Wydawalo sie ze Andrew Johnson a wlasciwie jego agent zrobili swietny chwyt marketingowy aby zareklamowac zawodnika na rynku angielskim i co za tym idzie "zalatwic" mu powolanie do reprezentacji angli. Tymczasem:
Jak Andy staje się Andrzejem
Przegląd Sportowy 11:45
20 funtów za godzinę. Tyle Andy Johnson, napastnik Crystal Palace, będzie od przyszłego tygodnia płacił nauczycielowi języka polskiego. Jego mama obiecała, że zajmie się wszelkimi formalnościami w Konsulacie RP w Wielkiej Brytanii. - Jestem dumny, że mam polskie korzenie - mówi zawodnik, który dwa tygodnie temu wyraził chęć gry w reprezentacji Polski.
Nasze obywatelstwo dla Johnsona rodzi się w bólach, ale wszystko wskazuje na to, że - tak jak kiedyś w przypadku Emmanuela Olisadebe - skończy się happy endem.
Wiele wskazuje na to, że Johnson już zdecydował dla kogo chce grać. Zanim jednak ostatecznie powie światu: "chcę być waszym reprezentantem, chcę być Polakiem", zaczął od rzeczy najbardziej oczywistej - nauki języka, który jest mu bardzo obcy. Nie będzie go to drogo kosztować. Za jedną godzinną lekcję u doświadczonego nauczyciela naszego języka zapłaci 20 funtów.
Niektórzy mówią, że to agent piłkarza wywołał całe zamieszanie tylko po to, by zwrócić uwagę selekcjonera Anglii na swojego piłkarza. - To bzdury! - oburza się McFarlane. - Ja tylko chronię mojego zawodnika.
Brak powołania od Erikssona upewnił tylko Johnsona w przekonaniu, że lepiej starać się o polskie obywatelstwo i grać w reprezentacji Janasa, a wtedy - kto wie - może dokonać słodkiej zemsty w meczu eliminacji mistrzostw świata, kiedy Anglia będzie podejmować Polskę. Już jako Polak, rzecz jasna.
Jeśli zdążą do marca nic nie będzie stało na przeszkodzie, by Paweł Janas mógł powołać zawodnika na wiosenne mecze eliminacyjne biało-czerwonych - twierdzi Jarosław Jesionek, pracownik Ambasady RP w Wielkiej Brytanii.
Jednak fani Palace nie mają żadnych wątpliwości do kogo należy Johnson.
- Jesteście z Polski? Będziecie obserwować Johnsona? Chcecie, żeby dla was grał? Tak, czytałem o tym - gruby Kevin połyka piwo za piwem i z każdym kilometrem robi się coraz bardziej rozmowny. - To nieporozumienie, słyszycie? - przekonuje nas. - AJ powinien grać dla Anglii. Kto jest u was drugim strzelcem w lidze?
- Żurawski - odpowiadamy.
- No widzicie! Żurawski - wasz najlepszy piłkarz! Niesamowita bramka z Anglią. Byłem w Chorzowie i widziałem na własne oczy. Czy Żurawski chciałby grać dla Ukrainy, albo jakiegoś pier... Luksemburga, bo stamtąd jest jego dziadek? Co wy, Polacy powiedzielibyście na to? Jak słyszę takie historie to robię się nerwowy - Kevin zaczyna się złościć, ale po chwili z uśmiechem dodaje: - Nie mam nic do Polaków, ale jestem Anglikiem. Jestem z Palace. Johnson należy do nas.
Historyczne wyjazdowe zwycięstwo Polski nad Anglią. Biało-czerwoni po golu Andrew Johnsona pokonują na wyjeździe Anglików 1:0. Science fiction? Jeszcze wszystko się może zdarzyć... Selekcjonerzy Polski i Anglii mają równe szanse. Wystarczy jeden telefon. "Andrew Johnson? Mówi Paweł Janas...". Jednak najpierw Johnson musi zostać Polakiem.
A myślicie, że po co Andy uczy się języka polskiego? Dla zabawy? Takie ma hobby? Zrozumcie - czy chcecie w to wierzyć, czy nie - on ma zamiar grać w waszej reprezentacji - pożegnał nas wczoraj McFarlane.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym"
Chociaz jestem dosc sceptyczny to kto wie kto wie ... jak juz pisalem moim zdaniem przydalby nam sie Andrzej Jankowski
pozdr