Przedstawiam Wam mojego Czesława. Auto dostałem pod koniec lata 2006, od sąsiada (który nie może już jeździć i chciał pojazd oddać na złom), znam je więc właściwie od urodzenia (swojego). Jest to rocznik 1980, model ST (wąskie nadkola z przodu, stary układ hamulcowy, palony na linkę), prawdopodobnie w jakiejś bogatej wersji (Komfort?), ale tu nie mam pewności, bo nie wiem co jest w nim oryginalnie, a co stanowi modyfikacje poprzedniego właściciela. Auto posiada silnik 650 z alternatorem, przekaźniki świateł, białą dziurkowaną podsufitkę i obite słupki, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, z bębnami zamontowanymi przy nogach pasażerów z tyłu oraz bezstopniowy regulator pracy wycieraczek. Stacyjka starego typu (bez blokady, z metalowym kluczykiem), przełącznik świateł przy kierownicy trójpozycyjny, ręczna pompka spryskiwacza, brak seryjnie świateł awaryjnych. Numer nadwozia zaczyna się od ZFA.
Na razie doprowadziłem go do dobrego stanu mechanicznego i zastanawiam się nad jego dalszym losem. Marzę o doprowadzeniu go do ideału, ale patrzę na sprawę realistycznie i wątpię żebym to udźwignął finansowo. Blacharka wymaga kompleksowego remontu - dziura pod kołem zapasowym, przegnita jedna podłużnica, osłabione mocowania resoru, przegnite doły drzwi, parchle wokół przedniej szyby oraz sporo mniejszych wykwitów na całym nadwoziu (a gdyby zacząć szukać to na bank się znajdą jakies inne elementy wymagające wymiany). Na razie auto służy mi jako pojazd do przemieszczania się po mieście.
