...ale to, co przeżywamy od kilku miesięcy trudno określić inaczej niż boom – mówi Jan Kornecki, koordynator działu akcesoriów w Centrum Motoryzacyjnym Toruńska w Warszawie. – Dla samochodów klasy D i terenowych, to już niemal wyposażenie obowiązkowe. I nie ma się czemu dziwić, badania naukowe dowodzą, że rozsądne korzystanie z nawigacji jest przyczyna wielu pozytywnych zdarzeń.
Opublikowane przez magazyn "Flota" badania instytutu TNO Holandia dowiodły, że nawigacja pozwala ograniczyć o 25% ilość zbędnych postojów samochodu i o 35% czas na stanie w miejscu, redukuje ilość przejechanych kilometrów o 16% i o 18% skraca się czas przejazdu, o 78% zmniejsza poziom stresu, o 20% redukuje zmęczenie. Dzięki nawigacji wreszcie, o 12% zmniejsza się liczba szkód komunikacyjnych.
Nie potrafię dociec, w jaki sposób Holendrzy wyliczyli np. 78% redukcji stresu, ale jedno jest bezsporne – nawigacja samochodowa to diabelnie przydatna rzecz. Kiedyś była droga, ale – jak to elektronika – szybko staniała i tanieje z kwartału na kwartał. Są być może tacy, którzy uważają, że z uwagi na plany szybkiego rozwoju sieci drogowej w Polsce, nie warto kupować zestawu, bo mapa się szybko zdezaktualizuje. Każdy, kto wie, że satelita podczas wystrzeliwania na orbitę porusza się szybciej niż walec drogowy, uzna taki scenariusz za niemożliwy. A gdyby nawet stał się cud, to przecież dobre mapy, kupione w pewnych salonach, w prosty sposób można aktualizować. I to nie tylko o sieć dróg, ale także o tzw. POI, czyli punkty użyteczności publicznej (od bankomatu, przez restaurację, po siedziby urzędów). Mapy nawigacyjne Polski są już dokładne i coraz szybciej aktualizowane. Zastanawiam się nawet, czy nie za szybko i nie na podstawie planów, bo gdy czytam ile kilometrów dróg obejmują, to trudno mi uwierzyć, że aż tyle tych dróg w Polsce mamy.
Wybór systemu nawigacji jest obecnie tak duży, że może stwarzać problem. I stwarza. W zdecydowanej większości przypadków kupujemy zestaw – urządzenie z dedykowanym do niego systemem map. Mapy różnych producentów niewiele się różnią – w każdej możemy znaleźć jakąś białą plamę lub czarną dziurę, każda też może zaskoczyć nas propozycją nieznanego, a korzystnego skrótu. Przeanalizujmy więc, jakie powinno być nasze urządzenie i ile chcemy na nie wydać. Przed podjęciem decyzji warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań – podpowiada Jan Kornecki. Potrzebujemy tylko nawigacji, czy może zestawu multimedialnego? Czy wygodny jest dla nas panel dotykowy, czy wolimy klawiaturę, a może chcielibyśmy urządzenie z pilotem, tak, by teściowa z tylnego fotela ustalała nam trasę. A może urządzenie powinno być jak najbardziej kieszonkowe, bo będziemy je zabierać także na wycieczki piesze i rowerowe? Każdy może mieć różne oczekiwania. Ja, na przykład, preferuję ekran w układzie pionowym. Jeżeli zorientujemy system na kierunek jazdy, a tak przecież zazwyczaj czynimy, to dzięki układowi pionowemu będziemy mieli dalszy zasięg informacji (o fotoradarach np.), a nie będziemy oglądać niepotrzebnych „oboczności”. Możliwość wyboru daje np. zestaw Navigon 5110, którego można używać i w pionie, i w poziomie. W ten sposób możemy dojść do konkretnych urządzeń, np.: Czy TravelPilot Lucca 5.2, umożliwiający multimedialne rozrywki i wyposażony w suwaki dotykowe, to urządzenie akurat dla nas? Kolejne pytanie dotyczy już map. Czy oferowany z urządzeniem zestaw map i planów jest dla nas wystarczający? A może z innym otrzymamy więcej szczegółowych planów miast Polski, zamiast map, których nie wykorzystamy, bo się tam nie wybieramy?
Potrzeb możemy mieć wiele, ale na wszystkie pomogą nam znaleźć pozytywne odpowiedzi pracownicy działów akcesoriów w dobrych salonach samochodowych. Proszę nie obawiać się wręcz zadręczenia ich pytaniami, bo zestaw nawigacji to nie jest coś, co można kupować tylko na podstawie skąpych opisów na pudełku. Pewnie, że z każdym trafimy do domu, ale może niekoniecznie trasą najkrótszą, najszybszą, najbardziej ekonomiczną, albo nawet omijającą drogi z czasowymi utrudnieniami w ruchu.
Doświadczeni doradcy, którzy z pasją testują nowe urządzenia, są kopalniami wiedzy na ich temat. Jana Korneckiego sprawdziłam pytaniem o nowość firmy Copernicus – system Navigo 2. Bardzo dobry i tani system z dokładną mapą, jedyna wada to długi czas początkowej aktywacji urządzenia – odpowiedział bez chwili zastanowienia. Można, jak ja, zadać otwierające pytanie: Co szef kuchni poleca? Ale pewne jest, że w różnych salonach usłyszymy różne odpowiedzi. Bardzo sobie chwalę wprowadzony niedawno system Follow Me – usłyszałam w Warszawie. – Kosztuje zaledwie 999 zł, ma wszystko co potrzeba i jako pierwszy z pięciu testowanych na moim ulubionym skrócie, sam ten skrót zaproponował. A jeżeli coś bardziej stylowego i kieszonkowego, to polecam Sony NV-U92T. Mały i stylowy, na rower i pieszą wędrówkę? Mio C520 promo – podpowiada z kolei szef działu akcesoriów w krakowskim Euro Carze Dariusz Gwiżdż – urządzenie uznanej na rynku palmtopów firmy z bardzo długą lista map. Pytanie, czy warto jeździć z nawigacją nawet nie stawialiśmy, pozostaje tylko wątpliwość: „Z jaką?”