2010-08-18 12:53:15
Jak ja nienawidzę burz... I deszczu...
Dzisiaj rano okazało się, że zalało mi samochód. W nocy była burza - zaiste interesujące jest to, iż siedząc w domu miałem obawy, czy nic się nie stanie. I sprawdziło się.
To już drugi przypadek, że w samochodzie stała woda. Pierwszy raz był ok dwa tyg temu. Do środka naleciała woda, ale usprawiedliwiałem się tym, że "a może nie domknąłem szyby". Dzisiaj zalało mi drugi raz. Co ciekawe, wczoraj sprawdziłem wszystko, podomykałem szyby, zamknąłem szczelnie dach - wiedziałem, że będzie burza. No i dziś rano zauważyłem stojącą wodę, i tu ciekawostka: tylko z prawej strony, od pasażera.
Zauważyłem też w dachu coś, czego do jasnej ciasnej nie powinno być. Dlaczego po obu stronach zaczyna się ściągać do środka????
Próbowałem naciągnąć - nie idzie, jest naciągnięty na maxa. Przedstawiam materiał dowodowy (dobrze widać również na ostatnim obrazku w tym poście):
Co najlepsze, wystarczy lekko podważyć palcem i można się wbijać do samochodu.
Nie wiem, czy przypadkiem nie przez to cieknie do środka, ale wątpię. No i muszę znaleźć miejsce przecieku.
No i sprawa trzecia: dlaczego, job jego gajowego, DLACZEGO ja mam takiego pecha? Mianowicie chodzi o zamykanie szyb, i to zarówno od kierowcy jak i pasażera. Przednie. Jak wiecie (lub nie), mam elektrycznie opuszczane i podnoszone. Jeżeli zamknę szyby do końca przy otwartych drzwiach, a potem je zamknę, dzieje się coś takiego:
Nie ma tego problemu, kiedy opuszczę szybę i podniosę przy zamkniętych drzwiach. Bladź elegancko wchodzi w uszczelkę. No ale już mnie dobija to ciągłe pstrykanie przełącznikiem przy każdym zamykaniu wozu zamiarem opuszczenia tej marnej szyby o 3-4 milimetry w celu jej zamknięcia. Ciekawe, co można z tym fantem zrobić...
Wiem, że nie jest tak, jak powinno być. Ech, będzie dużo roboty przy nim przez zimę, czuję to w kościach.
Całe życie wiatr w oczy...
-----------------
Jest: Ford Escort MK4 1.6 XR3i Cabrio
oraz: 2x Ford Galaxy MK1 1.9 tDi, Ford Windstar 3.8 V6
Byli: Ford Cortina MK4, Ford Granada MK2
[ wiadomość edytowana przez: Shingo dnia 2010-08-18 12:58:59 ]
Przy moich ktoś dłubał śrubokrętem, "powiększając" wielkość otworu o jakieś 2". Ech
może co najwyżej perła. Masz bardzo ciekawego eska, wiec skupiłbym się na dopracowaniu wszelkich detali. z audio też nie szalej - dyskretne, dobrze grające audio jest 100 razy lepsze niż wywalone głośniki które nagłaśniają okolice a nie auto. pełna elektryka, wszelkie lampki i świecidełka, jakaś gleba, może klima, inne fele (pomimo że to fordowskie, ale wzór jest słaby jak na moje oko) i bedziesz miał auto jakich mało. jak go utrzymasz przez pare lat to może na zółte blachy zasłużysz... 
Jeśli chodzi o kolor to mi podobają się 
;){kind=link}
;){kind=link}
;){kind=link}