I jak tu nie lubić hyundaja!!! - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
tomi nie siej defetyzmu hyundaje sa git to nie kit
  
 
Mi sie wydaje ,ze wszystko zalezy od tego jakie sie ma podejscie do samochodu.Ja jestem akurat taki ,,ze uparlem sie ze go zrobie, opisywlem przeciez problem z dymieniem. Okazalo sie ze to byl drobiazg (dwa razy rozbierali mi silnik ,a winna byla przepustnica),a mechanicy nie mogli sobie z tym poradzic tylko kase wyciagali. Ja akurat lubie wyzwania ,a przy okazji lubie grzebac przy samochodzie.Pewnie dlatego jezdze jeszce tym hultajem Mysle ze twoje problemy nie sa jeszcze wielkie ,gdybym ja ci wypunktowal co wymienialem to by ci sie nogi ugiely ,ale wreszcie ciesze sie jazda, a kase wkladam teraz w upiekszanie samochodu.
  
 
Cytat:
2004-10-22 22:02:11, zlociutki pisze:
,ale wreszcie ciesze sie jazda, a kase wkladam teraz w upiekszanie samochodu.




Ja też cieszę się jazdą, a kasę zbieram już na nowy.

I koniec już z "defetyzmami", ale ochłonąłem po pierwszych wielkich zachwytach nad tym autem, co nie zmienia fakty że jeździ się nim wyśmienicie....dopóki nie jest to droga do serwisu.

[ wiadomość edytowana przez: Tomi_Li dnia 2004-10-22 22:36:09 ]