Elektryczny(?) problem

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chodzi o to że było good, wyjełem aku na parę dni żeby spawać furę, przy okazji podłaczyłem go do prostownika na noc pare dni temu a potem sobie stał niepodłączony do niczego. Dziś po 22 skończyłem spawać, włożyłem aku i zaczęły się dziać jaja. Przekręcam kluczyk w poz zapłon a tu kontrolka oleju i ładowania płynnie się zapala(trwało to zapalanie z 2sek). Włączam światła a tu jakiś pisk z okolic schowka chyba, kontrolki przygasły a po chwili światła się zapaliły i kontrolki też. A jak chciałem odpalić to usłyszałem "tryttryttryttryttryt". Nie "tryt" jak przy popsutym automacie rozrusznika ale ciągłe "tryttryttryttryttryt" i to rozrusznikiem tak rzucało. Wyglądało na to jak przy każdym włączeniu jakiegoś odbiornika rozłaczął się główny przekaźnik. Pomyśłałem że może aku się rozładował sam z siebie to podłączyłem pod prostownik i fakt ciagnął 4A zamiast 2 ale takich jaj nie mógł spowodować bo nawet kompletnie rozładowany inaczej się zachowywał. Jeszcze dla pewności wyczyściłem klemy i bieguny papierem ściernym. Potem upewniłem się że kostka przy stacyjce siedzi, że bezpieczniki są OK, jeszcze popukałem w nie i w deskę rozdzielczą i się załamałem bo po 12h walki ze spawarką nie miałem ochoty na żadne wyzwania dla mechanika. No dobra ale znowu usiadłem i zaczełem przekręcać kluczyk na rozruch i "tryttryttryttryttryt........tryttryttryttryttryt.....tryttryttryttryttryt.......łęłęłę bruuum pyrpyrpyr" noż kur** załapał i odpalił. No i fajnie troche ze strachem ruszyłem do domu. I tak jadąc zauważyłem że coś niekontaktuje czasem i wskazówka woltomierza spada nagle pare mm w lewo a potem wraca. Na jałowych dało sie wyczuć jeszcze że to niekontaktowanie ma wpływ na obrotomierz bo wskazówka troche dygała.
No i co z tym robić?
Kurcze pomóżcie bo jutro miałem jechać malować a miełem to robić 80km od wawy i w planie było kilka razy zgasić i odpalić samochód np podczas tankowania a z tą usterką to tak się nie da.


Ps.
Tylne kierunki cos sie popsuły bo zamiast pomarańczowych migają te od mijania i stopu z częstotliwością 10 większą. Czemu tak jest?
  
 
Jak dla mnie to masz duużo czyszczenia zaśniedziałych styków. A objawy takie jak Ty to miałem przy padniętym aku lub niekontaktującej klemie (masowej)
  
 
Witam
miałem identyczne objawy, wymień klemę i pasek od masy do aku.
powinno poskutkować
  
 
Naprawiło się. hmm dziwne
  
 
nie wierz w cuda, może jest cieplej i zadziałało ale w jesienne słoty może sie przypomnieć, sprawdz dokładnie wyjście na masę aku.
pozdrawiam
  
 
tak zdaje mi się że to były niedokręcone masy przy reflektorach.
  
 
Witam.
U mnie ostatnio w czasie jazdy zaczela sie zapalc lampka od ladowania . Zaswieca sie na chwile a pozniej gasnie, ale na wskazniku ladowania jest prawidlowe ladowanie mimo ze ta lampka sie zapala. Tez zaraz po zapaleniu silnika swieci sie na wolnych obrotach i wtedy ladowania nie ma ale jak troche rusze gazem jest wszystko ok. i pozniej juz sie nie zapala na wonych obrotach. Nie wiem co to moze byc. Jakies zwarcie czy regulator juz pada? Moze ktos mial podobny problem. Z gory dziekuje za pomoc. Pozdrawiam
  
 
regulator albo diody
  
 
stawiam na regulator napiecia w alternatorze tez tak mi sie dzialo, teraz mam ten niby lepszy elektroniczny i na razie jest cisza z elektryka.
  
 
tez stawiam na regulator.

ja wymienialem regulator napiecia srednio co kilka miesiecy (MAX co pol roq). najczesciej w najmniej oczekiwanych momentach. mialem dosc, zaprowadzilem do elektryka i ... zalozyli mi regulator od 125p. pociagneli kable od alternatora w gore i na wewnetrznej stronie blotnika (pod maska) zamontowali regulator. od tej pory spokoj = wymieniony 1x.
  
