Uklad kierowniczy i rozne problemy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Jako ze nic podobnego nie moglem znalezc, wiec postanowilem rozpoczac nowy watek, jesli jednak cos takiego juz bylo to podczepcie to pod odpowiedni( to do moderow bylo )
Wiec mam taki problem, dzis bylem na wymianie wszystkich koncowek drazkow kierowniczych. Przed wymiana kierownica miala luzy ale chodzila dosyc lekko w porownaniu to tego co jest teraz, nie wiem czy to tak jest na poczatku, ale jezdzac dzis bylem caly mokry od krecenia. Kierownica stawia naprawde spory opor, je skrecam to nie powraca do pozycji prostej tylko jak puszcze to dalej samochod jedzie ze skreconymi kolami . O co w tym wszystkim chodzi, czy to minie po jakims czasie czy jechac do mechanikow jutro z tym. Drugim problemem jest ziakies dziwne odglosy skrzypienia jak krece kierownica, co to moze byc
Pomocy!!!!!
  
 
Moge sie mylic, ale prawdopodobnie masz za mocno skrecona przekladnie kierownicza.
  
 
1 - koncowki, a raczej ich elementy gumowe nie zostały za dobrze nasmarowane,

2 - skrzypienie możesz przypisać sworzniom,

Takie sa moje przypuszcenia.
  
 
Cytat:
Moge sie mylic, ale prawdopodobnie masz za mocno skrecona przekladnie kierownicza.



przekladnia nie byla ruszana tyko koncowki wszystkie wymieniane.

Cytat:
1 - koncowki, a raczej ich elementy gumowe nie zostały za dobrze nasmarowane,


to co kupilem bylo juz nasmarowane , z zeby samamu nasmarowac to trzeba troche sie wysilic bo tam jest gumka ktora sciska wszystko z raczej jej nie mozna rozciagac w celu smarowania. A co do skrzypienia to tez tak myslalem ze ta sworznie kuliste wachacza dolnego

[ wiadomość edytowana przez: Pablox dnia 2004-08-04 22:02:06 ]
  
 
Dolnego bądź górnego

Praktykuje sie dodatkowe smarowanie koncowek, przynajmniej tak u nie robił koleś ktory mi w Rumii wymieniał.
  
 
Cytat:
2 - skrzypienie możesz przypisać sworzniom,


wlasnie.
a jak juz przy nich jestesmy, to nie kupujcie bialoruskiego szajsu. Wlasnie zmienilem je na delphi krosno. Nie dosc, ze juz na oko wygladaja solidniej, to raptem 7 zl drozsze.
aaa, i polecam wymienic od razu wszystkie. roznice czuc na kierownicy.
na bialoruskich nim zaczely sie zacierac zrobilem "az" 1000 km. Oddalem, doplacilem i zobaczymy... delphi chyba nie pusciloby badziewu
  
 
To ze kierownica chodzi ciezej po wymianie sworzni to objaw normalny.

Jezeli wymieniles koncowki na inne niz krosno (niewazne - bialoruskie, BFG) to przygotuj sie na ich zmiane za ok 15 000 km. To ze skrzypia nie kwalifikuje ich od razu do kosza - ale przesadza raczej o tym ze nie jest to produkt 'prima sort'.

Do smarowania polecam igle, strzykawke i zwykly olej silnikowy, chyba ze np. sworznie maja smarowniczki to wtedy mozna cos kombinowac z towotem - w moim przypadku pomogl jedynie olej.

Tyle z autopsji.

Aha...to czy sa to sworznie czy koncowki kierownicze stwierdzic mozna w prosty sposob. Wystarczy rozbujac porzadnie lade z jednej i drugiej strony. Jak skrzypi - to galki.

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2004-08-05 00:09:24 ]
  
 
alez mnie chodzi lzej, ale precyzyjniej.

a skrzypienie na dluzsza mete - skutkuje przeciez zuzyciem. jesli skrzypi dlzej - to pewnie tak sie wytrz, ze wymiana konieczna... zreszta... mowimy o kosztach rzedu 10-50 zl za element... czy to za duzo za bezpieczenstwo?
  
 
Widzisz Adasco, ja juz sie nauczylem ze nie kupie niczego innego niz Delphi, ale jezeli kolega zdazyl wymienic juz te wszstkie elementy, prawdopodobnie ustawil zbieznosc i wywalil z portfela pewnie cos kolo 3 stowek to wypadaloby chociaz troche na tym pojezdzic - nawet na tych tandetach da rade troche posmigac. A nasmarowac toto sie da i skrzypiec nie bedzie.
  
 
fakt... ale mnie ku...ca strzelila szybko i czym predzej badziew ten wywalilem...
chyba winne byly gumy... jakos inaczej nakladane, luznawe...
  
 
Teraz czeka mnie wymiana sworzni, ehhh zawsze cos jest do roboty, ale nic glowa do gory i przed siebie jak to mowil hmm.. , a nie wazne zreszta . I z tym zwiazane jest pytanie, czy ktos sie orientuje ile kosztuja, oczywiscie z krosna Delphi ?, bo innych nie bede zakladal.
ps. A wymiana tych wszystkich drazkow kosztowala mnie 190 zl z czesciami, to chyba nie az tak duzo ( fakt firmowe to, to nie jest ale troche mam nadzieje wytrzyma )
  
 
O ile mnie moj zryty dzban nie myli to w hurtowni u nas kosztuja po 27 zl. W detalu 35-40 zl/szt.
  
 
rety Soop... ja po tyle w sklepie....
  
