| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
magda_trikolor F&F Sympatyk cc tOrOntO | 2006-11-25 22:19:04 kierowcy kierowcami (bez urazy) ale piloci też czasami się przydają
Wasze początki? wrażenia? termin wygłaszania prac: -względnie wolny forma: -jak kto lubi (mile widziane prace plastyczne) treść: -w miarę konstruktywna, -konieczność używania czasu przeszłego i zaprzeszłego, -opowiadania moga dotyczyć mini maxów, kjsów itp, -wspomnień z dzieciństwa nie przywołujemy klawiatury w dłoń! ps.moje wypociny niebawem
|
evilone F&F Sympatyk Krowa126 ETG Toruń | 2006-11-25 23:17:57 czyzbys znalazla szalenca ktory Cie wpusci na prawy? |
Radass Fiat 126p Brodłej | 2006-11-26 12:18:15
rozpoczynam wierszyk (dopisywać się!!) : "Pilot" I dla Pilota jest to czasem szok kiedy Driver zapnie pełny bok, |
Vyzn-R F&F Sympatyk Babilon Bandit Lipno | 2006-11-26 20:24:17 ja o pilotowaniu nie wiem nic, o jezdzeniu tez nie wiem nic, ja to w ogole nic nie wiem |
nds F&F Sympatyk Suzuki Płock | 2006-11-26 20:41:11 ja wiem pilotowaniu tyle, że bardzo nie lubię tego robić. Boję się jeździć z innymi, nie ufam nikomu na tyle żeby się odprężyć, przez co wszystko jest dla mnie męczące a tu jeszcze przecież trzeba się skupiać, dyktować w odpowiednim tempie i reagować na sytuacje na drodze, wydzierać się, machać łapami, dbać o karte drogową, sprawdzać czas, itd. itd. Jak dla mnie zbyt odpowiedzialne i wymagające zajęcie.
Poza WMK i treningami doświadczenia dużego w pilotażu nie mam, ale i tak już wiem że nie chcę tego robić. Wolę jeździć ![]() |
LoRd_S F&F Sympatyk 126p Bielsko-Biała | 2006-11-26 21:35:59 spytaj Jadzi, Jadzia Ci doradzi |
cypherius F&F Sympatyk czarny/niebieski Płock/Słupno | 2006-11-26 22:23:57 pilot - osoba na pokladzie, za ktora kierowca bierze odpowiedzialnosc. jak ktos ze mna jezdzi na treningach to mam blokade i ostro odpuszczam... |
Vyzn-R F&F Sympatyk Babilon Bandit Lipno | 2006-11-26 23:24:59 Ty zawsze odpuszczasz!!! |
nds F&F Sympatyk Suzuki Płock | 2006-11-26 23:43:42 bo zawsze kogoś wiezie
A granica odpuszczania z czasem podnosi się wyżej i wyżej... każdy się boi przecież, "tylko głupiec się nie boi". Tak samo jest z pilotami. Mi się wydaje że kierowca i pilot powinni znać się na tyle, żeby wiedzieć gdzie są granice i przede wszystkim zaufanie. Nie wyobrażam sobie żeby w prawdziwych rajdach kierowca jadąc np. 180 km/h miał nie ufać pilotowi, a pilot miałby robić pod siebie nie wiedząc czy kierowca panuje nad autem czy nie (oczywiscie wypadki się niestety zdarzają). Dobra, koniec OT. Niech piloci sie wypowiadaja ![]() |
evilone F&F Sympatyk Krowa126 ETG Toruń | 2006-11-27 00:05:41 yyy jakich treningach? trening to jest zadna sytuacja gdzie mozna sprawdzic siebie i pilota, to tylko symulacja. na samym rajdzie wychodzi kwestia zaufania , strachu czy tez umiejetnosci. ja jak mam pilota tzw stalego to mu ufam , wierze w to co mi mowi ale jednak zawsze staram sie miec opanowana trase dla siebie samego. no i w sytuacjach gdzie jest ostre przegiecie niestety ale odpowiedzialnosc nie spada tylko na kierowce ale tez na pilota bo to on mowi jak jechac. jako pilot na kjsach podobno wypadam pozytywnie ale tez wole jezdzic nie ze wzg na to ze sie np obawiam ale po prostu bardziej to lubie |
Radass Fiat 126p Brodłej | 2006-11-27 10:37:42 pilotowałem Bizera, kolege z Astry na toruńskim i raz w sopocie na PPAiK kolege z Corolli. pilotowanie to bardzo odpowiedzialne i trudne zajęcie i jak sie dobrze przepilotuje kierownika to satysfakcja jest i banan na twarzy. ale jak sie cos spaprze, to czuje się na sobie ciężar odpowiedzialnosci. sam kierowca wpuszczony na trase KJS wyglądałby śmieszie raczej, na pachołach, przy PKC, bładzilby, zatrzymywałby się na probie zeby sprawdzic gdzie teraz jechać i dlatego moim zdaniem powinno być z tego powodu
-kto wygrał?? -jan kowalski i madzia nowak |
magda_trikolor F&F Sympatyk cc tOrOntO | 2006-11-27 14:41:44
popieram w 100% przypadek z kjs: kierowca zaangażował kolesia żeby dyktował mu trasę a znał go... z widzenia na szczęscie efekt końcowy nie był najgorszy
pamietają co było w bydzi na próbie koło kartodromu? ledwo wyhamował przed śmietnikiem a leciał na niego którą? LEWĄ stroną
Myslę że to zależy od indywidualnego podejścia. Ważne żeby cieszyć się że czytają czy mówią o tym który ma bliżej siebie lewe lusterko :> mnie by to np mobilizowało poza tym na imprezach typu mm czy wmk (chociaż wmk mniej) raczej wszyscy się znają i wiedzą np. że tego pilotuje ten a tego ta
Mówienie o samym kierowcy może być też wyrażaniem tzw. skrótu myślowego, bo i tak wiadomo że załoga składa się z dwóch a nie jednej osoby chyba łatwiej spytać "który był Kowalski?" niż mówić: "na którą pozycję zawiodła Kowalskiego jego oratorsko-percepcyjna współpraca z Malinowskim?"
