[MKVII] 1,3 escort żyje własnym życiem

U mnie okazało się ze woda wnoszona na dywaniki butami takie cuda robiła jak odparowywała na puszkę bezpieczników... wysuszyłem ja, kupiłem sylikon w spreju i zamalowałem ta płytkę zielona i mam spokój ...

-----------------
http://motokiller.pl/32544

masz z przodu plastikowe nadkola pozakładane ??
jeżeli nie to masz ładnie wiąche przetartą,
dla mnie znajomy montował koła i pieknie oparł wiązkę o opone
a ja głupi nawet nie sprawdziłem
jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłem że mi auto samo kierunki włącza
a później cudował ze światłami
naprawa zajeła jakieś 15 min
wymiana wszystkich uszkodzonych kabelków

-----------------
Na górze róże
Na dole bzy
nie ma RS'a
jest Essior 2.3

to jest expres 98r 1,3 blachy ma zdrowe więc raczej nie leje się strumieniami woda

-----------------
Chciałbym umżeć za starości we śnie ... a nie jak ten który ostatnie chwile życia spędził z przerażeniem w oczach i krzykiem na ustach na fotelu pasażara.

Poproszę napisz chociaż, jaki to model esa (zanim zamkną Ci wątek), rocznik, jaki stan blacharki (zwłaszcza podłoga, progi i gródź pomiędzy silnikiem i kabiną). Moim zdaniem masz trzy możliwości - albo kabloteka, albo skrzynka, albo zespolony. Czy wcześniej coś się zdarzało podobnego?
U mnie ni z gruchy ni z pietruchy kiedyś włączały się długie, wymieniłem-przelutowałem skrzynkę bezp i wszystko ustało. Wytargaj skrzynkę i oblukaj.

właśnie jeszcze nie dopiero w weekend będe miał chwilę wolną odpracy żeby przy aucie pogmerać i narazie szukam informacji za co się zabrać


-----------------
Chciałbym umżeć za starości we śnie ... a nie jak ten który ostatnie chwile życia spędził z przerażeniem w oczach i krzykiem na ustach na fotelu pasażara.

a sprawdzałeś czy woda przypadkiem nie dostała sie do skrzynki i robiła kuku

Mam nadzieje że mnie nie zjecie ża już było ale nie mogłem znaleźć. Przeczytałem kilka wątków o skrzynce bezpieczników ale nikt nie opisywał przypadku jak mój. Otóż ostatnio jak padał deszcz pojechałem ze znajomymi do pubu. zaparkowałem zgasiłem i poszedłem. za około godzinę wychodzimy na papierosa a kumpel sie pyta kto siedzi w moim aucie bo wycieraczki śmigają. Idę do auta a tu wycieraczki chodzą, nawiew wieje, podświetlenie guzików przeciwmgielnej i podgrzewania szyby świeci i żarzą się kontrolki ładowania i oleju a ja mam kluczyki w kieszeni. akumulator oczywiście padł że nie chciał już kręcić. Odłączyłem go i zabrałem do ładowania. rano zamontowałem i odpalił ale po zgaszeniu nadal kontrolki się delikatnie jarzą. Co jest przyczyną takich cudów?? Pomocy


-----------------
Chciałbym umżeć za starości we śnie ... a nie jak ten który ostatnie chwile życia spędził z przerażeniem w oczach i krzykiem na ustach na fotelu pasażara.

[ wiadomość edytowana przez: thomas77 dnia 2012-12-19 20:11:45 ]
[ powód edycji: poprawa tytułu ]