2002-12-09 18:13:21
Witam !
Mamy zimę a ja mam kolejne problemy

Przychodzę dziś z rana (20 poniżej zera) do ''ślicznej'', cyk pilotem, a tu alarm się rozbraja a drzwi nie otwierają.... Problem tym większy, że mam uszkodzone i zatkane wkładki (ktoś niegrzeczny się kiedyś dobierał) i w tym wypadku mam problem z wejściem do środka... Cóż, nie pocieszony poszedłem na taxi

w pracy juz obmyślałem, jakim "zestawem" bezinwazyjnie wejść do środka, miałem to zrobić za dnia - może przymarzło, ale nie wyszło, więc przyjeżdżam wieczorem - tu znów prawie -15, no ładnie myślę, ciemno, zimno i do domu daleko

, cóż popróbuję, może już na mnie się nie gniewa... Ale nic z tego, objawy identyczne. Zaszedłem zdezelowany od strony pasażera, stoję, myślę i kombinuję... Nachyliłem się nad przednimi drzwiami i naciskam przycisk pilota - alarm się rozbraja (syrenka "pik pik", światła mrugnęły), ale obślizgnął mi się palec i nacisnąłem na krótko przycisk jeszcze raz- światła mrugnęły króciótko i zamki myk, wyjechały w górę ! Pierwsze co zrobiłem to wsiadłem, próbuję uruchomić - bez problemu, kilka obrotów i silnik działa... Wszystko w porządku. Tak więc akumulator, chociaż nowy nie jest, jest ok. Ale główna moja myśl jest taka: ponieważ czytałem gdzieś (źródła nie podam, bo nie pamiętam), że alarmy, a dokładniej piloty od Prestige''a można "wpisać" do obsługi centralnego w Omesiach, to może i u mnie jest coś takiego, i nie ma połączenia przewodowego między centralką alarmu i sterownikiem zamka. Bo z tego co się mi wydaje, to właśnie koło nóg pasażera jest ten właśnie sterownik i może dlatego mi zaskoczyło... Bo teraz nie wiem, czy szukać niestykających kabelków, czy wybebeszać sterownik, czy coś innego ...

Wcześniej miałem coś podobnego na parkingu, ale to w ogóle alarm nie chciał się wyłączyć, i TEŻ zadziałało koło "magicznych" przednich prawych drzwi

- wtedy złożyłem to na słabą baterię w pilocie. Pomóżcie, bo do lata nie idzie, a pięknej nie mam gdzie schować, żeby zostawiać ją z otwartymi drzwiami

-----------------
SaLMoN
***
Ucz się na błędach innych. Nie będziesz żył wystarczająco długo, żeby je wszystkie popełnić.
***