Kolebiące się fotele - już się nie kolebią

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Jak kogoś denerwuje trzęsący się fotel - sprawę można prosto załatwić.
Cała sprawa siedzi w zużywaniu się wózka na którym fotel jeździ. Czyli im więcej suwamy fotelem tam i nazad - tym bardziej z czasem będzie się trząsł i świergolił na dziruach doprowadzając kierowcę do choroby nerwowej.
Aby tejże chorobie zapobiec wystarczy zrobić następująco:
-wymontować fotel z auta, a następnie zdjąć wózki z fotela - są zamocowane 2 śrubami z przyspawanymi do fotela nakrętkami.

Otrzymamy takie oto coś:






Dobrze jest zablokować sobie blokadę przesuwu - ja użyłem klucza od kibla firmowego.
Od czoła wygląda toto następująco:






W tym środkowym kanale poruszają się rolki, a w te 2 małe po bokach wewalili koreańce kulki takie jak do łożysk.
No i owe kulki jeżdżą po nieutwardzonej powierzchni blachy, która nie wytrzymuje na nacisk powierzchniowy. Skutkiem tego jest wyżłobienie (kulki tworzą sobie bieżnię), luzy w całym układzie i kolebanie się siedzenia.

Oto jak u mnie się blacha wyjeździła:







Teraz znając już skutki i przyczyny możemy zdecydowanie poprawić sytuację. Wystarczy po prostu zacisnąć nieco zewnętrzną szynę aby cały układ był lekko naprężony i po sprawie.
Ja wziąłem i ścisnąłem boki owej szyny przez drewniane listewki w dużym imadle. Należy tu postępować z czuciem aby nie zablokować ruchu wózka na amen. Po kilkunastu próbach - (ściskanie - sprawdzenie suwania się) - uznałem efekt za zadowalający. Środek szyny, gdzie są przyspawane różne farfocle i nie wchodzi w imadło - potraktowałem sporym młotkiem przez drewniany kołek i podstawiając takowy od drugiej strony.
W ręcach ciężko było wózek poruszyć, ale pomyślałem, że siedząc w fotelu odpychamy się nogami i siła jest dużo większa. Po zamontowaniu fotela okazało się, że miałem rację. Jeżdzi nieco z oporem, ale to nieistotne - kolebanie i trzęsienie znikło całkowicie.
Dalsze wygniatanie przez kulki będzie mniejsze, bo stykają się one z bieżnią już nie punktowo ale częścią obwodu.
Czas całej akcji: ok 1 godz.

Poruszajcie oparciem fotela - jak da się ruszyć razem z siedziskiem i słychać przy tym stuk-puk - wykonajcie to co opisałem. Taka mała rzecz, a cieszy.

--
WIesiek (Maestro)

  
 
cóż, przy opreracji montowania pokrowców zrobiłem dokładnie to co opisujesz!
Ale niestety przedobrzyłem - wypadła mi jedna z kulek o których piszesz i za cholere nie chciała pozostać tam, gdzie powinna...
Tak to bywa, gdy ktoś ma dobre, a chce mieć lepsze...