Trzy dni roboty z rozrusznikiem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jakis tydzien temu chcialem pojechac swoja siodemka do kumpla. przekrecam kluczyk a tu d... zbita. nie obraca tylko cos stuka wprawdzie pare dni wczesniej slychac bylo charczenie chwile po wlaczeniu silnika ale jakos nie skojarzylem tego z tym faktem i pierwsze co pomyslalem, to ze padl mi akumulator. wzialem go wiec pod pache i poszedlem do babci zeby sprawdzic i ewentualnie doladowac go troche (prostownik pozyczyl wujek dwa lata temu i jeszacze nie oddal) okazalo sie ze akumulator jest w porzadku. w nocy odkrecilem rozrusznik. musialem wyjac go od przodu po uprzednim odkreceniu alternatora. zajelo mi to jakies 2,5 godziny samo odkrecanie. na drugi dzien rozkrecilem go i okazalo sie ze zlamaly sie te plastikowe widelki wlaczajace sprzeglo obrotowe. kosz wyniosl mnie 6 zeta i 38 stopni goraczki bo lezalem pare godzin na zimnej ziemi.
  
 
Gratulacje! Odważny jesteś - ja bym chyba tego sam nie robił nie mając kanału( chyba ,ze masz). Tam chyba jest kiepski dostęp ,żeby to odkręcic.
Pozdr
paweł
 
 
Paweł,dostep jest nawet gorszy, niz kiepski... A bez kanalu to wogole nie sposob sie do rozrusznika dostac
  
 
No własnie ! dlatego uważam,ze koledze należa sie brawa
 
 
A w Samarze jest super dostęp do rozrusznika .
Wymieniałem kiedyś elektromagnes w centrum Wrocławia (15 minut). Nawet gdybym chciał pchnąć, to nie miałem gdzie - taki był ruch .
Krajnik
  
 
najechalem tylko kolami na plytki chodnikowe (po dwie z kazdej strony). dostep jest rzeczywiscie trudny. musialem nim dlugo ruszac zeby znalesc takie ustawienie w ktorym da sie go wyjac.
  
 
No to Krajnik Tobie jeszcze większe ))
Ja to sie wręcz panicznie ju z boje zatrzymywać na prawym pasie.Widziałem ostanio dośc dużo przypadków najechania na tył auta stojącego włąśnie na boku drogi. Wyobraźcie sobie,ze własnie wyciągacie coś z bagaznika....a ktoś sie zagapi(. Tfuuu nie chce mysłec
Paweł
 
 
Też podziwiam
Tylko teraz kwestia wyliczenia opłacalności tegoż czynu,bo skoro zaowocowało to gorączką,to kto wie czy nie trzeba bdzie wydac więcej kasy na leki,niż w warsztacie by za to wzięli i nie męczyli by się z tym 3 dni,tylko jakieś 1.5-2 godzinki.
w Białymstoku w serwisie płaciłem w zeszłym roku za zrobienie rozrusznika 40 zł plus koszt elektromagnesu. U zwykłego mechanika(co nie znaczy gorszego,a wręcz moim zdaniem odwrotnie)byłby to jeszcze niższy koszt
Pzdr Grzesiek
  
 
Gdybym wiedzial, ze tak sie to skonczy to pewnie nie zabieralbym sie za to. Nastepnym razem podloze sobie pod plecy kilka kocow zeby nie zachorowac
  
 
No chłopaki to było tak:
Rozrusznik raz działał, raz nie - były tylko stuknięcia.
Pewnego dnia uruchomiłem Samare, pojechałem do sklepu i kupiłem elektromagnes. Następnie pojechałem na Tęczową po listwy do podłogi, bo w chacie był remont. Zaparkowałem auto po prawej stronie - spokojnie - między samochodami. Wracam ze sklepu i ....... kupa - rozrusznik już nie zadziałał , pomimo wielokrotnych prób, ale miałem już elektromagnes . Więc nastąpiła wymiana na miejscu.
Jakie miałem inne wyjście?
Wzdłuż zaparkowanych aut wciąż przesuwała się kolejka samochodów .
Krajnik
  
