2008-04-21 11:55:23
całą gębą podpisuję się pod (nad) przedmówcą...
latające i trzeszczące plastiki to w ponad dziesięcioletnim aucie naprawdę coś nowego
nie wiem tylko co bardziej irytuje, te felerne odgłosy, czy może lenistwo właścicela
Swoją drogą mnie najbardziej denerwuje obsługa wycieraczek i spryskiwaczy. Czasem to mnie się wydaję, że spece z Forda przy projektowaniu zespolonego coś wypili i pozamieniali kabelki od tylnego i przednich sprysków. Przyciskanie przycisku od sikawek i jednoczesne majtlowanie przełącznikiem od wycieraczek jest męczące i zajmuje o wiele więcej uwagi kierowcy niż pociągnięcie dzwigni do siebie. A gdyby jeszcze wycieraczki startowały razem z uruchomionymi spryskami (jak w większości cywilizowanych aut) to byłoby to już normalne rozpasanie
Ps. zastanawia mnie fakt, że nikt wcześniej nie "płakał" nad rozwiązaniem sterowania spryskiwaczami, oczywiście można się do tego przyzwyczaić, bo nie jest to jakaś ogromna wada, ale przyznać trzeba że rozwiązanie zastosowane w escorcie nie jest najlepsze...
-----------------
Wszystko na co mam ochotę jest albo nieprzyzwoite, albo niemoralne, albo niezdrowe...