Dobra, bardziej na poważnie: po rajdzie to raczej kierowcy rozmawiają ze sobą kto który co i w jakim momecie zrobił (!), jak mu się jechało, co mu się nie podobało... tym bardziej że to z reguły kierowcy wiedzą co siedzi w ich rajdówkach przez co automatycznie są bardziej rozchwytywani niż koledzy piloci
tak więc uważam że nie ma co narzekać
i zawsze można się dopomnieć "halo, to ja go pilotowałem!"
(oczywiście wyżej nie było mowy o kjsach) Radass? Ja nie wiedziałam że z Ciebie jest taki talent plastyczny
Dobry pomysł z wierszykiem (kolejne zaskoczenie, „John, przerażasz mnie” ) Może da radę w przyszłości cos dokleić albo być tak fajnym jak Lisu i samemu skołować coś w stylu "oda do pilota"
Jeśli chodzi o pilotowanie to jak Bizer mówił doświadczenie moje prywatne osobiste - bliskie zeru :> sumując: raptem 1,5 sezonu w mm na prawym ale zawsze można powiedzieć: "dociążałam malucha dwóm (dwom? obojgu? ) największym rzeźnikom z 1klasy "
W 2005r. rodzina uznała że nie umiem obchodzić się na rajdach z kamerą i "skoro nie pomagasz to chociaż nie psuj". Później dotarło do mnie pismo od brata z kluczowym "zapraszam". Więc po co się nie zgadzać?
Początek ciężki: śnieg, zimno, konkurencja nikogo ciekawego jeszcze nie znasz, szczęka lata, ręce się trzęsą, stres - wiadomo jak to za pierwszym razem teraz człowiek cwany i może się z tego pośmiać ale nie wtedy sytuację uratowały wyniki:
1.Trikolory 2.Evil/Rejser 3.Szymon/Kasiaczek Potem już lepiej. Co prawda nadal czuć odpowiedzialność i nerwy ale tylko do czasu kiedy słyszy się: "weź ty już lepiej nic nie gadaj, jade tą trasę 15ty raz!" "dobra, teraz cicho, sam sobie poradzę" Pilotowanie Bizera (bo o tym mowa) na minimaxach (o ile w ogóle można nazwać to pilotowaniem ) ogranicza się do siedzenia z boku, machania do kamery i ewentualnego zamykania oczu na szykanie . Na minimaxach. Na minimaxach. Powtarzam jeszcze raz: na mi-ni-ma-xach
I bardzo podziwiam tych którzy siedzą na prawym w KJSach. Być może to dlatego że jestem "misiem o bardzo małym rozumku" i narazie nie jestem w stanie tego ogarnąć
Na poligonie, kiedy wiesz że kierowca zna trasę i jesteś traktowany jako dodatek czujesz się w miarę spokojnie ale jeśli np. widzisz pilotów w Koronowie, Bydgoszczy, Grudziądzu, Brodnicy? (hoho!) ja wtedy wolę dać im spokój i poczekać na ich uśmiechy dopiero po rajdzie bo domyślam się co przeżywają, a tym bardziej mam świadomość że przeżywają to 3 razy bardziej niż... się domyślam Schodząc na ziemię: dociążanie prawej strony na mm to niezła zabawa, chociaż wiadomo że kiedyś można usłyszeć „pani już dziękujemy”, ale wtedy… cóż, zawsze zostaje – „Magda? Bierz kamerę i jedziemy” [ wiadomość edytowana przez: magda_trikolor dnia 2006-11-27 15:56:09 ] |
Vyzn-R F&F Sympatyk Babilon Bandit Lipno | 2006-11-27 16:19:05
Conajmniej dziwnie to brzmi
A tak swoja droga to dociazenie tez kiepawe z Ciebie juz worek ziemniakow lepiej wy sie sprawdził bo ciezszy Rozłozenie mas musi byc równe |
evilone F&F Sympatyk Krowa126 ETG Toruń | 2006-11-27 16:46:03 ja mam za soba pilotowanie Brodnicy u bizera, Torun u NDSa i Plonsk u Zabki to powiem szczerze ze na KJSach to jest bardzo odpowiedzialna praca, wmk czy minimaxy to jest pryszcz najwiecej roboty jest z dojazdami co mozna bylo np zaobserwowac na brodnicy gdzie sobie zaloga poradzila pomimo malego skrotu a np na plonsku przydal sie pilot do wyklocania sie o neutralizacje ogolnie nikt nie narzekal na moje pilotowanie ale tak czy inaczej wole jezdzic i zawsze z pilotem, nawet minimaxa gdzie nie jest wymagany pilot to zawsze tak fajniej ze ktos mie uswieca w przekonaniu ze jade dobrze albo (dzieki magdusiu ) sprawdza mnie czy oby dobrze znam trase
