Golf II z gaźnikiem Pierburg 2ee (elektroniczny)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,
Od samego początku moich doświadczeń z gazem w silniku PN (pierburg 2ee) zmagam się z dużym spalaniem w mieście (13-15) i krótkich trasach (9-10), przy czym spalanie w długich trasach jest OK (7-. Poczytałem mądrą książkę o instalacjach LPG (Układy zasilania gazem propan-butan, A. Majerczyk, S. Taubert, WKŁ 2003), w której znalazłem kilka uwag na temat sposobu montażu i pracy instalacji LPG.
Na jej podstawie wyłuskałem kilka informacji, które według mnie mogą mieć wpływ na wielkość spalania w tym konkretnym silniku (A):
1. w instalacji zasilania LPG należy odciąć dopływ ciepłego powietrza do filtra – powietrze powinno być możliwie zimne,
2. ssanie nie ma wpływu na skład mieszanki gazowo-powietrznej (wzbogacenie lub zubożenie), a jedynie na wielkość wolnych obrotów,
3. często w czasie montażu (aby uniknąć „problemów” z p. 2) odcina się automatyczne ssanie.
Uzbrojony w tą wiedzę wykonałem i planuję wykonać kilka rzeczy, które być może pomogą mi zmniejszyć spalanie w mieście i krótkich trasach. Mam do Was prośbę, abyście ocenili, czy te działania mogą przynieść pożądany przeze mnie skutek lub wręcz przeciwnie, pogorszą spalanie, uszkadzając przy okazji silnik.
Najpierw te, które już wykonałem (B):
1. odciąłem dopływ ciepłego powietrza do filtra powietrza i unieruchomiłem przepustnicę dopływu powietrza w filtrze powietrza w położeniu „tylko zimne powietrze” (p. 1 z cz. A),
2. rozłączyłem kabel od podgrzewania kolektora ssącego – tzw. jeża – przewód różowy z białym (?) paskiem (p. 1 z cz. A) – nie wiem, czy odłączyłem dobry przewód, może lepiej wyciągnąć jakiś bezpiecznik lub przekaźnik, lecz nie wiem który.
A teraz te, które planuję jeszcze wykonać (C):
1. odcięcie automatycznego ssania (jak to zrobić, czy wystarczy odłączyć któryś z czujników temperatury? jeśli tak, to który?) – chcę zrobić jakiś przełącznik, którym odłączę ssanie na gazie, ale włączę na benzynie (p. 1, 2 cz. A),
2. chcę zrobić przełącznik podgrzewacza kolektora ssącego, którym włączę podgrzewacz na benzynie, a wyłączę na gazie (p. 1 cz. A).
Przełączniki z cz. C, p. 1 i 2 chcę połączyć jednym kilkuobwodowym włącznikiem.
Co sadzicie o tych przeróbkach: mają one sens? A może powiecie, jak to wszystko zostało rozwiązane w Waszych autach. Dzięki za ewentualne odpowiedzi.
A ha: nie oceniajcie mojego gazownika, wiem, że to idiota .
  
 
Agamek, moim zdaniem "dolot na zimne" ok. Ale reszta to bez sensu. Jeśli wszystko z układem ok. to ja bym nie ruszał, zgodnie z zasadą: jeśli coś działa to nie należy tego psuć. Na spalanie gazu niewiele to wpłynie, a na benie możesz mieć potem spore problemy.
Odłączenie "jeża" to moim zdaniem niepotrzebna robota, bo on grzeje tylko do osiągnięcia przez silnik odpowiedniej temperatury (niekoniecznie nominalnej), a na spalanie gazu ma to znikomy wpływ, bo większy ma zimny parownik.
Automatyczne ssanie bym zostawił, bo wtedy możesz mieć problemy z odpaleniem autka na mrozie (nie będzie wzbogacania mieszanki i silnik będzie Ci gasł), a jak sam pisałeś ssanie nie ma wpływu na instalację LPG, a wrost obrotów b. jałowego jest krótkotrwały i niewielki.
Także jeszcze raz dolot ok. resztę zostaw w spokoju.
Ja w swoim audi wszystko mam zostawione tak jak było i nie narzekam.