2004-11-05 20:21:42
musze skromnie sie wypowiedziec...
panowie....na wstepie chce powiedziec ze jestem na etapie remontu jednego z moich fiatow...
lakierowanie zostawiam profesjonaliscie(kuzynowi...)
jednak wszystko przed lakierowaniem robie sam, prace prawie ukonczylem....mam mnustwo zdjec materialow z gazet profesjonalnych na temat piaskowania, zdzierania lakieru i przygotowywania pod malowanie...
do rzeczy....(dodam jeszcze ze mam dokaldnie taka sama sytuacje mieszkam w rzeszowie a lakierowac fiaat 127 bede pod krakowem)
ja zaczalem zabawe od wypiaskowania nadwozia - wszystkie te miejsca gdze nie bylem w stanie diaksem do czysci zakamarki caly spod itd...
do piaskowania pojechalem o wlasnych silach bez szyb tylko silnik i jeden feotel...smierdzi hardcorem ale...co sie nie robi dla starego fiata
nastepnie jak worcilem przyszla pora na dalsze prace zdzieranie reszty lakieru....i tu dodam ze eksperymentowalem oraz czerpalem inoformacje z wszelkich dostepnych mi zrodel (prasa, ksiazki)
sprawa sie ma tak ....
najszybciej i najlepiej jest zdzierac lakier, nie wazne czy to orginal czy juz wczesniej zmieniany ze szplachla czy bez...opalarka badz szczotka druciana, ja osobisice polkecam opalarke ! ja kupilem w tesco TOYA'y niby szit ale slyzy 3 miesiace...oczywiscie pierwsza na gwarancji spalilem ...ale wymienili i druga jest nie do zajechania...
jako najlepsza metode do zdzierania w artykule automoblisisty rowniez wybarno opalarke !
szczota tez radzi sobie jednak ma ujeme skotki takie ze czesto szczotkoja polerojemy wzery rdzy i skutecznie sie maskuja w kolorze blachy...
co do opalania nalezy trzymac w rece opalarke delikatnie przesowac jednoczesnie zdzierajac lakier szpachelka trzymana w drugiej - proste jak nie wiem
sa tu jednak male ale...
spraawwa jest prosta w momencie kiedy blacha ma bezposrednio kontakt z lakierem najlepiej orginalnym....jednak gdy bylo gdzies klepane i jest na tym bezposrednio szapachala to zadanianie jest bardziej pracochlone trzeba zedrzec opalarka ile sie da a potem diaksem tarcza z papierem sciernym ...jak tak mialem caly dach do zabawy schodzi dlugo i ciezko ale wykonalne pocwiczymy siele charakteru
opalarka usowa bez problemu nawet 4 warstwy lakieru i szapchel....!
po zdarciu lakieru opalarka przychodzi zadanie bojowe poszukiwanie wzerow i wykwitow rdzy....do tego uzywam diaksa z tarcza do ciecia metalu badz z tarcza z grubym papierem scierym..kto ma nie wprawna rele i sie boi popsuc polecam 2ga tarcze...
ja dodatkowo cale nadwozie przelatuje z grupsza diaksem z tarcza z grubym ppaierem sciernym....
zadanie bardzo pracochlonne ale coz...
kolejna sprawa sa miejsca ktore z przyczyn czystko konstrukcyjnych byly piaskowane ale wzery byly na tyle glebokie ze samochod stojac bez lakieru 3 miechy ukazal gdzie niegdzie niedokladnosci.... szlifowac tego nie ma sensu bo wylece na wylot....a wyscinanie tez mija sie z celem....z pomoca przyjdzie fosol...srodek tani jak swiat ale zapomiany
wwszelkie gwzery na wszelki wypadek bedzelkiem zamaluje fosolem....a nastepnie wytre po odpowiednim czesie roztworem denaturatu i benzyny (o ile dobrze pamietam....) jesszcze to mi zostalo wiec moge nie pamietac na 100% dokladnie bo wiedza ksiazkowa ucieka
po tych zabiegach nadwozie sam maluje specjalnym grunte firmy SPIEC HECKER grunt aktywny ktory izlouje cale nadwozie od warunkow atmosferycznych szpachli badz lakieru ...warunek po nalozeiu gruntu musze nalozyc szybko bpdajrze do 2 godzin specjany podklad inczaczej popsuje wszystko! chlonie wilgosc itp..
oczywiscie przed polozeniem gruntu mozna zadzialac cyna...i to bede robic ale nie wszedzie...
powiem tylko w moim 30 letnim fiacie niektore powierzchnie byly krzywe a po piaskowaniu oikazalo sie ze to byla szpachla i blacha jest porsta !

szpachli i lakieru z 4 ech remontow jak przypuszczam wynioslem reklamowkami !!!
to tylko tak po krotce ci opisalem jak wyglada profesjonalny remont...
lada dzien postawie na mojej stronie dokladniejszy opis ze zdjeciami zapraszam

na razie w siecie nie znalazlem nic ciekawego wiec moze bede pierwszy...
oczywiscie nie zabraknie fachowej literatury...
p.s. remont na zasadzie
Cytat:
|
gadalem ze znajomym lakiernikiem i to takie latwe nie jest. w kazdym razie on by sie tego nie podjal bo jest za duzo roboty z tym (zdarcie calego lakieru).
jezeli tak jak mowisz blache masz w dobrym stanie. to wez zmatuj to wszystko tam gdzie bede ubytki zalep wloknem. potem ladnie wyrownac to wwszystko szpachla. na to podklad oczywiscie natryskowo. i na to dopiero lakier.(ale to sie tylko latwo to pisze/mowi jednym slowem przekichana robota)
przemysl to wszystko bo jak cie sie wszystko spiepszy to bedziesz zalowal ze nie oddales tego do kogos kto sie na tym zna.
|
|
dla mnie to nie remnt...
dlaczego? kto zacznie zdzierac lakier bedzie wiedzial o co mi chodzi....i bedzie wiedzial dlaczego nie ma babli po polozeniu lakieru
uf ale sie spisalem....zapraszam na
http://fiat127.friko.pl tam zamieszcze za nie dlugo artykol....
-----------------
dodam jeszcze ze ja rozebralem caly samochod i mam tylko bude na kobylkach....
potem na lawete i tak przygotowana buda do lakierika..
mozna zostawic silnik....choc ja tego nie polecam..jak robic to warto czasem pare stowczek wiecej ale bedzie lepiej
[ wiadomość edytowana przez: trez dnia 2004-11-05 20:26:14 ]