2012-02-09 16:30:54
Za przeproszeniem przestańcie gadać głupoty, że mechanik ma pokryć koszty naprawy bo ktoś odstawił mu auto na chodzie, w którym rozrzad nie był wymieniany sto lat a pasek móglbyc już w strzepach.
To nie wina mechanika tylko własciciela auta który nie zadbał o wymiane rozrzadu na czas, mechanik mial akurat pecha że na niego trafił kres paska.
Też jestem często cięty na mechaników a w szczególnosci na "mechaników" ale do cholery nie przesadzajmy.
Nie mozna winic czlowieka za to ze dostał do naprawy auto w ktorym rozrzad mogl trzymac sie na włosku (jak sam wlasciciel pisze nikt nie wie kiedy byl wymieniany, a tym samym w jakim byl stanie) i przy probie odpalenia pasek wyzional ducha. zniszczenia potwierdzaja wersje mechanika - jeden zawor. gdyby auto bylo odpalane na pych to zniszczenia byly by wieksze - porownajcie sobie sile rozrusznika, a siłe bezwładnosci auta ktore chce sie toczyć, ma wbity bieg i zerwany pasek...
Wszyscy są mądrzy dopoki nie znalezliby sie na miejscu "Pana Mietka".
Dodam że miałem kumpla od którego pożyczyłem auto i dosłownie przy nim odpalając pękł pasek - chciał mnie obciązyc kosztami - zapytalem sie kiedy wymienial rozrzad - odp. "nie wiem", przy nim wyciagnalem zaolejony pasek rozrzadu, w ktorym brakowalo zabkow, delikatnie paznokciem poruszalem reszte zabkow i odpadly. rzucilem pasek pod maske, stwierdzilem ze "jak dba tak ma" a ja za nic płacic nie bede. Sam zaniedbal a na mnie po prostu "trafilo", stał kolo mnie, widzial ze tylko odpalalem wiec sorry, nie moj problem. jeden zawór delikatnie oberwal - po zalozeniu paska i pojezdzeniu troche, wsio bylo ok.
[ wiadomość edytowana przez: shadk-k dnia 2012-02-09 16:36:05 ][ wiadomość edytowana przez: Kleszczak dnia 2012-02-09 17:05:08 ]