Przy okazji wyprzedaży ujawnia się także swoista walka klienta ze sprzedawcą, pod hasłem "Czy uda mi się urwać jeszcze więcej"? Wiąże się ona ze stresującym niebezpieczeństwem, że już nie będzie z czego urywać, bo "liczba artykułów w promocji ograniczona". I tak stało się z Kubistarem, którego dużą partię centrala Nissana przesunęła na polski rynek od naszych południowych sąsiadów. Kto stresu nie wytrzymał i kupił auto z wyprzedaży, nie żałuje, tym bardziej, że nie zaobserwowaliśmy, by rabaty w ostatnich tygodniach wzrosły. A kto przyjął taktykę wyczekiwania… może, ale nie musi żałować. Musi jednak mniej lub bardziej zmienić swoje oczekiwania odnośnie samochodu a w najlepszym razie trochę bardziej się natrudzić, żeby znaleźć auto o założonych cechach.
Co, gdzie, za ile
Próżno (albo bardzo długo) szukać samochodów mniejszych i średnich. Alfę Romeo 147 udało nam się znaleźć jedną, w dodatku w wersji bez klimatyzacji. Podobnie jest z Fordami Fiesta i Fusion. Mocna promocja spowodowała, że salony zostały wyczyszczone także z Mitsubishi Colt. Zdarzają się jednak wyjątki. Jest np. Fiat z modelem Bravo i jest Nissan, który wciąż oferuje modele Micra i Note. Oszczędność przy zakupie Micry to teraz nawet 6800 złotych, a w przypadku Note – 5000 oraz dodatkowo opony zimowe i alarm. Mimo, że dealerzy Nissana są zadowoleni z efektów promocji, to różnie do niej podchodzą. W Bielsku-Białej oferta promocyjna jest na wyczerpaniu, a salon w Chorzowie zamówił dodatkowo 35 samochodów na luty. Zainteresowanie jest tak duże, że grzechem byłoby gdybyśmy nie odpowiedzieli na potrzeby klientów, chociaż marża na tych autach jest symboliczna – przyznaje kierownik salonu Krzysztof Piotrowski.
Łatwiej upolować okazję w przypadku samochodów większych, ale trzeba założyć elastyczność w wyborze wersji. Na pewno nie kupimy samochodów sprowadzanych na zamówienie, jak Alfa Romeo Spider, czy Brera, ale wersję GT już tak. Rabat, który otrzymamy wyniesie 15%, podobnie jak w przypadku modelu 159. Wybór jest tu jednak mocno ograniczony. O dziwo, można jeszcze kupić Forda Mondeo z rocznika 2007 (lecz tylko w bogatszych wersjach wyposażenia).
O dziwo, bo przecież model to nowy, a z jego dostępnością były w zeszłym roku problemy. To wynik nadrabiania zaległości produkcyjnych – tłumaczy Dariusz Zborowski z salonu Ford Partner. Podobnie rzecz się ma z Transitami, których już od kwietnia brakowało, a teraz pojawiły się w najpopularniejszej wersji furgon.
Ciekawie wygląda sytuacja w segmencie aut 4x4. Pick up’ów z takim napędem prawie nie ma. Promocje zadziałały i np. model Ranger udało nam się naleźć tylko w kolorze tytanowym (jasny grafit) i w najbogatszej wersji Limited (ze skórzanymi siedzeniami). Trudno się dziwić, bo w przypadku Rangera oprócz bonusu od Ministerstwa Finansów w postaci odliczenia pełnego VAT-u, otrzymujemy dalsze 22% od importera i dealera.
Konkurencyjny Nissan Navara już sprzedany, za to Mitsubishi L200 objęty upustem 12000 zł jeszcze jest. Czy można liczyć na coś więcej? Na dwoje babka wróżyła, ponieważ promocja spotkała się z odzewem klientów, ale z drugiej strony – czas płynie – mówi Krzysztof Madzia z salonu Mitsubishi Japan Motors. Łatwiej upolować okazję, gdy interesuje nas terenówka, która nie jest objęta pełnym odpisem VAT-u. Patrola kupimy nawet do 30000 złotych taniej (wersja LLT dostępna w Bielsku-Białej), Pajero o 20000.
Chłodna kalkulacja
Poza buszowaniem po salonach (taniej i wygodniej jest buszować wirtualnie niż w realu), którego celem jest znalezienie okazji, liczy się umiejętność negocjacji. Pochwalimy się w tym miejscu, że w salonie Fiat Euromobil tak skołowaliśmy jednego ze sprzedawców (może lepiej nie podawać jego nazwiska), że rabat na model Linea wzrósł z oficjalnie podawanych 3000 złotych do 5500 i prezentu w postaci opon zimowych. Nie możemy jednak zapominać o chłodnej kalkulacji. Nie dajmy się złapać na promocję wersji z silnikiem diesla, jeżeli rocznie przejeżdżamy np. 15 tys. km. W zdecydowanej większości przypadków wersja benzynowa, nawet bez rabatu, wyjdzie nam taniej. Ważne też, byśmy sprawdzili, czy gwarancja na auto biegnie jak należy, czyli od daty sprzedaży auta.