Szkoda całkowita- prośba o pomoc

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
w poniedziałek zaparkowałam autko pod pracą (niestety jest tam zakaz parkowania choć wszyscy tam stoją non stop). na zakręcie fiata punto wyrzuciło i uderzył w mojego escorta tak że docisnął lewy tył essiego i całe auto, a felga została dociśnięta do ogrodzenia. rzeczoznawca stwierdził szkodę całkowitą ja autko chcę mimo to naprawić.... mam rozwalony zderzak, lampę i..... cała tylna ćwiartka jest do wymiany. blacharz rzucił mi 2 tys za robiciznę z malowaniem i częściami. czekam na kontakt z ubezpieczycielem. o ile mogę jak najwięcej dostać kasy od nich żeby chociaż w 80 % pokryło naprawę? ćwiartkę już mam, zderzak, lampę też, klapę ew. mogę kupić, ale nie jest to konieczne.
pozdrawiam
  
 
a w czym mamy pomóc ?
  
 
jak walczyć o największą kasę??? bo co jak mi dadzą dużo mniej??
  
 
a na pewno dostaniesz odszkodowanie? twoje auto stało za zakazie postoju a to daje ubezpieczalni pole do popisu, tym bardziej, że oni nie są zbyt skłonni do płacenia. Jeśli wypłacą, możesz się nie zgodzić na ich wycenę i wtedy robią ci 2gą być może będzie wyższa, albo robisz wszystko na fakturę i później walczysz z nimi o wypłatę odpowiedniej kwoty.

Na twoim miejscu wziąłbym gotówkę, sprzedał to co zostało i kupił inne auto, może znajdziesz essa w lepszym stanie itp.
  
 
o zakazie wiem tylko ja i facet który we mnie uderzył. a co do sprzedarzy..... nie ma takiej opcji. już znalazłam blacharza, ćwiartke już mam, łacznie z lampą zderzakiem. walka tylko o jak największą kasę. mam sentyment do tego autka....
  
 
a tak sobie facet się zgodził?
  
 
Nie wiem ile Ci zaproponują do wypłaty z ubezpieczenia ale sądzę że powinno wystarczyć. Mi pod koniec 2011r baba przy zmianie pasa wjechała w tylne prawe drzwi. Ubezpieczyciel wartość auta wycenił na 3000 zł i dał szkodę całkowitą. Wypłacili mi jakieś 1700 zł, a uszkodzone były w zasadzie tylko drzwi Myślę więc że w Twoim przypadku jakieś 2000zł powinni spokojnie wypłacić.
  
 
Wiem, że masz sentyment ale to nie autko za 20 tys, żeby był sens wywalczenia większego odszkodowania.

Myślę jednak że 2K za takie uszkodzenia to dostaniesz. Ja za puknięcie w mniejszym aucie (corsie) w tylny prawy bok dostałem 1700zł co w zupełności wystarczyło na naprawę i nawet trochę zostało
  
 
niestety ale nie możemy pomóc ci jeżeli chcesz wymusić odszkodowanie. Była kolizja i na tej zasadzie dostaniesz kasę tle ile się należy.
  
 
właśnie na te 2 tys liczę. nie mam zamiaru nic na ubezpieczycielu wymuszać. facet ostro zapier..... na zakręcie co widać na kamerach i to że stałam na zakazie miało niewielki wpływ na to że tak mi się wrąbał- zgniótł mi nawet felgę w przeciwległym kole więc uderzenie było duże.... przyszła ekspertyza rzeczoznawcy ale na wycenę z mtu czekam. w miłości do samochodu właśnie o ten sentyment chodzi.... bo w sumie mogłabym oddać essiego na żyletki i kupić jakiegoś małego grata..... czasem robi się rzeczy nieracjonalne tylko dlatego że coś jest warte więcej niż na papierze.....
  
 
a co do kasy z ubezpieczenia..... wszyscy dostakonale wiedzą że wypłącają najmniej ile się da a nie tyle ile się należy.... na czymś muszą zarobić....
  
 
To, że samochód stał na zakazie nie ma nic do rzeczy. W takich sytuacjach jak przyjeżdża Policja po prostu dostają mandat obie strony, ale wina jest tego który uderzył.
No chyba, że samochód zagrażał bezpieczeństwu ruchu, czyli np. stał na środku autostrady.

