2013-08-27 11:09:54
Obrażenia muszę przyznać, że były małe. Głośnik, który miałem w lewym przednim rogu nad kolanem zrobił mi małą dziurę właśnie w kolanie.
Nie mogłem chodzić przez pewien czas. Później o kulach.
Brałem leki psychotropowe na ból i towarzyszący mi szok powypadkowy.
Jechałem prawym pasem, na którym widać na jednym ze zdjęć Toyotę białą kombi.
Zmieniałem pas na lewy i gość z Audi TT użył klaksonu, że niby za blisko niego wykonuję manewr co było nie prawdą. Chciałem wrócić na swój pas i straciłem kontrolę nad samochodem.
Postawiło mnie bokiem i tyłem wpadłem na krawężnik, a w przedniej szybie widziałem tylko trawę. Uderzyłem w latarnię i w powietrzu obróciło mnie o około 360 stopni.
Nogi miałem tam gdzie pasażer.
Chciałem wysiąść zaraz po zderzeniu ale nie mogłem drzwi otworzyć. Chciałem przez szybę wyjść ale pierw sprawdzałem, czy jestem cały. W tym momencie spadła latarnia, a dachem dostałem w głowę.
Pamiętam praktycznie wszystko, bo przytomności nie straciłem. Ludzie z innych samochodów udzielali mi pomocy, głównie młodzi ludzie.
Potem była policja, która jechała zaraz za mną. Później karetka i szpital.
Jedno się sprawdza, że w chwili wypadku wszystko się widzi ale nic nie słyszy.
-----------------