Bakcyl na całe życie, czyli rajd Vipera

Bakcyl na całe życie, czyli rajd Vipera24.09.2009
Wszyscy od dawna wiedzieli, że fan Dodge Vipera to ktoś bez reszty oddany pasji dla swego hobby. Ale to trochę tak, jakby porównać widok zaskrońca ze skutkiem ukąszenia żmii z rodziny Viper. Prawdziwy smak jadu Vipera mogliśmy wraz z tysiącami kierowców ...

...i przechodniów poznać 16 września, a więc w dniu, gdy Viper Club of America z regionu Illinois zorganizował przejazd samochodów tej proweniencji przez południowo-wschodni Michigan po drodze do Niagara Falls, miasta słynnego z wodospadu na pograniczu USA i Kanady.

Choć organizowana tylko przez filię Klubu w Illinois, impreza ta była otwarta dla wszystkich Viperów z całego świata. Prezes Klubu Alex Ristanovic spodziewał się uczestnictwa ponad 120 Viperów oraz około 230 kierowców i osób towarzyszących. Niektórzy z nich zdecydowali się przyjechać z Teksasu, a nawet z Europy (z Niemiec).

„Wiele osób nie tylko przyjechało, ale i przywiozło lub przeprawiło przez Atlantyk swoje auta, byle by tylko wziąć udział w naszym rajdzie.” – powiedział Alex Ristanovic – „To naprawdę niesamowite, ile pasji można włożyć w swoje hobby.”

Uczestnicy rajdu zgromadzili się w Madison Heights (stan Michigan) by podzielić się wrażeniami z torów wyścigowych, zaprezentować najnowsze modyfikacje i akcesoria oraz z entuzjazmem komentować ostatnie komunikaty, że Dodge zamierza kontynuować produkcję Vipera w roku 2010 a także to, że MY 2010 będzie w swej historii autem najbardziej nadającym się do indywidualizacji.

Dodge Vipera MY 2010 Alex Ristanovic określił mianem „Auta, którego świat jeszcze nie widział” – zauważając, że jest to zapewne powód tak wielkiego zainteresowania tym rajdem w USA i nie tylko. Jednak największym pasjonatem, nawet w tym towarzystwie – okazał się 24-letni Robert Schwartzli z okolic kanadyjskiego miasta Toronto. Zbieranie funduszy na zakup Vipera rozpoczął jeszcze w wieku 12 lat – kosząc trawniki oraz podejmując się różnych dorywczych prac, by zarobione pieniądze odkładać do „Skarbonki na Vipera”. Dodge Vipera ACR 2002 kupił na dwa tygodnie przed 21 urodzinami i od tego czasu czekał niecierpliwie na wieści na temat przyszłości swego wymarzonego super-samochodu. „Nie były to noce bezsenne, ale niewiele brakowało.” – mówi Robert Schwartzli – „Nie posiadałem się z radości, gdy powiedzieli, że będą go dalej produkować.”

„On żyje Viperem” – dodaje Bernie Schwartzli, ojciec Roberta, który prowadził Dodge Ram’a z przyczepą na Vipera. Jego cała rodzina, podobnie jak inni właściciele Vipera są nie tylko pasjonatami Dodge, ale i innych pojazdów marki Chrysler i Jeep. „Po tym, jak poprowadziłeś Vipera, po prostu musisz pojeździć całą resztą aut Chryslera” - mówi Bernie Schwartzli.

Ralph Gilles, wiceprezes ds. projektowania w Chrysler Group LLC – ale także i właściciel Vipera uważa, iż Klub z Illinois jest przykładowym modelem entuzjazmu dla Vipera – nawet na tle sponsorowanego przez firmę Dodge cyklu imprez w ramach Viper Club of America.

„Od samego początku Vipera był to swoisty fenomen.” – mówi Gilles – „Ta spontaniczność jest wprost wspaniała. To dowód na to, że pasja jest czymś ważnym w twoim życiu.”

Leslie McLaughlin – certyfikowana instruktorka jazdy amerykańskiego Porsche Club pokazała się ostatnio w wyścigowym Viperze GTS 2004 zaledwie na tydzień przed zamkniętą imprezą klubową. Jeżdżąc od lat autami Porsche – Leslie pozostaje prawdziwą amatorką Dodge Vipera. „W klubowym forum Dodge Vipera jestem moderatorem lepiej więc, abym była tutaj. Pod względem wyglądu ani samej jazdy niczego lepszego po prostu nie ma.” – powiedziała Leslie Mc Laughlin.

Źródło: Chrysler, fot. Dodge