Jej premiera odbędzie się również w Genewie, podczas przyszłorocznej wystawy.
CCXR jest niezwykły pod każdym względem, od nadwozia poczynając, na mechanice kończąc. Opływowe, seksowne nadwozie wykonano z lekkiego tworzywa kompozytowego. Posiada zdejmowany dach typu "hardtop" i regulowane tylne skrzydło z włókna węglowego. We wnętrzu oczywiście obowiązkowe skórzane obicia foteli, w kolorze wybranym specjalnie dla Koenigsegg. A pod maską?
Pod maską kryje się 5-litrowy silnik V8 z turbosprężarką Rotrex. Wykonany z aluminium silnik DOHC osiąga niewyobrażalną moc 1018 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 1060 Nm przy 6100 obr./min!
We współpracy z sześciobiegową, wyścigową skrzynią biegów z dyferencjałem o ograniczonym uślizgu dosłownie katapultuje pojazd z pozycji statycznej do prędkości 100 km/h w 2,9 sekundy. Maksymalna prędkość przekracza 402 km/h. CCXR potrafi też rozpędzić się do 200 km/h a następnie wyhamować do zera w 13,7 sekundy.
Dwumiejscowy pojazd wyposażono także w zawieszenie z podwójnymi wahaczami, gazowo-hydraulicznymi amortyzatorami o regulowanej elektronicznie wysokości jazdy. Zastosowano także ceramiczne tarcze hamulcowe i wyczynowe ogumienie Michelin Pilot Sport 2 (255/35R19s z przodu, 335/30R20s z tyłu).
Jazdę umilać i ułatwiać będą, kamera w tyle pomagająca w manewrowaniu, GPS i system audio.
Plotka głosi, że powstanie zaledwie sześć egzemplarzy CCXR. Cena będzie stosowna do ekskluzywności tego pojazdu: "skromne" 2,2 miliona dolarów. Za to klienci będą mogli liczyć na pięcioletnią gwarancję, darmowy serwis oraz lekcje sportowej jazdy.
Cóż, mamy chyba poważnego konkurenta dla Bugatti Veyron.