 
Jest tak:

Nowe opony, ustawiona zbieżność, żadnych luzów w układzie kierowniczym
(na kole kierownicy luz zgodny z książką ~20mm na obwodzie),
nowe (choś zwykłe, standardowe) amortyzatory, nowe gumy na drążku stabilizacyjnym.

Jak droga w miarę gładka, to spox. Jak tylko pojawią się jakiś nierówności,
albo, co gorsze, koleiny to nosi aż (nie)miło.
A gdy na pokładzie komplet pasażerów i trochę bagażu, to "10 w skali Beauforta...".

Podejrzewam:
- amorki tylne,
- sprężyny tylne,
- jakieś gumy na jakichś tam drążkach z tyłu.

No chyba, że jeszcze jednak coś z przodu...

Proszę o rady, jak zbadać co jest tak naprawdę przyczyną huśtania
i jak temu zaradzić.

Pozdrawiam!!!
  
 
Cytat:
2004-08-30 11:03:43, syvo pisze:
[...]
Podejrzewam:
- amorki tylne,
- sprężyny tylne,
- jakieś gumy na jakichś tam drążkach z tyłu.

No chyba, że jeszcze jednak coś z przodu...
[...]



U mnie wykazało na trzepaczce różnicę ok. 30% na tylnich amorach. Pojechałem z reklamacją do warsztatu gdzie zakładałem i okazało się, że to przednie dają ciała. Facio rzekł, że auto pracuje po przekątnej na trzepaczce i jak pokazuje padnięty tył to może przenosić z przodu. Dupa mi tańczyła na dziurach na prostej drodze. Po wymianie przednich amorków wszystko wróciło do normy. Szczęka mi opadła.
Inna sprawa, że ja mam inne zawieszenie z tyłu, ale może u Ciebie też taki numer jest ?
Pozdro.
  
 
Syvo - ja bym zaczal od amorkow - a pobujaj autem i zobacz. ile razy sie husta. Jesli bujnie wiece jak 3 - masz odpowiedz.
  
 
Bujałem i mieści się w tych trzech.
Jak już wspomniałem wyżej, amory z przodu wymieniłem.
Zawieszenia z tyłu nie tknąłem
(no prawie - włożyłem tylko gumy między zwoje sprężyny w celu "utwardzenia";
nie powiem - było lepiej, chociaż zdaję sobie sprawę z tego,
że to jest "szewcowanie").
Co do bujania na drodze, to zdarzyło i zdarza się czasem,
że na pewnych odcinkach dróg tył skacze jak pink pong.

Mam jeszcze pytanie co do sprężyn tylnych.
Raz słyszę, że te od kombi są tej samej wysokości,
co do 07, potem, że "nieco" wyższe.
Wysokość (długość) sprężyny to jedno, a liczba zwojów, to drugie,
a trzecie czyli średnica drutu - wiadomo: w kombiastych fi drutu jest większe.
Rozważam wrzucenie kombiastych na tył, gdyż trochę "tajli" w bagażniku tacham:
lewarek, butla LPG (poj. 35l - wchodzi ~25l), skrzynka z narzędziami,
pojemniki ze śrubstwem. W sumie to tam jest mój garaż.
Na kombiatych na pewno stanie wyżej, gdyż się mniej ugną,
ale czy nie będzie jakichś nieprzyjemnych efektów?
Jak to współgrałoby ze standardowymi amorami?
  
 
Sprezyny od kombi to dobry wynalazek, ale jezeli czesciej jezdzisz pusty niz obciazony to przeklniesz je predko.
To co wymieniles to praktycznie nic, chyba ze ta skrzynka wazy minimum 80 kg.
Standardowych amorkow raczej nie polecam, chociaz ja wlasnie tak jezdze, z tym ze - jak mowie - raczej przez wiekszosc czasu jestem zaladowany. A ladownosc jest po prostu bajeczna.
Sprezyny te mozna za to obciac troche i to jest chyba optymalne rozwiazanie.


Aha. Co do tego bujania na drodze. Swego czasu to przerabialem - po wjezdzie na koleiny mialem wrazenie ze samochod wjedzie zaraz do rowu. Madrego na to nie bylo, wymienilem chyba wszystko co sie dalo i nic. Przeszlo jak reka odjal wraz z wiosna i przekladka opon. Wniosek - krzywa felga albo opona (mniej prawdopodobne).

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2004-08-31 08:57:30 ]
  
 
a ja miałem sprężyny od kombiaka razem ze standardowymi amorami i powieim Wam,że po założeniu tych sprężyn auto poszło tylko minimalnie w górę...
wizualnie nie było prawie żadnej różnicy,a podczas jazdy autko bardzo fajnie się zachowywało. nie obcinałem sprężyn, wsadziłem takie jakie były, kupiłem nowe i było wszystko ok...
inna sprawa,że w bagażniku miałem butlę 60l umieszczoną za tylną osią, ale czy faktycznie aż tak dociążała auto??
  
 
A ja bym zaryzykował spręzyny od poloneza
maniek6210 ma w swojej 2104 takie sprezyny,jak mnie przewiózł to sie zdziwiłem jak swietnie wchodzi w zakrety,a jak po miesiącu zmienił amorki na jakies z nivy,to dopiero musi byc fajna jazda