2002-09-28 20:51:27
POpieram w tym wzgledzie Ptaszynę. Dość dawno przeczytałem w fachowym czasopiśmie "MOTOR" że rozruch zimnego silnika w niskich temperaturach pochłania tyle energii że aby ja uzupełnić samochód musi przejechać conajmniej 30 km. Nie jest to zatem mój wymysł. Cieszę się osobiście że nie masz problemów ale że nie jest to powszechna sytuacja wystarczy wspomnieć pierwsze mrozy ubiegłej zimy - ile samochodów miało z tym problem
Wiadomo że tylko nadmiar energii(prądu) którą wytworzy alternator płynie do akumulatora a reszta płynie wprost do załączonych w tym czasie odbiorników z pominięciem akumulatora przepływając tylko przez jego biegun.
BOGDAN- NIE WIEM CZY RÓWNIEŻ JEŻDISZ NA DALEKIE TRASY bo może się okazać że alternator tak" wściekle". ładuje że po 500 km trasy w akumulatorze pozostanie tylko kwas siarkowy. Nie uważaj to za złosliwość z mojej strony ale jako nieśmiała próbę wyjaśnienia tak korzystnej dla ćiebie sytuacji której Ci w dalszym ciągu życzę.