 
Stalo sie. Padl mi regulator i wymienilem go ze szczotkami. Przez pierwsze 40 km bylo ok. ale ta kontrolka ladowania dalej lubi sie zapalac w czasie jazdy. Nie swieci tak jak powinna tylko tak sie jazy, ale ladowanie jest ksazkowe. Nie wiem czy kupilem uszkodzony regulator czy moze alternator juz sie konczy czy moze kabelek od kontrolki gdzies masuje a moze diody sie koncza? Mial moze ktos taki problem?
  
 
Wow ludzie ale akcja. Już mi się tak drugi raz to zdarzyło. A więc zatrzymuje samochód, gasze silnik ale potem daje jeszcze włączony zapłon bo coś chce z elektryką pogmerać, wrzucam bieg i wychodze z samochodu. Czyli samochód jest na biegu, silnik wyłączony, ręczny nie ruszany, zapłon włączony. I wtedy gasze zapłon i samochód stacza się kawałek do momentu gdy się luzy nei pokasują w ukł przeniesienia napędu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Może jaśniej - wiecie że np jak wrzucicie bieg i np trzymacie na hamulcu czy ręcznym i go puścicie to samochód ciut się jeszcze ruszy jak stoicie na górce, prawda? To u mnie coś, prawdopodobnie alternator działa jak jakiś elektromagnetyczny hamulec!!!
Ale jaja!!!
Może to alternator jest przyczyną mojej walniętej elektryki!!! Tego ze mi aku się wyładowuje i tego że wskazówka jest na czerwonym nawet jak na kablach sie podepne pod inny samochód!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
  
 
Bardzo proszę o pomoc.

Nie jestem w stanie poradzić sobie z furą.
Jak się nagrzeje, nie ma wolnych obrotów, a potem gaśnie i bardzo ciężko odpala. Trzeba ją trzymać > 2500 tyś.
Jak jest zimna, to pali dobrze i płynnie przyspiesz, później w miarę jak się nagrzewa, to coraz gorzej. Podobnie jest na benzynie i gazie.

W czwartek jak zanim zabrałem się za spawanie podłogi, to było super – ideał. Chwilę wcześniej wymieniłem Serwo (brało lewe powietrze) no i bajka była. Dobrze przyspieszało, dobrze hamowało – jednym słowem ekstra. W niedziele po spawaniu kicha – szok, nie mam pomysłów.

Auto zachowuje się, jakby brało lewe powietrze, czy miało problem z iskrą. Sprawdziłem:
1.serwo, odłączyłem wąż i zatkałem korkiem– nic,
2.przewody podciśnieniowe, szczelność , odłączyłem elektrozawór- nic,
3.śruby od składu mieszanki i wolnych obrotów zawalone silikonem, aby nie brały lewego powietrza
4.kopułka nówka, kable, świece, – prawie nówki sztuki, przerywacz-świeżak
5.aparat zapłonowy ma znikome luzy na ośce,
7.zmieniłem palec przerywacza, bo sprawdzany omomierzem nie wykazywał przewodzenia – nic,
8.zmieniłem kondensatorek – nic
9.Zapłon pomiędzy 5 a 10 stopni, ustawiony lampą
10. masa dobra

Co cię mogło stać??, czy mogła walnąć cewka od spawania??
Nie pierwszą Ladę już spawałem i nigdy z takim problemem się nie spotkałem, nie wiem, co się dzieje. Proszę o pomoc


Na koniec dodam tylko tyle, że spawałem migomatem, drutem samoosłonowym, gdzie + jest na masie, a - na elektrodzie.

Z akumulatora zdjąłem kleme dodatnią, która nigdzie raczej nie dotykała

[ wiadomość edytowana przez: A13 dnia 2009-05-05 14:16:35 ]
  
 
A masz fotki ze spawania?
  
 
Mówisz i masz.



Cewka wymieniona - auto śmiga.

Wniosek - podczas spawania można uszkodzić cewkę wysokiego napięcia.