Zaloze taki oto watek w ktorym przytocze od czasu do czasu ciekawe posty pisane na jednym z forum, przez ludzi zamieszkujacych i pracujacych w irlandii

Sytuacje dziwne, smieszne, zaskakujace i jakze czasem nienormalne, a jednak bedace w Irlandii na porzadku dziennym
Zaczne od swojej historii z netem
Chcialem zamowic do domu..no i zlozylem zamowienie przez telefon, Irish Broadband (Nie ten co w sklepie kupic mozna tylko z antenka na dach specjalny jakis.....), podalem wszystkie potrzebne dane bez ktorych przyjecie zamowienia nie moglo byc zrealizowane, no i kazano mi czekac na instalatorow 2-3 tygodni. Oki, czekam, jak mus to mus. Mija miesiac, postanawiam wiec zadzwonic i zapytac czy ów panowie sie gdzies zgubili czy jak

no i okazuje sie, ze - to nie panowie sie zgubili, tylko kochany Irish Broadband nie ma mojego zamowienia na internet nie maja mojego nazwiska, adresu, nic

.... wobec tego podaje wszystko od nowa a pani mile oznajmia, ze zostane potraktowany priorytetowo i na pewno do 2 tygodni internet bedzie u mnie dzialal... Mijaja 3 tygodnie ale dalej nic - wiec dzwonie raz kolejny, pytam sie co i jak, znow podaje swoje dane, adres no i dostaje odpowiedz ze : Panowie instalatorzy byli u mnie pod domem, sprawdzili zasieg i jak sie okazalo - nie ma sygnalu....

szkoda tylko ze nikt nie raczyl mnie o tym powiadomic i sam musialem do nich wydzwaniac... na szczescie znalazlem inna firme, ktora w przeciagu niecalego tygodnia zamontowala mi neta, przyszedlem po pracy do domku i wszystko elegancko dzialalo
Co lepsze - po miesiacu od momentu zainstalowania neta przez inna firme, Irish Broadband przyslal mi pismo z informacja, ze instalacja ich internetu u mnie w domu jest niemozliwa ....
...................................................................................
Inna sytuacja - budowlana
Budowa - kuchnia domku, do zakończenia zabudowy potrzeba tylko zamontować drzwiczki w szafkach.
pojawia się monter irlandczyk z kompletem drzwiczek, przystepuje do montażu,
wszystko wydaje się iść dobrze i pod koniec dnia pozostaja do zamontowania już tylko jedne drzwiczki w podwójnej szafce, niestety już na pierwszy rzut oka widać, że nastąpiła jakaś pomyłka i drzwiczki są za szerokie, jednak nasz monter ani myśli się poddać, dokręca zawiasy i kończy montaż. Jako że safki w żaden sposób nie da się zamknąć, gdzyż zamontowane skrzydło nachodzi na drugie o jakieś 4 cm, monter sprytnie pozostawia je otwarte, kończy z dumą pracę i udaje się do domu, wszystko jest w normie, bo ktos przyjedzie i poprawi.
c.d.n.