Jazda ładą na bardzo krótkich odcinkach

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Na początek kilka zdań tytułem wstępu.

Szukanie oszczędności dopadło i mnie.
Na skutek coraz mniejszej ilości biletów Narodowego Banku Polskiego
zostałem zmuszony do zrezygnowania z podróżowania do pracy ładą.
(Łady nie sprzedam - spokojnie .)
Koszt dojazdu do pracy w skali miesiąca przy obecnych cenach gazu
wynosiłby około 130zł - 140 zł.
Jako że trasą niemal w 100% pokrywającą się z tą, którą podróżowałem do tej pory,
jeździ koleżanka, dołączyłem do niej i podróżuję za 60 zeta/m-c.
Jest to co prawda maluch (jazda maluchem świetnie uwypukla walory mojej łady ),
ale wsiadam do auta w miarę nagrzanego i odpada mi parę czynności
niezbędnych do poczynienia przy korzystaniu z auta zimą.

Prawie...

Otóż zachodzi potrzeba porannego transportu syna do przedszkola.
Problem w tym, że jest to tylko 4 (cztery) km w sumie (tam i z powrotem).

Zatem przez pięć dni w tygodniu, po nocnym postoju
łada miałaby do przejechania zaledwie 4 km...
Za mało, aby silnik zagrzał się w 100%, a jeśli nawet, to zaraz go gaszę.
Jazda przez, powiedzmy 2 km, na ssaniu - spalanie większe.

Nie wiem czy warto w ogóle przełączać się na gaz.
Odpalam na benie, jadę na gazie i zaraz z powrotem na benę.
Kolejny rozruch (jeżeli musiałbym gdzieś po południu jechać)
nie wcześniej niż za 10 godzin (około 17-stej).
Jazda na samej tylko benie (tylko w ramach porannego dojazdu do przedszkola),
to brak taniości takich przejazdów.

Tak sobię myślę, że zbyt zdrowe dla auta to nie będzie.

Nie mam pomysłu jak temu zaradzić.
  
 
Kup drugi silnik, a ten se spokojnie zarznij. Albo na zime zaloz jakis do zarzniecia

albo kup za 200 zl trabanta a na wiosne go wyrzuc.
  
 
A nie możesz się dogadać z koleżanką i może z kimś jeszcze ze ty będziesz pod nich podjeżdżał??
Przy takim długim postoju bałbym się o akumulator no i tym podobne, bo wiadomo, że auto nieużywane psuje się bardziej niż używane.
Chyba Adasco ma racje z tym, że ja bym kupił 126p.
  
 
No właśnie! Akumulator!

Zapomniałem o tym!

O czymś jeszcze?
  
 
Ojciec....Nie masz na co narzekac....Moja Ladna przy takich temperaturach,jak teraz zaczela palic...............15l/100km BENZYNKI!!!!!!!
Normalnie czuje sie jak LORD COX,kiedy tankuje do pelna codziennie [duzo jezdze] pracownicy stacji juz chca mi sami nalewac paliwko,bo licza ze dam im 2 zlote za umycie szyb
A tak na serio, to Ladna troche przegina i za kare [w zasadzie nie za kare bo i tak miala isc spac] idzie do garazu na zime,a jej miejsce zajmie wlasnie Maluszek,ktory pali 7-9 litrow benzynki mniej......nie ma co dramatyzowac-maluch tez pojazd i da sie przezyc
@ adasco/...........Co do kupowania trabanta i wyrzucania go.......to Grrrrr Mialem juz kilka takowych [ 1.1 ]
teraz mam 601 i wcale nie mam ochoty go wyrzucac
Choc jest prymitywny,to cenie go za jedno-mozna go naprawic wszedzie, oraz to,ze odpala zawsze bez kwekania poza tym,jeszcze nigdy mi sie nie zepsul,choc mam go prawie rok......

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
Skoro juz mowa o akumulatorze,to moze MELEX Chociaz juz z takim pojazdem trzeba wiecej wydac,to jednak..
  
 
Cytat:
2004-11-19 00:31:27, MikeB pisze:
Skoro juz mowa o akumulatorze,to moze MELEX Chociaz juz z takim pojazdem trzeba wiecej wydac,to jednak..


wolę jenox'a- na poprzednim jeździlem (62Ah ) odkąd kupiłem samarke tj od 1999 roku więc prawie 5 latek .Dopiero teraz padł i mam już nowy
  
 
Cytat:
2004-11-19 13:57:55, TROLL pisze:
wolę jenox'a- na poprzednim jeździlem (62Ah ) odkąd kupiłem samarke tj od 1999 roku więc prawie 5 latek .Dopiero teraz padł i mam już nowy



Troll:

Melex to taki pojazd akumulatorowy bardoz popularny jak wózek golfowy itp.

Jenox to marka baterii do aut
  
 
Sylwek, nie przejmuj się tylko jeździj...

Moja samarka ostatnia, jeździła przez rok czasu w taki sposób przez 5 dni w tygodniu. Przebieg nadrabiałem w wakacje i letnie łiekendy.
Te silniki (wogóle Ładowe silniki) są odpornena zniszczenie, Łady mają dobre ładowanie, także bateria spoko nie będzie wymagała ładowania, jeżeli jest w dobrej kondycji.

A co do jazdy lpg/bena, ja jeździłem wyłącznie na lpg i dpalałem też, nawet przy -22'. Wymaga to odpowiedniej regulacji, czasem zastosowania zwężki w dolocie (u mnie działało bez tego), ale spalanie nie przekroczyło nigdy 11l (na tych krótkich przelotach). Spalanie normalne wynosiło:
-trasa rekord 7,6 - 10 (przy max, jeździe),
-miasto lato 9,
-miasto zimą 10 tylko lpg.

Polecam też przysłonę na 2/3 chłodnicy, na prawdę dużo daje.

Jazda na lpg w tęgi mróz polega na tym, że po odpaleniu (z tym po regulacji nie ma problemów), chwilkę odczekujemy (skrobiemy szybki ok. 30-60s) -u mnie w samarce wskaźnik temp już drgał leciutko i powoli ruszamy, nie dając w palnik, tylko równo. Jak zaczniemy deptać, to nam może się reduktor zaszronić (zamarznąć, bo płyn chłodzący jest jeszcze nie rozgrzany) i zacznie poszarpywać, aż do zgaśnięcia, ale to rzadki przypadek, u mnie nigdy się nie zdarzył. Teraz w sierce, którą jeżdże jak się zapomne z rana nawet już teraz to ma czkawkę....
  
 
Cytat:
2004-11-19 00:31:27, MikeB pisze:
Skoro juz mowa o akumulatorze,to moze ...


zasugerowałem sie ze tym właśnie zdaniem. Nie przyszło mi do głowy że to może chodzic o pojazd akumulatorowy . chyba reszty nie doczytałem . z pozostałej częsci posta oczywiście wynika że chodzi o melexa.

Sorki


[ wiadomość edytowana przez: Troll dnia 2004-11-19 18:27:11 ]