja akurat dobrze zrozumiałem Dartiego i On wcale nie twierdzi, iż motocykle są pasożytami. Posożytnicza jest w chwili obecnej nagonka motycyklistów na kierwoców samochodowych. Samochody nie zyskują nic przez taką a nie inną sytuację, motocykle tak. Stąd posożytnictwo z ich strony.
Kuzyn2-0 dziękujemy Ci za naklejkę pewnie ktoś z niej skorzysta ja nie bo ja dostrzegam takie szczegóły jak motocykle.
A tak na marginesie to jeździć trzeba umieć i nie mówimy tu o wciskaniu gazu i odpowiednich zmianach biegów. ----------------- |
| 2025-11-14 21:21 | |
Następna strona [ 1 2 3 ] |
|