Czyszczenie i odgrzybianie klimatyzacji - Corolla

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Kolejny piekny dzień zachęcił mnie wreszcie żeby wziąść się wreszcie i odgrzybić i wymienic filtr kabinowy w mojej corolli więc zachęcony piękną aurą wziołem dodatkowo moj telefon z aparatem który emituje może nie oszałamiające pod względem jakości zdjęcia ale na pewno nie odbiegające merytoryką od tematu

Dobra więc zeby wykonać ten zabieg skutecznie w Corolli E-11 czy E-10 trzeba nabyć pianke do czyszczenia klimy ja tym razem nabyłem ją w serwisie za kwote 39.74zł oraz filtr kabinowy 45zł.
Poprzednio miałem CRC pachnacą podobnie ale jak sie później okazało bardziej wydajniejszą, po prostu pianki orginalnej jest mniej w moim odczuciu niż CRC.





Musimy się jakoś dobrać do ujscia tego "sisiora" od parownika któredy wypływa woda.



W klekocie jest to raczej nie mozliwe bez uzycia podnosnika albo kanału, ja mam to drugie wiec sprawa bardzo prosta.



Wiec zaczynamy od wejscia do kabiny i po stronie pasazera pod schowkiem znajdujemy 4 zatrzaski które mocnym chwytem do siebie wyciagamy:



Naszym oczom ukazuje się zaślepka i uszczelniacz całego parownika który musimy wyciągnąć aby dostac się do samego filtra kabinowego oraz parownika.
Robimy to mocno ale z wyczuciem zeby nie ułamać jakiegos plastiku na tym panelu który demontujemy.
Ja to robię ciągnąc do dołu i troche w moją stronę.



Widzimy już uchwyt za który będziemy wyciągac filtr kabinowy.
Co dalej robimy ciągnąc go ku dołowi, jednoczesnie mocno załamując w 3 częsciach w lewą strone aby dało sie go wyciągnąć.





Ku naszym oczom ukazuje sie w pełnej krasie filtr kabinowy włożony dokladnie 04.11.2008r. przy przebiegu 116600km więc mający 7 miesiecy i 6000km z tego co wazne stał prawie 2 miesiace nie jezdzony co było związane z operacją plastyczną tylnej czesci nadwozia
Widać czym oddychamy, pewnie wygladałby gorzej jakby zrobił e pare tys. km wiecej



Po lewej stronie nowy filtr po prawej stary:



Żeby sie dobrać do parownika i nie uszkodzić go niektóre źródla podaja jego odległość od ujścia węża, 20cm co okazało się prawdą można zaznaczyć takjak na obrazku odległość na jaką można wsadzić rurke z painką w ową rurkę ale ja to robie na wyczucie pcham az nie poczuję mocniejszego oporu.





Oki więc do roboty:

Generalna zasada aplikujemy piane w otwór jak pokazuje powyzszy obrazek i wszystkie kanały wentylacyjne wkładajac w kazdy jak najgłębiej węża z pianą i cały czas aplikując piane pomału wyciagając.
Po skonczeniu butelki czekamy 15 minut aż sie wszystko ładnie przegryzie i włączamy klime z obiegiem ustawionym na zassysanie z wewnątrz na 20min. ustawioną na max. siłe nadmuchu, zmieniając co jakis czas ustawienie kierunku nawiewów kręcąc pokrętłami. Tyle.

Radze podlozyć jakąs reklamówke pod wylot piany z parownika i miejscu w którym siedział filtr kabinowy.



Warto jeszcze przed rozpoczeciem aplikowania piany wlaczyc na kilkadziesiat sek. klime zeby wyrzucila z siebie niekiedy jakies farfocle przy otwartym kanale, warto też rzucic okiem na sam parownik i jego stan od dołu, to tam trzeba nawalic jak najwiecej piany.



No i ładujemy wkład pianowy :



Zatykamy panelem otwor po filtrze i cały kanał zeby nam wszystko nie wylecialo na podloge.



Z ujscia wody z parownika piana widac ze az leci po porzadnym zaaplikowaniu, nic sie nie dzieje paiana przechodzi pomału w stan ciekły, warto zaaplikowac ta piane jednak w miare szybko zeby cała woda nie sciekła.



I ładujemy w kazdy otwór wentylacyjny.

Proponuje nie siedzieć w aucie podczas tego procesu ale otworzyc wszystkie drzwi i okna oraz maske sa ludzie ktorzy sa wrazliwi na opary tych substancji i morze pozniej bolec glowa.



W miedzyczasie czekajac 15 minut po wpakowaniu całej butelki i czekajac jak piana ładnie niszczy drobnoustroje i grzyby moge sie pochwalić moja piękna koncówką pomalowaną miesiac temu albo jak kto woli 1000km temu
Jak nowy



Dobra po 15 minutach wlaczamy silnik i nawiewy na 20min. jak pisałem wyzej.



scieramy jesli zaczyna nam gdzies wywalac nadmiar pianki.

Pokrywa panelu parownika i filtra kabinowego ma byc czysciutka, gume sciagamy i myjemy w wodzie i wycieramy do sucha, pociągając za gumowe dzyndzelki montujemy spowrotem.



Wlot też wycieramy do sucha, jak juz nic nam nie leci z góry zakładamy piekny nowy filterek.



No i juz jestesmy w domu, lekko dopychamy..



I zakładamy czysty panel .



Pamietajmy ze drożny odpływ z parownika jest bardzo wazną rzeczą.
Bo własnie czynnikiem schładzającym powietrze dostające się do wnętrza auta jest parownik. Przy schładzaniu powietrza na powierzchni parownika osadza się skroplona para wodna.
Krople wody spływające z parownika powinny bez przeszkód wydostawac sie na zewnatrz samochodu stad w ciepłe dni czesto widac pod naszymi autkami mokre plamy.
Jeżeli tak się nie dzieje, znaczna ilość skroplin wpływa do wnętrza samochodu i wnika w materiał dywaników i wykładzin głuszących instalowanych na podłodze auta. Po pewnym czasie w ciągle wilgotnym materiale dywaników zaczyna się proces gnicia objawiający się bardzo przykrym, trudnym do usunięcia zapachem. Wilgoć we wnętrzu pojazdu sprzyja rozwojowi alergennych drobnoustrojów i grzybów, jest przyczyną ciągłego zaparowania szyb i przyspieszonej korozji nadwozia. Do mokrej powierzchni parownika przyklejają się bakterie, pyłki roślin, kurz. Po pewnym czasie na powierzchni parownika rozpoczyna się proces gnilny. Jego pierwszym objawem jest zapach stęchlizny pojawiający się po uruchomieniu klimatyzacji lub dmuchawy układu wentylacji wnętrza.

Dobra mam nadzieje ze niektorym przyda sie moj skromny manual, musiałem szybko zwijac manatki bo przyszło coś takiego i zaczeło sie robic bardzo nieciekawie a kilka minut musiałem sie w expresowym tempie ewakuować