Wątek o dyskusjach natury motoryzacyjnej - Strona 18

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2008-08-22 00:24:43, andrzej_krakow pisze:
A ja już jestem wkur.... i serdecznie mam dosyć "fachowości" i uczciwości mechaników z którymi mam do czynienia ostatnio. Po wypadkach z ostatnich tygodni stwierdzam że większość z nich to nieroby, lenie i naciągacze. Przez ich nieróbstwo, nieuczciwość i nieudolność władowałem niepotrzebnie ponad 700 zeta w moje wozidełka a dodatkowo co najmniej 4 razy musiałem w szczerym polu poprawiać ich fachowe reperacje. Kolega po zetknięciu z wiele fachowym ASO Opla musiał wyskoczyć z 2000 zeta na remont głowicy w Omedze. Jestem po prostu przerażony co oni robią z ludźmi którzy nie mają pojęcia o mechanice (bo i mieć jego nie muszą). Jak ja jeszcze raz usłyszę od takiego jednego że "tego się nie da zrobić" że "ten typ tak ma" to obawiam się że nie wytrzymam i zacznę wyzywać ludzi. Najgorsze że nie mam niestety żadnych warunków do roboty przy aucie oprócz kawałka miejsca parkingowego przed blokiem i muszę polegać na tych patałachach.


prawda jest taka jak piszesz-niestety jak się nie ma pojęcia o mechanice to się dostaje po dupie i po kieszeni!!ludź ludzia wykorzystuje i co zrobić-takie realia!!
ja swoją trójkę składam trochę w piwnicy w bloku,trochę po mechanikach a trochę u rodziców za Łodzią w garażu!!
uroki mieszkania w blokach no ale może już niedługo się wyrwę z blokowiska i odetchnę!!
  
 
no to nie naprawiaj grunt to znalezc sobie "rodzinnego mechanika", ktorego oswoicie i nie bedzie chcial was orznac)) sam mam takiego-naprawial nam wszystkie Lady jakie mielismy od poczatku(bo i w tych autach sie specjalizowal)-nie ma sobie rownych i choc potrafi walnac czasem babola to poprawia za darmoche.Drugi sposob na mechanika to sie z nim zaprzyjaznic, ja na to poswiecam od 10 do 15 minut (uswiadamiam go, ze kretynem nie jestem) i goscie robia co trzeba.Trzeci sposob na ktory trzeba miec czas to patrzec im sie na rece w trakcie roboty- 1en na 3ech bedzie mial o to pretensje ale tak czy siak beda pracowac rzetelniej-moje ulubione pytanie: "a dlaczego tak dziwnie Pan to robi?" budzi lek i zlosc.Moglbym ksiaze napisac o spotkaniach z mechanikami.Servisy fakt, sa czesto dla pieczatki w ksiazeczce gwarancyjnej- a im wiekszy tym gorszy i nastawiony na partolenie.2 razy zaliczylem klotnie o zle wykonana naprawe i raz nie zaplacilem)) a najlepiej byc lekarzem i miec pacjenta za mechanika
  
 
To prawda, ja tez sie czesto z tym spotykam. Trzeba miec troche odwagi i skarzyc skurczybykow. Znajomy kupil forda,. nowke sztuke, po paru miesiacach cos mu rozrusznik zaczal zegotac. Pojechal do serwisu, i tam uslyszal ze ten typ tak ma, ze musi wydawac takie dzwieki - na to zrobil awanture, powiedzial im ... no mniejsza o to - i tak bym przekrecil ... ze to auto nie jest uzywane i nie kosztowalo 30 tysiecy i maja natychmiast to zrobic. Zrobili.
Jeden odpusci, inny nie.
Druga sprawa, to w miare nowe- moze 2 letnie mitsubishi terenowka, servis - i za mocno dokrecili wtryski zdaje sie-czy listwe, w zwiazku z czym pekla glowica !!! Nieswiadomy uzytkownik w zwiazku z ubytkiem plynu, dolewal go, az wreszcie mu sie to nie spodobalo, pojechal gdzie indziej i tam sie wyjasnilo - sciagneli glowice, naprawili(spaw?) poskladali jak nalezy, skasowali rowniez jak nalezy.
A wlasciciel auta, poszedl z pretensjami do poprzednich, awanturowal sie, powiedzial ze sprawe kieruje do sadu, jak uslyszal ze mogl przyjechac do nich to by naprawili.

Wiekszosc mechanikow w tej chwili jest nastawiona na podpinanie pod kompa, kasowanie bledow(enter) i wymienianie podzespolow - ot cala naprawa.
Wiec nie ma sie co dziwic, ze jak sie przyjezdza cos naprawic, a zwlaszcza lada, to sie slyszy nie da sie, nie oplaca sie, albo robia na odpierdziel i kasuja tyle ile moga.

taa, glowica i poltorametrowa balaska do dokrecania - a ja w dwie osoby zaparty nogami nie moglem glowy odkrecic- ech
  
 
Cytat:
2008-08-22 09:17:15, Krzysztof-Fleszer pisze:
Wiec nie ma sie co dziwic, ze jak sie przyjezdza cos naprawic, a zwlaszcza lada, to sie slyszy nie da sie, nie oplaca sie, albo robia na odpierdziel i kasuja tyle ile moga.


