Prawo / Przepisy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Tu jest artykuł o pijanych kierowcach w Polsce i projekcie ustawy dot. konfiskaty aut kierowcom o zawartości ponad 1,5 promila.

Oto fragment na zachętę:

"Wyraźne zaburzenia psychomotoryczne i psychosensoryczne występują już przy zawartości od 1,0 do 2,0 promili. Dlatego czyn polegający na prowadzeniu pojazdu przez osobę, w której organizmie zawartość alkoholu we krwi przekracza 1,5 promila (albo zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,75 mg) powinien być uznany za kwalifikowane przestępstwo. "




[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2003-12-08 17:04:13 ]

[ wiadomość edytowana przez: Talus dnia 2008-10-16 09:20:05 ]
  
 
bardzo dobrze pijani kierowcy powinni być pozbawiani auta i prawajazdy jestem za
  
 
Oczywiście ja również jest za, tylko co zrobić z osobami które po pijaku jeżdza nie swoim autem? Wiem że takich nie ma dużo ale jednak.
  
 
brawo brawo brawo wreszcie cos madrego wymyslili!!!!!!!! Czynie uklony pod tym wzgledem do kogos tam myslacego
  
 
taaak, a potem tymi autami będą się rozbijac znajomi i rodziny osób odpowiedzialnych za przetargi, ja bym proponował jakieś inne rozwiązanie, np jeszcze bardziej drastyczne kary m.in. pieniężne, wtedy klient sam sprzeda samochód, poza tym dlaczego jeden ma stracić za takie samo przwinienie 100 tys a inny 2 tys zl, troche nietędy droga, bardziej jasne przepisy poproszę
  
 
Jak najbardziej jestem za. Konfiskata samochodu od razu na miejscu zatrzymania pijaka, a później jeszcze Sąd.
  
 
Konfiskata samochodu, jak ma mniej niż 5 lat przekazywać fundacją charytatywnym jako dar od państawa, albo naszej kochanej policji jak starszy na przetarg i po problemie. A faceta do sądu, kara pienięzna, pozbawienie prawa jazdy dożywotnio i taułaż na czoło "Jestem idiotą prowadziłem po pijaku"

Mysle ze to by wystarczyło
  
 
Cytat:
2003-12-08 22:31:13, wwtcka pisze:
taaak, a potem tymi autami będą się rozbijac znajomi i rodziny osób odpowiedzialnych za przetargi, ja bym proponował jakieś inne rozwiązanie, np jeszcze bardziej drastyczne kary m.in. pieniężne, wtedy klient sam sprzeda samochód, poza tym dlaczego jeden ma stracić za takie samo przwinienie 100 tys a inny 2 tys zl, troche nietędy droga, bardziej jasne przepisy poproszę



Ja też mam mieszane odczucia. Niby pijanemu kierowcy warto by zabrać samochód, ale efekt działania takiego przepisu będzie równie mały jak efekt zakwalifikownia jazdy po pijanemu jako przestępstwa, a nie wykroczenia.
Drogą nie jest zaostrzanie kar, a podwyższenie skutecznosci działania policji, sądu itd.
Co z tego że za jakieś przestępstwo "grozi do 8 lat więzienia"? To efektownie brzmi w TV, ale przestępca wie że:
- po pierwsze to go w ogóle nie złapią
- nawet jak złapią to od razu go wypuszczą
- nawet jak wsadzą go do aresztu, to i tak żadnych dowodów nie znajdą i procesu nie będzie
- a jeśli już - przypadkiem - będzie proces, to dostanie pół roku w zawieszeniu bo świadkowie niezbyt chcieli zeznawać, adwokat był wygadany, a w ogóle to szkodliwośc czynu nagle okazała się niewielka.

A tu chodzi o to, żeby działał automat: popełniasz przestępstwo i szybko lądujesz w więzieniu z wiadomym z góry wyrokiem. Osiągnięcie takiego stanu rzeczy wymaga jednak znacznie wiecej czasu, pracy i wysiłku niż opracowanie nowych, ostrzejszych przepisów. A my cały czas chcemy mieć szybko efekty, stąd dajemy się łapać się na takie populistyczne chwyty.

I jeszcze z innej strony: pole do przekrętów na działalności związanej z zabieraniem samochodów będzie naprawdę spore.

Poza tym nie mogę zapomnieć jak w stanie wojennym ludziom zabierali samochody za przewóz bibuły, czy tp. Oczywiście to inne "przestępstwo", sytuacja była zupełnie inna, ale jakoś mi się źle kojarzy.
  
 
I tutaj wwtcka ma racje... znow niby przepis "ok" ale kolejny dobry interes dla tych na gorze...

