Wymiana łozysk tylnich kół

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wątek był juz poruszany tutaj, po czym został przeniesiony gdzieś indziej w główne forum. Jako że mam za sobą wymianą dwóch łozysk z obu stron, jednocześnie nabrałem praktyki i jest się czym podzielić. DOdam, że wymiana pierwszego łożyska zajęła mi 12 godzin a drugiego niespełna 4... więc jest różnica

Zaczynamy od początku.

Ja pracuje w normalnym garazu więc mam mało miejsca także z tego co minimum jest potrzebujecie w takim małym garażu to.. kanał. Jako że miejsca jest mało to samochód stawiać na maxa do ściany. Swojego złoma podnosiłem za pomocą lewarka i klocków drewnianych do góry aż osiągnąłem dostatecznie dużo miejsca aby wchodzić do kanału z boku samochodu.

Lewe łożysko musiałem wymienić koniecznie, a że samochód ma 200 tys to zdecydowałem się zakupić dwa i wymienić oba na raz.. chociaż te drugie było OK i teraz żałuje, że wogóle robiłem to prawe.

Teraz tak, łożysko wymieniałem praktycznie sam, momentami miałem asekuracje, ale o tym później. Najważniejsze jest to że da się to zrobić bez pomocy, bez specjalistycznych narzędzi metodą młotek przecinak. No cóż... jak się nie ma tego co trzeba, to się lubi co się ma, ale i tak drastycznie to nie wygląda.

1. Więc, jesteśmy pod kanałem. Najpierw odręcamy śruby przegubów od zabieraka, sześć śrób imbusowych nr 8. Teraz tak, lewe strona zeszła mi bez problemów, niestety po prawej musiałem ściągnąć spawacza z palnikiem acytylenowym i odkręcać śruby na gorąco bo po prostu tak siedziały że nic innego by nie pomogło. To taka mała dygresja dla tych co będę to robić... warto nastawić się na taką ewentualność (bo podgrzewniu nowe sruby to mus). Na tym etapie półośkie blokowałem biegami, w ten sposób zapobiegałem obracaniu się zabieraka. Luźną półośkę odłączamy za pomocą łyżki do opon od tylniego mostu i wyrzucamy ją na bok, narazie nie będize potrzebna.


2. Teraz śruba główna zabieraka, rozmiar 32. Przy tej czynności nie możecie zablokować koła biegami bo nie ma już półośki, także trzeba opóścić samochód od wewnątrz kanału na koło, tak aby unieruchomić piaste.

Ze śrubą są problemy bo fabrycznie jest zakręcona na 200 Nm. W pierwszej kolejności wydłubujemy śrubokrętem zabezpieczenie z wewnętrz zabieraka. Okala ono śrubę. Robimy to sprytnie dosyć cienkim śrubokrętem płaskim i młotkiem.

Jak już zabezpieczenia nie ma to... ja posługiwałem się nasadką 32, długim kluczem dynamometrycznym, przedłużka nasadki + rura. W tym momencie przydała by się druga osoba która napierała by nasadką na śrube, a wam pozostało by tylko kręcenie. Niestety jeśli jesteście sami to musicie zrobić z siebie akrobate i jakoś sobie poradzić. Zdecydowane szarpnięcie trzask prask... śruby nie ma


3. Zabierak: Według tego co opisywał poprzedni kolega i według tego co pisze w tisie, nie odzowny jest ściągacz, ale ja to zrobiłem bez. Na ten dany moment ściągnąłem koło, zacisk hamulca, tarcze hamulcową. Zacisk zawieszacie gdzieś obok na drutach. Miejsce po zacisku wykorzystujecie jako główny dostęp do zabieraka. W tym momencie jeśli nie macie ściągacza to potrzebne będą wam dwa młotki. Jeden mały np 1,5 kg, drugi duży ok 5 kg. Mały młotek przystawiacia do zabieraka a drugim tarach... aż zabierak odleci... góra 20 min stukania. Przy okazji obracacie piaste żeby równo się zabierak ściągał. Mam nadzieje że macie go w rękach więc...


