Dziś odebrałem swojego bolida z warsztatu po czym to na ""jak ktoś w tyłek wjedzie""widać i co kicha. zderzaka mi nie wymienili bo wcześniej mi go naprawiano z OC w PZU a zrobić to mogli tylko po wpłaceniu 50% amortyzacji. Ludziska wymienili mi "blende" która kosztowała prawie tyle co zderzak ale była minimalnie zarysowana jakieś 2 cm, po naklejeniu naklejki klubu nawet by nikt nie zauważył. Te maszyny z Alianzzu nie zgodziły się na pozostawienie nie zniszczonej "blendy" w zamian za zderzak. Teraz mi zwrócą różnice za nowy zderzak i jeszcze mam do sprzedania "blende" współczuje wszystkim ubezpieczonym w Alianzz. O dalszych perypetiach napisze póżniej nie łatwo jest odebrać samochód finansowany przez tą firmę jakieś kolejne dwa tygodnie od naprawy, czyli 2 tygodnie stoi bolid i czeka na papiery. UWAGA na ALIANZZ .
POZDRAWIAM torito