 
Dobre Krajnik
Ja bym się tego nie podjął w takich warunkach.Prędzej bym kogoś poprosił o rozepchnięcia auta,albo za telefon i po jakiegoś kumpla niech rozciąga
Pzdr wszystkich odważnych,ekstremalnych mechaników
Grzesiek
  
 
Witam
Jako, że wszelkie naprawy swojej Samarki przeprowadzam sam, a jest mi ona calutki czas potrzebna, to wymieniałem elektromagnes zimą pod blokiem przy -15 stopni ;] Oj, źle się wtedy naprawia, źle... No, ale pół godzinki i było zrobione
Pozdrawiam wszystkich szczęśliwych posiadaczy Ładziarza.
  
 
Aha, moze off-topic troche, ale pamiętam, jak jeżdziłem Skodą 120 LS to mi się 7 razy półośka urwała (kto jeździł Skodą to wie w czym rzecz) Tak więc jeśli chodzi o ekstremalne naprawy, to 4 razy z tych siedmiu wymieniałem półośkę na mieście Juz miałem taką wprawę, że woziłem półośkę i komplet narzędzi zawsze ze sobą. A w moim mieście (jak jeszcze nie mieszkałem w B-stoku)wykupiłem wszystkie półośki, jakie się dało znależć pod płotami
  
 
wiem co to naprawa rozrusznika w trudnych warunkach ostatnio zatrzymałem w lasku na papieroska i po wypaleniu moja samarka nie chciała odpalic a okazało sie ze padł mi przekaznik ja musiałem kombinowac na krótko aby wyjechac z laskiu choc tak naprawde wolałbym tam zostac chocby mna kilka dni takieeeeeeee towarzystwo
  
 
No to panowie proponuję wszystkim stare Żiguli - autko to ma taki fajny patent dziś już zapomniany - mianowicie można go odpalać na korbę. Efekt jest taki że jeszcze auto nie stanęło mi w drodze - nawet przy padniętym akumulatorze. a do tego jakie to oryginalne w dzisiejszych czasach
Andrzej
  
 
Tak jest ! Świetny patent !
Pamiętam opadnięte szczęki wszystkich gapiów jak wyciągałem korbę np. do ustawiania zapłonu czy rozrządu.
  
 
To fakt, do tego również idealnie się nadaje
Andrzej
  
 
no ale w samarce to raczej ciezko było b zastosowac chyba ze po zdjeciu koła
  
 
Witam, właśnie zaliczyłem dzisiaj pierwszą awarię Samarki od roku, a mianowicie padł mi rozrusznik (-tak sądzę!?). Akurat zaraz gdy wyjechałem za miasto... Inżynier Czech na wczasach, rodzina podobnie, kumple wyjechali - a mnie po przekręceniu kluczyka w stacyjce włącza się jedynie wentylator w kabinie...
Cudem złapałem kola zeby mnie pociągnął i odpaliłem z 3 biegu, potem najkrótszą drogą do elektromechanika na osiedle. Gorsza sprawa, bo jechałem z żonką psem, znajomym małżeństwem oraz ich psem na grila, auto wypakowane na cały dzień - a tu taka kicha.
Jak juz dogadałem sie z mechanikiem, że robić będzie autko w poniedziałek - to zgasiłem silnik i tu UWAGA! :
Ciekawość sprawiła, że spróbowałem czy zakręci - przekręcam - jest pali, raz, drugi trzeci, zapala... Strasznie rzęzi (specyficzny odgłos wydaje) przy tym, ale zapala... CO TO ZA CHOLERA????
Oczywiście zostawiłem auto mechanikowi, ale jeśli ktoś ma pojęcie co może być przyczyną takiego zachowania - niech napisze, żebym w poniedziałek wiedział czego się spodziewać....
Pozdrawiam i dziekuję
  
 
Przebicie na masie. Ten sam problem miał ostatnio mój wujek w jego Renault 19. Sprawdz kabel masy od akumulatora i stan klem.

Pozdrawaim.