Musisz poczekać na wycenę. Jak ją dostaniesz, to sprawdź sobie średnią cenę rynkową Twojego samochodu. Jeśli średnia cena samochodu to 4000zł, a oni wycenią na 2000, to wiadomo, że musisz się odwoływać.
  
 
trochę wprowadzasz dezinformacje na temat wartości rynkowej.
jeśli wartość rynkowa samochody wynosi 4tys a ubezpieczalnia wypłaca Ci 2tys, to wiele nie zwojujesz. Szkoda całkowita działa w taki sposób, że od wartości całkowitej czyli np 4tys odejmują to, co zostało po wypadku (to co da się sprzedać) i wypłacają brakującą różnicę.

Np jeśli całe auto jest do kasacji, a został sprawny silnik o wartości 1tyś to ubezpieczalnia wypłaci 3 tyś = 4 tys (wartość rynkowa) - 1 tyś (bo został silnik, który można sprzedać).
  
 
Powiadasz MTU życzę powodzenia jak dostaniesz od nich tyle ile chcesz swojego przerabiałem po wypadku z nimi tak samo wycenili na 3 tys mimo ze 4 dołożyłem w pół roku wcześniej w zawiechę i swap nowego silnika ,jak masz jakieś faktury od mechaników lub paragon z niedawnych zakupów lub napraw przedstaw rzeczoznawcy to na bank uwzględnią to co niedawno było dołożone.Swoją drogą ciężko liczyć na 2 tys ale najlepiej sprzedać i kupić nowego może nawet lepszego technicznie woza (niekoniecznie escorta) bo wspawania ćwiartek to opłacalne były 10 lat temu

-----------------
FEFK#2486
  
 
staraj się o te 2 tysiące i jak możesz to resztę sprzedaj i znajdź lepszego. Sentyment jednak pozostanie, zaszalej i kup sobie cabrio.
  
 
Cytat:
2013-01-13 17:03:57, Pre100n pisze:
trochę wprowadzasz dezinformacje na temat wartości rynkowej. jeśli wartość rynkowa samochody wynosi 4tys a ubezpieczalnia wypłaca Ci 2tys, to wiele nie zwojujesz. Szkoda całkowita działa w taki sposób, że od wartości całkowitej czyli np 4tys odejmują to, co zostało po wypadku (to co da się sprzedać) i wypłacają brakującą różnicę. Np jeśli całe auto jest do kasacji, a został sprawny silnik o wartości 1tyś to ubezpieczalnia wypłaci 3 tyś = 4 tys (wartość rynkowa) - 1 tyś (bo został silnik, który można sprzedać).



Jeśli wycenią na 4000zł to naprawa może wynosić 4000zł. Wtedy masz do wyboru: naprawa lub szkoda całkowita z wyceną wraku.
Problem pojawia się głównie u osób, które auto chcą naprawiać na własną rękę, a nie bezgotówkowo.
Ja starego SC naprawiałem w ASO i naprawa wyniosła ponad 2000zł. Jak bym robił "kasa do ręki", to dostał bym pewnie z 400zł i po garażach auto musiał robić.
  
 
Malpeczko, dostań najpierw wycenę rzeczoznawcy a potem w razie czego pomyślimy

-----------------
Na stanie Nissan X-Trail 1.6 DIG-T 163 KM 18.09.2017.
Był:
Złomek MKVII 1.6 90 KM HB 5D 10.06.1999,
Asterix H 1.6 116 KM HB 5D 19.12.2011.
  
 
w escorcie szkoda całkowita jest praktycznie zawsze, przykładowo escort rs2000 z 91r choćby nie wiem jak był doinwestowany to wartość nie przekroczy 3000pln w katalogu wyświetla sie 2200-2400

najlepiej to daj do ASO i niech naprawiaja a za FV zapłaci MTU ale wpierw ich musisz do tego przekonac, a to nie takie łatwe druga możliwosc to dostaniesz 2klocki a reszte.. tu juz kazdy robi co uwaza
  
 
powiem szczerze, że jestem mile zaskoczona. po tygodniu od wizyty rzeczoznawcy pieniądze mam już na koncie. mojego escorta- bolero II z 1998 wycenili na 2 500, więc źle nie jest - wyjdę na zero. liczyłam, że mi dadzą dużo mniej odliczając rozbicie. czyli rocznik 1998 jest warty ok. 3000.
pozdrawiam.
teraz tylko uporanie się z blachrzem, który "celebruje" każdą czynność i codziennie planuje zrobić jedną rzecz;/ znaczy spawanie, szpachlowanie, przygotowanie do malowania, malowanie, utwardzenie...........niech będzie że się nie znam i tyle to trwa....
  
 
no i git