Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Wiktor_ galant Kielce | 2003-12-01 16:01:48 tym to mnie rozjeba... ktos zapiepszył sarne
Wiktor |
RICO__ Espero 1,5 LPG Kraina wiecznych lodów | 2003-12-01 16:41:23 Sprawdz na zderzaku, moze cos zostalo, jakies rogi czy cóś |
-JACO- Klubowy Weteran Megane RS250 Cup Warszawa | 2003-12-02 09:35:05
|
tommi-j Renault małopolska | 2003-12-02 09:59:52
Rogów niet, ale za to kapuscie (emblemat DU) włosy wyrosły A co do anegdotki to... Po stuknięciu sarenki, tak na wszelki wypadek wezwałem policję. Przyjechali ,pooglądali, strzelili parę fotek,spisali notatkę( w której jest wpis ,że sarnę skradziono) i ..... Powiedzieli,że w zasadzie dziczyzna jest ubezpieczona w kołach łowieckich i teoretycznie powinny być wypłacane odszkodowania . Tak już z ciekawości próbowałem się dowiedzieć czegoś więcej i zadzwoniłem między innymi do Polskiego Związku Łowieckiego. Tam powiedzieli, że rzeczywiście powinno tak być, lecz z braku środków praktycznie nie ma najmniejszych szans na uzyskanie odszkodowania. Podejrzewam, że gdyby się tak uprzeć to można by na drodze sądowej wygrać sprawę. No i musiały by być poważne szkody w samochodzie, żeby się porywać na takie rozwiązanie. |
Maciej75 Brawo 1.4 MJet Poznań | 2003-12-02 10:34:55 Rzeczywiście miejscowo własciwe koło łowieckie zobowiazane jest do naprawienia szkody wywołane przez zwierzeta dziko zyjace , gdy szkoda powstała na terenie ich własciwosci. Taka sytuacja zachodzi przede wszystkim gdy zwierzeta np dziki wyrzadza szkodę w uprawach rolych. Sprawy te sa dość proste, sądy w wiekszpości przypadków zasadzaja odpowiednie odszkodowania a pozwane koła w rzadko apelują.
[ wiadomość edytowana przez: Maciej75 dnia 2003-12-02 10:36:29 ] |
Robert_S Espero 1.8, Omega Sz - Gw | 2003-12-02 14:17:41
Tak, ale podobno jeśli na drodze stał znak "uwaga na zwierzęta dzikie" to sprawa jest przegrana. |
Maestro Klubowy Weteran Toyota Avensis Rzeszów | 2003-12-02 18:49:38 Panowie, jeżeli macie trachnąć autem jakieś zwierzę - to niech to będzie pies na służbie w gospodarstwie u rolnika.
Mój szwagier trącił polonezem psa. Wielkie bydle było i zdemolował przód wielce. Bydlę oczywiście zginęło na miejscu, ale gdy ubolewalismy nad autem - zjawił się właściciel psa. Niewiele brakowało, a doszło by do rękoczynów - na szczęście wezwana przez nas policja zjawiła się szybko. Finał sprawy był taki, że naprawa auta dokonana była z polisy OC gospodarstwa rolnego i to bez zbędnych ceregieli. Jakby więc co, to trzeba sarnę do bagażnika i dogadać się z jakimś okolicznym rolnikiem, co to swojego psa nie lubi - można kupić mu nowego po wypłacie odszkodowania. Oczywiście nie wolno zapomnieć o sierści na masce. Pozdr. Wiesiek (Maestro) |
Lee GF8 Katowice | 2003-12-02 19:21:34 no to nam zostalo tylko zalozenie orurowania na Esperale!!
kangurki chyba to sie zwie... |
RICO__ Espero 1,5 LPG Kraina wiecznych lodów | 2003-12-02 21:02:32 Raz trafilem lisa, uderzyl w prawa krawedz samochodu tak ze kolem go przejechalem, na samochodzie ni bylo sladu, tylko troche krwi. |
piotr-ek | 2003-12-02 21:06:31 Myślę, że nie zmywałeś jej długo. Mogłaby odpowiednie wrażenie przy przejściach dla pieszych robić. Tak sobie stoisz przed pasami, i delikatnie przygazowywujesz... albo lepiej tak szybę przednią mieć ukrwioną. |
RICO__ Espero 1,5 LPG Kraina wiecznych lodów | 2003-12-02 21:12:12 Zmylem ja od razu poniewaz jechalem na przejscie graniczne do szkopkow i przkeraczalem granice, jakby pan celnik to zobaczyl to nie wiem czy by uwierzyl ze to od lisa |