Starlet 1.3 "98 dławi się i gaśnie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich. Dzis moja Starletka wprawiła mie w zdumienie. Po przejechaniu około 20 km zostawiłam ją na dwie godziny na parkingu, wróciłam i po odpaleniu silnika obroty były bardzo niskie (nie mam obrotomierza, biorę to na słuch) aż całe autko drżało. myślałam, ze dodam gazu na jałowym biegu to moze podkręcę i.... zdechło. I tak trzy razy pod rząd. Pozwoliłammu zatem pochodzić kilka minut i udało się ruszyć, z tym, że na pierwszym skrzyżowaniu znowu zdechło kiedy chciałam ruszyć z jedynki. Potem było już dobrze, żadnych kłopotów.
Może dodam, że kiedy rano uruchamiam silnik obroty są wysokie i włącza się ssanie. Ale po przejechaniu krótkiego odcinka i przerwie, przy ponownym uruchamianiu silnika zachowuje się jakby nie był w stanie wejść na wyższe obroty. Ale nigdy nie gasł.
Czy ktoś miał podobny problem?
  
 
sama odpowiem na własne pytanie tak na wypadek, gdyby ktoś szukał porady w podobnej sytuacji. Otóż pomogło podkrecenie śrubki od obrotow odrobinę. Może wypisuję tu jakieś banały, dla mnie, posiadaczki Toyotki ze stażem 3 miesiace to jednakowoż było odkrycie