[MK7] Brak przednich świateł pozycyjnych (postojowych)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
od razu na wstępie powiem że przełącznik zespolony jest sprawny bo w drugim aucie wszystko działa poprawnie, dodatkowo przekładałem też zespolony z dobrego auta i przednie pozycyjne nadal nie świeciły. żarówki były sprawdzane w drugim aucie i podmieniane, u dawcy wszystko paliło, u mnie dalej brak świateł. wszystkie bezpieczniki sprawdzałem i są całe, ale na wszelki wypadek podmienię te od pozycji na nowe 100% sprawne. oświetlenie deski, pozycje z tyłu itd. wszystko działa normalnie tylko te przednie pozycje umarły.

z manetki zespolonego nie korzystam ponieważ mam przekaźniki do jazdy dziennej (niebieski i zielony). niebieski jest 100% sprawny bo mijania się załączają, natomiast mam wątpliwości co do poprawnego działania zielonego przekaźnika. jest to w ogóle możliwe żeby przy uszkodzonym przekaźniku tylne światła pozycyjne się paliły, a przednie nie? jutro sprawdzam czy na oryginalnej zworce będzie działało po przekręceniu manetki w zespolonym. jak zadziała to prawdopodobnie uszkodzony przekaźnik.

wtyczki od halogenów mam odpięte (zapomniałem o nich przy zakładaniu zderzaka) ale wątpię aby to powodowało problemy, tak czy siak muszę je podpiąć.

przydałyby mi się schematy najlepiej z kolorkami kabelków odpowiedzialnych za światła pozycyjne na drodze, lampa -> skrzynka bezpieczników -> zespolony. dokładnie chodzi mi o piny na kostce w zespolonym którymi jest przekazywane zasilanie na przednie pozycje do skrzynki, kolory kabli którymi ze skrzynki idzie zasilanie na lampy. muszę wiedzieć w którym miejscu ginie zasilanie, czy na drodze, lampa-skrzynka czy skrzynka-zespolony. przydałby się też schemacik czy coś w jaki sposób działa ten zielony przekaźnik to mógłbym pomierzyć mu napięcia czy co tam trzeba na nóżkach.

[ wiadomość edytowana przez: S3ci0r dnia 2013-08-08 02:59:02 ]
  
 
problem rozwiązany, solucja dla potomnych:

okazało się że przez przypadek włożyłem bezpiecznik nie w to miejsce, zamiast w gniazdo nr 8 to włożyłem w 10 czyli bezpiecznik od spryskiwaczy reflektorów po przełożeniu we właściwe wszystko wróciło do normy. nie wiem jak to się stało. kilka razy sprawdzałem ten bezpiecznik i był we właściwym miejscu, musiałem go jakoś zamienić za 3 albo 4 razem. podejrzewam że na początku padły obydwie żarówki a bezpiecznik był we właściwym miejscu, dopiero później zacząłem grzebać i musiałem pomieszać. dałem nowe żarówki i tylko lewa strona nie paliła, tył i przód. wcześniej sam tył świecił bez przodu z obydwu stron. gdyby nie to że wytargałem skrzynkę i rozebrałem ją na kawałki to bym się chyba nie pokapował bo musiałem wyciągnąć wszystkie bezpieczniki żeby to uczynić. oczywiście przed tym zrobiłem zdjęcie i poskładałem zgodnie z nim, więc już wtedy musiało być namieszane. dobrze że mnie coś podkusiło i sprawdziłem wszystkie bezpieczniki czy ich amperaż jest zgodny z rozpiską na klapce. w ten oto sposób znalazłem rozwiązanie zagadki