2003-03-17 22:40:51
No więc: Kryzys zażegnany nawet obeszło się prwaie bez strat finansowych
Zapomniałem Wam napisać o czyms o czym sam zapomniałem. w kanałach dolotowych mniałem włożone zawirowywacze
zdejmuje gaźnik i kurde ale jaja: brakuje jednego myśle pewnie się rozpadł i lata po kanale, ale nie. No to głowica w góre i ..... pusto (tylko jakieś rysy na całej głowicy, tłoku i cylindrze ( naszczęscie nie durzo
Ojciec mówi ze skoro zawirowywacz był z blachy miedzianej 0,5 mm ( bo w sumie taki był) to te blaszki się mogły poprostu "zmielić", utlenić pod wpływem temp i przez Wupexa do nieba
Ps Odczułem nawet znaczną poprawę dynamiki ( szybciej włazi na obroty) oczywiście zawirowywaczy juz brak
A teraz jescze jedno: Jak mnie starszy cholował do garażu to mi sie lina podczepiła o halogen i wyrwało przedni zderzak ( po czym oczywiście jeszcze po nim przejechałem
Ale ludzie mieli ubaw
oJa to mam wogóle pecha do tego auta, ostatni mi radio dupneli