Olej w układzie chłodzenia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Historię mojej przeprawy z omeśką oraz bandą partaczy Wrocławskich opisuję aby oszczędzić innym nerwów i przede wszystkim pieniędzy.
Zaczęło się dość niewinnie. Jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem zobaczyłem, iż w zbiorniczku wyrównawczym mam majonez. Sprawa wydawała się jasna, uszczelka pod głowicą. Silnik X20XEV więc chłodnicy oleju nie ma. Głowicę splanowałem, uszczelkę wymieniłem i zadowolony wróciłem do Wrocławia. Wielkie zdziwienie moje było, gdy po 100 km odkryłem, iż brakuje mi znowu 0,75 litra oleju. Olej ten oczywiście pływał w zbiorniczku wyrównawczym. Zalała mnie krew po raz pierwszy. Próbowałem wrócić jeszcze z wrocka, ale w połowie drogi pękł wąż no i auto musiałem holować do domu. Pierwsze co przyszło mi do głowy to pęknięta głowica. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, iż auto nie dostało po garach, nie było przegrzane, ot po prostu tak samo z siebie. Zdjąłem głowicę i za namową Autoseby ( podziękowania za porady) zawiozłem ją do Cezara na ul. Toruńską 72 we Wrocławiu. Swoją drogą naprawdę polecam. Chłopaki znają się na rzeczy.
Osobiście już spisałem głowicę na straty. Ale okazało się że głowica jest cała. No i tutaj zgłupiałem całkowicie. Został tylko blok. Ale pęknięcie bloku to sprawa raczej niespotykana. Rozebrałem silnik. Już po zdjęciu pompy wodnej zauważyłem coś dziwnego. Wewnątrz wnęki na pompę wody zobaczyłem otwór technologiczny. Był to otwór po nawiercie kanału olejowego. Otwory takie są zaślepiane wkręcanymi korkami. U mnie korek ten wyglądał nieco dziwnie. Nie miałem pewności czy korek skorodował, czy może ktoś już coś tam grzebał. No ale ponieważ nie miałem czasu dalej tego sam sprawdzać, zawiozłem blok do firmy „Piętka” we Wrocławiu. Firma znana, robią głowice już kupę lat, więc spodziewałem się, że poradzą sobie z tym. Po tygodniu odebrałem blok. Próbowałem się dowiedzieć od gościa co mi wydawał ten blok(szef), jak go uszczelnili. Oczywiście koleś nic nie wiedział. Tłumaczył się, że gość który to robił poszedł już do domu. Dodam, że miejsce w którym był korek zaklejone było jakimś klejem. Ja osobiście nie bardzo wierzę w kleje, no ale pomyślałem sobie OK, pewnie wiedzą co robią. W końcu to specjaliści, no i oczywiście skasowali jak specjaliści, 226 zł.
Złożyłem silnik do kupy, włożyłem do auta. No i zrobiłem sobie rundkę po okolicznych wiochach.
Po prostu h..j mnie strzelił jak po niecałych 100 km znów zobaczyłem w zbiorniczku majonez. W domu wszyscy schodzili mi z drogi przez cały weekend.
Po tygodniu trochę mi przeszło i w weekend znów wydłubałem i rozebrałem silnik. Blok zawiozłem jeszcze raz do firmy „Piętka”. Spokojnie wyjaśniłem panom, że chyba cos spier…lili. Oczywiście przyjęli blok z powrotem i kazali dzwonić. Trwało to chyba ze 3 dni zanim go sprawdzili. Gość powiedział mi, że blok jest szczelny w tym miejscu które robili. Według nich, nieszczelność była gdzieś pomiędzy kanałem olejowym a płaszczem wodnym w okolicy 2 i 3 cylindra. Oczywiście nienaprawialne. To tłumaczenie wydawało mi się jakieś naciągane. Powiedziałem im, że sprawdzę ten blok samodzielnie.
Przywiozłem go do domu. Sprawdzenie takiego bloku okazało się sprawą trywialną. Potrzeba do tego ok. 30 cm rury 2”, dwa kawałki grubej blachy(w moim przypadku to były dwa zużyte lemiesze !! ), wentyl samochodowy, dętka do rowera i sprężarka(zwykłą pompką też napompowałem ponad 4 atm).
Rurę docinamy w kawałki o szerokości panewki głównej. Kawałki te(wraz z kawałkami dętki) będą uszczelniać kanały olejowe wału korbowego. Kawałki blachy uszczelniają kanał olejowy prowadzący olej do głowicy, oraz kanał łączący blok i pompę olejową. W jednym z nich(najlepiej w tym od strony pompy olejowej) umieścić trzeba wentyl, którym będziemy pompować powietrze. Całość oczywiście wstawiamy do wody i pompujemy powietrze.
Oczywiście okazało się, że nieszczelność jest dalej w tym miejscu gdzie była. Krew mnie zalała po raz drugi.
Rozwierciłem wiertarką to miejsce gdzie nałożony był klej. Oczywiście był tylko klej a pod nim ok. 3mm grubości resztka korka. Aż ciężko mi uwierzyć, że tak gruby korek skorodował do tego stopnia, że prawie nic z niego nie zostało. Blok zawiozłem do Głogowa do takiego dziadka na ulicy Kochanowskiego(Obok Józkowiaczki). Starszy facet, bardzo gadatliwy, szlifuje wały, robi głowice, a przede wszystkim podejmuje się rzeczy na które inni nawet nie chcą patrzeć. Blok zrobiony był na drugi dzień. Korek mosiężny, wkręcony na hermetyk. Koszt 50 zł. Najbardziej rozbawił mnie jego tekst na temat klejów. Powiedział że klejem to sobie można mendy do tyłka przyklejać, a nie kleić blok . Blok sprawdziłem jeszcze raz. 8 atm i nawet najmniejszego bąbelka. Silnik złożyłem do kupy. Na razie wszystko jest ok(4 miesiące). Do wymiany musiały pójść wszystkie węże, bo się w rękach rozłaziły od oleju. W niedługim czasie padła nagrzewnica(wymieniona na nową 1,5 roku temu).
Przy okazji rozebrania silnika wymieniłem wszystkie uszczelnienia, pierścienie oraz dotarłem zawory.
Po tym wszystkim wróciłem do Piętki i zrobiłem niezły raban. Oddali kasę, ale cała robota, uszczelki, olej psu w dupę.
Aż się boję myśleć ile zapłaciłbym mechanikom za tą robotę, gdybym nie robił tego sam. Gdybym wiedział, że będą takie schody to jeździłbym już dawno na nowym silniku od Mariosa

Kilka wniosków:
• Gdy będziecie mieli olej w układzie chłodzenia, to dla świętego spokoju przed zdjęciem głowicy zdejmijcie rozrząd i sprawdźcie w jakim stanie jest ten korek
• Firma „Piętka” – no more
• Firma „Cezar” – jak najbardziej ok

Poniżej kilka fotek z operacji: