| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
rw12 MV6 lodz | 2004-08-05 20:24:05 poczytajcie nizej. swoja droga podziwiam takich ludzi, ze wkladaja kase w taki zabytek jak polonez. artykul z innego forum.
" Swojego Poloneza dosiadłem w czerwcu 1999 roku. Na początku przez dłuższy czas było to auto całkowicie seryjne. Silnik 1.5GLE zapewniał w miarę przyzwoite osiągi jak na początkującego kierowcę. Mniej wiecej na początku 2001 roku zakiełkowała w mojej głowie myśl o remoncie podupadającego już na zdrowiu serducha - auto miało 169 tysięcy kilometrów przebiegu. Dodatkowo nieobeznany z internetem jeździłem po mechanikach z sakramentalnym pytaniem o koszty związane z remontem tysiącpięćsetki. Niestety kwoty te były średnio osiągalne jak na kieszeń początkującego pracownika. W międzyczasie powoli poznawałem internet i za pośrednictwem jednej ze stron o Polonezie trafiłem do grupy mailowej poldi@yahoogroups.com. Z tamtąd dowiedziałem się o mozliwości montażu silnika 2.0 DOHC produkcji Fiata. Zachorowałem. Jednak wciąż brak kasy i mgliste pojęcie o mechanice pojazdowej zmuszało mnie do kulania się 1.5. Później przyszedł czas Polonez Tuning Klub. Tu już jako Piotrek#389 dowiadywałem się wszystkiego z forum dyskusyjnego. Na początku jako cichy słuchacz, potem sam zacząłem zadawać pytania. We wszystkim pomagała mi książka Krzysztofa Trzeciaka (wyd. AUTO). Pod koniec 2002 - po dramatycznych skokach cen benzyny zdecydowałem się na montaż instalacji gazowej. Szybka decyzja, pożyczka z banku 1.500 zł, rano do gazowników, po południu po uiszczeniu zapłaty odebrałem auto przystosowane do zasilania tanim (i niekoniecznie mulącym auto - co już później odkryłem Listopad roku 2002. Ostateczna decyzja o montażu silnika DOHC Fiata. 1.6 ze względu na raczej marny moment odpadał. W grę wchodziły 1.8 i 2.0. Decyzja spowodowana katastrofalnym stanem 1.5 OHV, któremu naprawdę dałem popalić. W zasadzie zastanawiałem sie wspólnie z kolegami, czy z tego jeszcze coś da się zrobić. Jak się poźniej okazało: niewiele... wałek rozrządu o dziwo był w znośnym stanie, za to blok nie nadawałby się nawet na 4. szlif. Ceny tulejowania i nowych tłoków (ze względu na ceny tych silników po różnych "remontach") spowodowały, że blok teraz gnije w znanym mi miejscu. Styczeń 2003. Zakup Poldka-dawcy silnika 1.8 DOHC. Silniczek w bardzo dobrym stanie. Jednak po kilku miesiącach wylądował w innym aucie, ponieważ na horyzoncie pojawił się 2.0. Przeszczep serca nastąpił w długi majowy weekend. Wraz z silnikiem i skrzynią do niego właściwą do Poldka trafił również układ wspomagania kierownicy z Fiata Argenta oraz mała, sportowa(?) kierownica. Docieranie nowego serducha przebiegało dość spokojnie. W początkowej fazie jeździłem na benzynie i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że Polonez 2.0 pali w mieście 9.5l/100! Fakt, spokojna jazda, ale i większe opory wewnętrzne silnika oraz większa masa własna(cięższy silnik, skrzynia i przekładnia ze wspomaganiem - razem dobre 1150kg). Charakterystyka tej jednostki jest idealna wręcz do sprawnego poruszania się po mieście przy utrzymywaniu prędkości obrotowej poniżej 3000 rpm Od początku bujania się tym bolidem dokonałem następujących przeróbek: - kolorowe tarcze zegarów - elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka (przewidziane do Plusów) - w związku ze zmianą motoru pozbyłem się przedniego tłumika, srodkowy został bez zmian, tylny zmieniłem z komorowego (caro) na przelotowy od wcześniejszych modeli (tych czasem gwiżdżących - montaż wspomagania układu kierowniczego - mała kierownica (bez wspomy też jeździłem - barki mi się lekko rozrosły - w silniku 2.0 zmienione (na większą średnicę grzybka - od Ritmo 130TC) zawory ssące, rozwiercone gniazda zaworów, poszerzone kanały ssące i wydechowe, lekkie koła rozrządu i wałka pośredniego, robione wałki (słabo, ale krzywki jak nówki Planowane modyfikacje na najbliższe miesiące: - przednie hamulce od Poldka Trucka - Lucas'y, tarcze 260mm w porównaniu do seryjnych fiatowskich 227mm - zawieszenie przód: twardsze i ciut krótsze sprężyny, wydajniejsze amortyzatory (teraz KYB i żałuję, bo polskie Krosno dużo twardsze i trwalsze) i gruuuby stabilizator, z tyłu tylko amory wydajniejsze i też stabilizator - na wiosnę założyć alusy 15" - wreszcie - styling: nie robić nic, bo jeszcze lepsza frajda |
Diro DEADSOUL Mercedes Gorzów Wlkp. | 2004-08-06 05:00:02 już to widziałem apropo ścigania poloneza z senatorkiem |