Ja najpierw jestem za tym zeby tych z uminitetatmi traktowali przy jezdzie po pijaku tak samo jak nas zwyklych obywateli..a nie jak sie zdarza ze minister jechal po pijaku i nic bo on ma uminitet...glupota
  
 
Zgadzam się z wwtck'ą i Aleksem

Nic dodać nic ująć, nie tędy droga

Kolejny chwyt reklamowy pana K w drodze na upatrzony fotel, rzygać się chce
  
 
Podpisuję się pod tym hasełkiem swoimi czterema psimi łapami. Oczywiscie ustawodawca musi zrobić pewne poprawki niedoskonałości tego projektu. Ale sama myśl jest słuszna. Przecież osoba taka siadając za kółkiem wie ,że może nim dokonać wypadku. I w tym momencie zachodzi zamiar ewentualny. Przecież w ręku tej osoby pojazd jest tym samym co w ręku zabójcy broń czy inne niebezpieczne narzędzie. A przeciez takie przedmioty ulegają konfiskacie jako przedmioty służące do popełnienia przestępstwa. Troszeczkę zmienił bym ten pomysł i po ew. spieniężeniu takiego auta... jeżeli byłoby co jeszcze spieniężać należałoby te pieniądze przeznaczyć na cele osób poszkodowanych w wypadkach drogowych.
Mozna się z tym zgodzić lub nie... a będzie jak będzie.
  
 
Niższe mandaty, ale bez możliwości negocjacji - to prezent pod choinkę dla kierowców i policjantów. Punkty pozostają bez zmian. Takie rozwiązania wprowadza nowy taryfikator mandatów drogowych, który będzie obowiązywał od 23 grudnia.

Oczywiście jak zawsze jedni będą za inni przeciw. - Na pewno przeciw będą ci, którzy nie będą mogli ponegocjować pewnych kwot mandatu na drodze - mówi Sławomir Grześ z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

- Choć jeśli przekroczą dozwoloną prędkość to czemu nie. W przypadku tego wykroczenia widełki pozostają nie zmienione. Maksymalna kara to 500 złotych. Mniej zapłacimy za nie udzielenie pierwszeństwa pieszemu na przejściu, bo 350 a było nawet do 500 złotych. Za jazdę w nocy bez świateł 200 - było do 400. Wszystko bez żadnych negocjacji. To dobre rozwiązanie - mówi komisarz Grześ.

- Skończą się wreszcie sytuacje, w których zatrzymany w Lublinie kierowca będzie tłumaczyć, że za to samo gdzieś w Polsce zapłacił mniej.

Za jazdę bez pasów zapłacimy 100 złotych kary - było do 200. Brak dokumentów - 50 złotych - przedtem do 200. W dalszym ciągu obowiązuje łączenie wykroczeń. Stawka maksymalna tysiąc złotych - bez zmian.

  
 
Mi się w sumie podoba - jestem za a nawet przeciw
  
 
Oby nikt z nas nie musiał się o tym przekonywać
  
 
Święta racja jackal. Ale jak bez negocjacji... to bez negocjacji. Tak zostało ustalone i basta.
Życzę Wam wszystkim nie przekonywać się na własnej skórze co do tych zasad.
Pozdrawiam.
  
 
tylko to łączenie wykroczeń brzmi groźnie...
  
 
Pełny taryfikator jest tutaj
  
 
oficjalnych negocjacji nie bedzie ale te drugie zostaną
  
 
dokładnie kto brał to bedzie brał nadal
  
 
Szczecińscy policjanci wymyślili nową karę na kierowców, którzy nie płacą mandatów. Jeżeli podczas kontroli okaże się, że kierowca nie zapłacił co najmniej 5 mandatów, na miejsce przyjeżdża komornik, proponując mu zapłacenie, albo zarekwirowanie auta.

Winni są sami kierowcy; wielu z nich już podczas wypisywania mandatów śmiało się, że i tak niczego nie zapłacą. Ze statystyk wynika, że tylko 30% ukaranych kierowców sumiennie reguluje mandaty.

- Pieniążki, które powinny, nie wpływają do budżetu państwa, a z drugiej strony rodziło to poczucie bezkarności - tłumaczy RMF nadkomisarz Anna Kurowska.

Ten się więc śmieje, kto się śmieje ostatni. Dane wszystkich dłużników zgromadzono w specjalnej bazie. Funkcjonariusze, zatrzymując auto, szybko mogą sprawdzić, czy kierowca ma na koncie niezapłacone mandaty. Potem wzywają komornika.

Pierwsze efekty już są. W Szczecinie zatrzymano 7 takich kierowców. - Kierowca był w szoku, że przyjedzie komornik i będzie chciał mu zatrzymać samochód. W ciągu pół godziny kierowca znalazł i wpłacił pieniądze, i to pokaźną sumę - mówi o jednym z takich przypadków komisarz Grzegorz Sudakow.

Zachodniopomorscy policjanci mają nadzieję, że ich pomysł przyniesie pożytek w innych regionach kraju.

(RMF)

A jak u Was jest z płaceniem???