4. Piasta koła... Znowu by się przydał ściągacz, ale jeśli go nie macie to nie ma problemu. Stukanie w piaste od wewnątrz zda się na nic. WIęc! Rozbieracie hamulec ręczny doszczętnie. W piaste wkręcacie jedną śrubę od koła. Teraz będą wam potrzebne śruby grubości 10 różnej długości. Zaczynamy od najmiejszej. Śrubę 10 opieramy na frezowanym imbusie osłony tarczy hamulcowej, dobieramy taką żeby było jak najmniej luzu miedzy piastą a śrubą. Wtedy klucz do kół i wkręcamy śrubę kół w taki sposób aby podparła się na 10 tce i wypierała powoli piastę. Znowu piastę trzeba obracać bo przy wyciąganiu się krzywi. Oczywiście trzeba podmieniać śruby podporowe na coraz dłuższe aż... trach pach... właśnie w tym momencie rozwaliliście bieżnie łożyska i piaste macie w ręku...

4a. Dla waszego nieszczęscia wewnętrzny pierścień łożyska zostaje na piaście. ja go ściągnąłem przecinakiem i młotkiem. Wystukałem go po prostu.


5. Zabezpieczenie segera, psikamy defterytem typu wd40 i obstukujemy go młotkiem tak, aż zacznie się swobodnie obracać. Następnie w oczko wkładamy stalowy gwóźdź lub pręt, podważamy, wkładamy śrubokręt i powoli wypieramy.


6. To jest najgorszy moment bo nie obejdzie się bez ściągacza(( Ściągacz zrobiłem sobie sam ze zużytej półośki tylniej od małego fiata. Poszedłem do tokarza, przegwintowałem całą oś. U tokarza dobrałem dwie duże śruby na tą oś, wytoczyłem talerzyk o średnicy wewnętrznego pierścienia łożyska oraz poszedłem do hydraulicznej hurtowni zakupić rurę o średnicy tuleji w które wchodzi łożysko. U tokarza następnie dotoczyłem talerzyk zamykający rurę, przewierciliśmy otwór i ściągacz gotowy.

Teraz tak, ośke włożyłem od strony mostu, a talerzyk zawiesił się na łożysku. Następnie oparłem rurę na tuleji, założyłem drugi talerzyk na ośkę i powoli dokręcałem śrubę. Dokręcając łożysko strzeliło i wychodziło z wielkim oporem. W przekroju wygląa to tak




7. Po wyciągnięciu łożyska, wsszystko czyścicie, smarujecie smarem i zabieracie się do osadzania nowego. W tym celu posłożyby się starym łożyskiem. Zastosujemy je jako prasę wciskającą łożysko do środka. Montujemy je zamiast rury, zakładamy talerzyk i dokręcamy aż nowe bedzie osadzone.


8. Piaste koła, Najlepiej żeby uprzednio poleżało w zamrażarce. Piaste po prostu delikatnie wbijałem młotkiem, ale nie bijcie broń boże po tulejce na które zachodzi koło bo później trzeba szlifować bo koło nie chce najść. (mój błąd fabryczny jak robiłem lewe łożysko). Zamiast tego uderzajcie w sam środek piasty. Jak piasta zacznie wchodzić w drugą część łożyska to wówczas zaczyna się zabawa. Należy założyć zabierak i zakręcać. generalnie wygląda to tak. Kilka stuknięć młotkiem w piaste, sprawdzamy luz ruszając piastę do przodu i do tyłu, następnie wchodzimy w kanał i dokręcamy zabierak tak, aż luzu nie bedzie. I wtedy znowu kilka uderzeń w piaste i znowu dokręcanie aż do końca.

Jak już będzie założone do końca to zakładamy seger, klocki ręcznego, tarcze ham, koło, wchodzimy do kanału, opuszczamy samochód na koło żeby zablokować zabierak, ustawiamy na dynamometryku 200 Nm, rura i ciągniemy.

Następnie zakładamy zabiezpieczenie na półość, samą półość.. i... szerokiej drogi

[ wiadomość edytowana przez: humber dnia 2004-12-23 19:19:11 ]