mysle ze moja swierza pilotka nie ma co sie przejmowac, to z czasem przyjdzie tylko ze treningi sprawy nie zalatwia to musza byc koniecznie starty , wazne ze sie nie boi i wazne ze kce... nadal kce
vyzn-r worek ziemniakow nie ma cyckow |
Vyzn-R F&F Sympatyk Babilon Bandit Lipno | 2006-11-27 16:50:17 cycki nie maja nic do pilotowania Wrecz przeszkadzaja bo jak podskakuja na odcinku to rozpraszają |
KASIACZEK Furious Girl TORUŃ | 2006-11-27 17:52:35 No to może w tym temacie wypowie się najlepszy, najbardziej wytrwały, cudowny, wspaniały pilot, którego tak bardzo podziwiacie…
W zasadzie, to moja przygoda zaczeła się od przypadku… jak wszystko pewnie Najpierw minimax – chcesz się przejechać? - chce - tylko nie krzycz Było spoko… mnie się wydaję, że jak siedzisz na mm na prawym to pilotem nie jesteś żadnym, no chyba że uczysz się małymi krokami pokonywać strach, albo przyzwyczajać do nieco innej jazdy… Na KJS jest nieco gorzej=ciężej=trudniej… Ja ze swojej strony cóż mogę powiedzieć ciekawego… Jak wsiadłam pierwszy raz na KJS w Bydzi na prawym, to o pilotowaniu nie miałam zielonego pojęcia… Miałam tylko pilnować dojazdówek… Pierwszy OS przedyktowałam tak, że ja byłam w połowie a auto już na mecie… Do dziś pamiętam zajezdnie autobusową w Bydzi i to jak oberwało się kierowcy, że się nie słucha Drugi KJS – Grudziądz… przedyktowałam trase tym razem za szybko… niestety taryfa… Nie krzyczałam, nie płakałam i nie wiem co tam można jeszcze… Myliłam tylko strony na początku poza tym teraz jestem bogatsza w doświadczenie, fajna i polecam się na przyszłość
Generalnie mi się wydaję, że podstawą jest wręcz idealne zgranie kierowcy i pilota… przede wszystkim zaufanie… jak go nie ma to czasami niestety rajd potrafił zamienić się w nieustająca kłótnię… jak nie ma zaufania to nie ma też wyników… Jeśli jedziesz z kimś, komu nie ufasz, to zatrzymujesz się przed słupkiem i dywagujesz gdzie by tu sobie pojechać… zaufanie tez musi być z drugiej strony, nie mogę się bać jechać z kims, bo to jedynie niepotrzebnie paraliżuje… Przede wszystkim też trza się zgrać z kierowcą, najlepiej razem usiąść i posłuchać jak kierowca chciałby mieć taka trze przedyktowaną… i trzymajcie się tych samych założeń… Pilot to nie tylko dyktowanie trasy, czy pilnowanie dojazdówek (co w Brodnicy jest istnym koszmarem).. To tez pilnowanie czasów, neutralizacje itd… nie zawsze jest miło i przyjemnie, zwłaszcza, gdy trzeba tłumaczyć sędziemu co to jest to na neu… bo on jeszcze tego nigdy nie robił;/ Aha słyszałam, że podobno pilot baba nie jest mile widziany na prawym, bo się nie zna i wrazie jakiegoś krasza w aucie to nie pomoże i jest się zdanym na samego siebie… Przejeździłam 2 lata na prawym, więc chyba siem czegoś naumiałam… Ale też prawda jest taka, że zupełnie inaczej się jedzie jako lotnik… mając prawko lub też nie – to taka mała dygresja na koniec
|
Race_D F&F MEMBER FSO SPORT Sin City... Bydgoszcz | 2006-11-27 21:19:30 Ja nic nie wiem i wiedzieć nie chce! Na prawy wbijam się tylko czysto towarzysko, najchętniej jak jest ślisko .
OK, zanotowałem .
Eee, ja myślę, że widziana to akurat jest mile. Jak jechałem Brodnice z chłopem, który teoretycznie coś tam się znać powinien, to też sam wszystko naprawiałem ale przy fajnej i dobrej "pilotce" to by mi w ogóle nie przeszkadzało . |