2010-04-12 16:56:31
1) pomysł IMHO dobry, jest to świetny pomysł na rozruszanie klubu i podniesienie atrakcyjności klubu.
2) finansowanie - według mnie finansowanie należy podzielić na dwie części:
a) finansowanie podstawowe - czyli opłaty które koniecznie trzeba wykonać: OC, przegląd itd. takie opłaty powinny być finansowane ze składki klubowej, bo tu trzeba mieć pewność że pieniądze będą, a jak się komuś zapomni to będzie klops, jeśli kwotowo zmieścimy się w 1000 PLN rocznie to musimy założyć pesymistyczny wariant 50 członków co daje 20PLN od drivera o które należałoby podnieść składkę, nadwyżki można by wykorzystać na cele statutowe w tym modernizację pojazdu o którym mowa (co należało by uwzględnić w statucie)
b) finansowanie rozszerzone - czyli dobrowolne darowizny na klub na cel utrzymania i renowacji tego pojazdu, jak się kasa uzbiera można wtedy coś w nim poprawić, naprawić, coś nowego fajnego zamontować
3) rejestracja itp - samochód nie musi być zarejestrowany na osobę, może być zarejestrowany na dowolny podmiot, w tym taki jak nasz klub, to nie jest problem, ale trza by o tym trochę pomyśleć, obecnie klub ma adres warszawski tak więc stawki były by najwyższe za OC i inne opłaty, tu prosiłbym zarząd o analizę jakie opcje wchodzą w grę.
Co do OC to tak samo na klub, tylko że klub niema zniżek więc pełną stawkę trzeba by było płacić.
4) Miejsce postoju pojazdu - ważna rzecz, w końcu gdzieś go trzeba trzymać między kolejnymi zlotami / spotami a to nie jest książka którą można trzymać na półce. Trzeba by wybrać kogoś kto ma możliwość trzymania tego pojazdu, jednak jest parę ale. A mianowicie, jeśli mielibyśmy coś ewentualnie z nim robić i żeby nam trochę posłużył to nie powinien stać "pod chmurką" bo "ruda" schrupie go w pół roku. Trzeba by go garażować. Dodatkowo jeśli będziemy go tylko eksploatować to chociażby najprostsze rzeczy żeby zrobić trzeba mieć choć podstawowo wyposażony garaż / warsztat. Nie mówię miejsce postoju i warsztat to musi być to samo miejsce ale żeby były chociaż blisko.
5) Biodegradacja - dość istotny czynnik szczególnie przy samochodach a w szczególności przy escortach. Jak wiemy escort to przysmak "rudej" w dodatku samochód niejeżdżony przez 3-4 miechy nadaje się już do remontu. Dlatego trzeba by regularnie go odpalać kawałek nim przejechać, czyścić i konserwować. Wożenie go tylko na lawecie i odpalanie na zlotach oznacza góra 2-3 zloty i szrot. Trzeba by wyznaczyć opiekunów którzy by się tym zajmowali.
6) Prace mechaniczne - jak każdy samochód wymaga pewnych prac choćby minimalnych z zakresu eksploatacji i napraw. Jeśli pomysł by wypalił i spotkał się z odzewem i zaangażowaniem ludzi to takie zaangażowanie musi być przede wszystkim w czynach. Zdaję sobie sprawę z tego że na mechanice i motoryzacji "mniej więcej" zna się tutaj pewnie około 50-60% osób 10-20% zna się dobrze lub bardzo dobrze w szczegółowych zagadnieniach motoryzacyjnych. Ci ludzie musieli by wspomóc czynem prace przy tym samochodzie. Ze swojej strony chętnie bym pomógł w pracach przy tym pojeździe w zależności jaką bym miał odległość do niego skutkowało by to odpowiednią częstotliwością moich wizyt.
7) Plan działania - otóż jeśli miałby to być pojazd klubowy, fajnie by było żeby nie był to szrot który wstyd pokazać tylko sprawny ładnie się prezentujący pojazd. Taki stan wymaga planu działania, czyli przede wszystkim trzeba by wymyślić jak chcemy by docelowo wyglądał. Czy restaurujemy na oryginał, czy jakieś przeróbki robimy, tuning mechaniczny, wizualny itd. Następnie w miarę możliwości, czasu, pieniędzy należało by wprowadzić ten plan w życie.
8 ) Zapał - tu jest ważna rzecz i chyba najtrudniejsza. Otóż większość osób wyobraża sobie to tak, że samochód zrobi się "picuś glancuś' w weekend przy piwku i mamy furę na salony. Otóż nie. I trzeba wytłumaczyć to ludziom tak żeby dotarło to do świadomości że ewentualne restaurowanie / modyfikowanie, lub chociaż zwykła eksploatacja wymaga dużo pracy i czasu. Ewentualne restaurowanie / przerabianie może zająć nawet 2 - 3 lata bo nie wierzę że zorganizujemy błyskawicznie dużą kasę na te prace, 50 osób zjedzie się na dwa tygodnie do jakiegoś warsztatu i odpicujemy brykę. To nie program Poturbowani w Discovery tylko nasza szara rzeczywistość.
Suma summarum - pomysł świetny, podpisuję się pod nim wszystkimi kończynami, jednak zanim zaczniemy działać musimy ustalić szczegóły choćby tych kilku punktów które wymieniłem powyżej.
Jeśli chodzi o mój ewentualny udział to chętnie służę pomocą "czynem" przy pracach, i w miarę możliwości finansową.
Co prawda nie mam jej teraz pod ręką żeby uzyskać jej zgodę, ale spokojnie w imieniu Majki też mogę ją zgłosić jako chętną do pomocy "czynem", może nie wygląda ale potrafi parę rzeczy zrobić przy samochodzie i na paru rzeczach już się zna
(jest niezastąpiona przy wymianie sprzęgła czy skrzyni biegów
)
-----------------
moja stajnia:
1,1 litra w kartonie czyli - Trabant 1.1 uniwersal
dawca organów czyli - Trabant 1.1 uniwersal
wiatr we włosach czyli - Ford Escort mkV Cabrio Ghia 1,6
jestem też tutaj:
www.justget.org
www.cartoontrabant.pl[ wiadomość edytowana przez: papszczolka dnia 2010-04-12 22:27:50 ][ powód edycji: ort ]