Zarobki.......

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
zaczerpniete z innego forum....


Poczytajcie:

Mało kto wie, że obok mieszkających na południu Koreańczyków Polacy są
najbardziej zapracowaną nacją wśród państw będących członkami OECD - pisze
"Trybuna".

W ubiegłym roku zdystansowaliśmy pod tym względem umierających z
przepracowania Japończyków i uchodzących za wyjątkowo solidnych Niemców -
podkreśla dziennik.

W tym kontekście nie powinien dziwić strach Francuzów przed "polskim
hydraulikiem". Pracujemy dłużej, lepiej i za znacznie niższe stawki niż
mieszkańcy "starej Europy". Tymczasem od 16 lat politycy, niezależnie od
opcji, oraz przedstawiciele biznesu skupieni w Polskiej Konfederacji
Pracodawców Prywatnych Lewiatan wbijają nam do głów, że "koszty pracy w
kraju są zbyt wysokie" i "należy je obniżać".

Według "Trybuny", w 2003 r. w Europie najwyższą średnią stawkę godzinową 28,
20 euro oferowano Norwegom, niewiele mniej - 27,30 zarabiali Duńczycy. Tuż
za nimi byli Niemcy, gotowi pracować za 27,10 euro za godzinę. Polakom w
tym czasie oferowano 3,30 euro. A za takie pieniądze bezrobotny mieszkaniec
Oslo nawet się nie schyli. Tymczasem nasza legendarna, potwierdzona przez
OECD, pracowitość nie znajduje odbicia w zarobkach.

Szczycący się najdłuższymi na kontynencie urlopami Holendrzy zarabiają
średnio 1265 euro miesięcznie, a harujący jak niewolnicy potomkowie Piasta
- 205 euro. To są dane "unijnego GUS-u" - czyli Eurostatu, polski GUS
podaje wprawdzie kwotę przekraczającą 500 euro, ale to jest tylko kwestia
metodologii. Tak czy siak, mówienie o "wysokich kosztach pracy w Polsce"
jest kpiną ze zdrowego rozsądku - stwierdza "Trybuna". (PAP)
  
 
Przykre ale prawdziwe...

8h na wysypisku i 780 zl na reke