2002-11-12 12:00:28
też miałem przeboje z klockami włoskimi - nazwy nawet nie pamiętam - piszczenie, brak reakcji (spodziewanej) przy częstym hamowaniu itp. Po trzech miesiącach okładziny spaliły się zupełnie, rozkruszyły i wyleciały a ja porysowałem sobie nieźle tarcze. Najpierw chciałem kupić Ferodo DS 2000, ale trzeba by było za długo czekać, a jeździć się chce. W sklepie polecili mi Juridy "J" niby bardzo dobre (zakładają w mercach...) ale koplet kosztował 180 zł. To już lepiej było poczekać na Ferodo. Na czymś jednak musiałem jeździć zanim mi przyślą więc kupiłem Lucasy za 80 zł. - Powiem krótko - jestem zadowolony - więc Ferodo trochę poczekają na półce w garażu.
NIGDY WIĘCEJ WŁOSKIEGO CHŁAMU!!!