No nie tylko Łada, równiez MB, również Omega kumpla czyli czym byś nie przyjechał i tak bedą rżnęli głupa.
W Ładzie - urwane szpilki w kolektorze wydechowym - OK, robota szybko i tanio, zwłaszcza że trzeba było zdejmować kolektory. Co z tego jak po 100 km wydmuchało uszczelke przy dwururce bo nakrętki były bez podkładek sprężystych i się odkręciły. No ale nic, pierdzi to pierdzi ale dojechać musze. Skończył się gaz, przełączam na benzynę i zonk, auto stoi. Maska w górę, patrzę a elektrozawór benzyna-gaz niepodłączony, podłaczam, sprawdzam dalej - cieknie paliwo - niepodokręcane opaski na przewodach paliwowych, sprawdzam resztę - niedociągnięta puszka filtra i auto bierze lewe powietrze pod mikser. Ręce opadaja.
Mercedes - parę michów temu padło mi ładowanie, dałem do machera, skasował 50 dych za nówkę regler + robociznę + laweta. Pojeżdziłem, było ok, ostatnio padło mi ładowanie (dioda-pisałem o tym na forum) dałem do innego elektryka a przy okazji obejrzałem tamten regler - może i był nowy wsadzany ale na pewno nie była to nówka ze sklepu - był ewidentnie naprawiany bo miał wlutowywana jakąś inną badziewną szczotkę która starła się po 4 miesiącach, pomijając już fakt że za identyczny regler, tyle że w sklepie zapłaciłem 24 zeta. Gazownik to samo - "panie, to z gazem nie będzie jeżdzić" ale jakoś zrobił i jakoś to chodziło (auto już kupiłem z gazem i tylko trzeba biło poprawić po poprzednim partaczu). Nie najlepiej bo obroty falowały, na benzynie nie za dobrze ale jeżdził. Po solidnym wystrzale gazu na wakacjach nie dało się wyregulować obrotów, auto gasło, strzelało, wywalało odmę we wtrysku, żarło sporo paliwa itp itd. Pojechałem do speca zostawiłem auto na dzień i na drugi dzień słyszę - "panie, ten wtrysk jest całkiem rozje......y, prawdopodobnie parownik tez dostał, trzeba wymieniać membranę a poza tym to ja nie mam czasu dwa dni się z tym bawić bo i tak to nie będzie chodzić dobrze". Więc postanowiłem przerobić grata na gaźnik. kupiłem na Allegro oryginalny gaźnik Stromberga, kolektor ssący, aparat zapłonowy na podciśnienie itp parę fantów. Dałem gaźnik do regeneracji No ale potrzebowałem auta do jazdy więc znalazłem chwilę czasu i pod blokiem wyjąłem cały wtrysk. I co się okazało - banał - wydmuchało z mocowań gumę która obejmuje przepływomierz i przepustnicę. W efekcie auto brało lewe powietrze i wariował. Zamontowałem to jak należy, wyregulowałem klapę przepustnicy i nagle stał się cud bo udało się to to co w/g pana gazownika było absolutnie niemożliwe - auto zaczęło jeździć na gazie idealnie, na benzynie nie idealnie ale jak najbardziej znośnie, wolne obroty ustabilizowały się na poziomie 1100 rpm, tak jak chciałem. szkoda tylko że ufając panu macherowi któremu nie chciało się uczciwie zając się problemem wywaliłem parę stówek przez ponad dwa miesiące męczyłem się z autem.
Omega kumpla - auto nie chodziło tak jak należy - gasło na wolnych, falowały obroty, auto jeździło jedynie na trybie sport (automat). Pojechał do ASO Opla, panowie oczywiście podpięli komputer i diagnoza - do wymiany komputer, koszt 1100 zł. Jasiu kupił taniej taki komputer z jakiegoś rozbitka, założyli i dalej nie chodzi. No to założyli swój komputer, auto dalej nie chodzi. Znowu podpięli się i kolejna genialna teza - wtrysk. No to umówili się na przegląd całego układu wtryskowego na następny tydzień. Jasiu wsiadł w samochód, przejechał 3 km, nagle huk, zgrzyt, chmura białego dymu i auto stoi. Laweta, do machera (innego), werdykt - przeskoczył pasek, głowica do roboty, prawie wszystkie zawory do wymiany. Co się okazało przyczyną tego całego wydarzenia jak i poprzednich była banalna - zatarta pompa wodna. Jak się jeszcze wogóle kręciła to przy zwiększonych obrotach jakoś chodziło, jak się zatarło na sztywno to zblokowało, pasek przeskoczył i głowica do roboty. No ale komputer nie pokazał że pompa się kończy to skąd panowie fchowcy mogli na to wpaść.
Cytat:
taa, glowica i poltorametrowa balaska do dokrecania - a ja w dwie osoby zaparty nogami nie moglem glowy odkrecic- ech


Czy to po dokręcaniu przez Władka????
  
 
No coz, nie to zebym sie wstawial jakos specjalnie za mechesami, do ktorych prawie nie jezdze, ale byc moze zalozyli ze skoro rozrzad byl wymieniany, to i pompa wody - jesli jest pod rozrzadem - to ponoc w parze isc powinno - jesli ktos zaniedbal- to coz. Choc i tak moglo sie to samo zdarzyc z nowa pompa.
Mechesy sa nastawieni na rutynowe usterki ktore najczesciej wystepuja. Najgorsze jest to, ze jestesmy czasem sakazani na nich
  
 
pytanie z innej beczki totalnie: czy nasze polskie fotoradary przenosne trzaskaja zdjecia od tylu??szalalem dzisiaj na motorze i 2x przejezdzalem obok takiego i choc nie przejalem sie tym, ze mrygnal(co mnie zdziwilo) jak "bralem go od przodu" to wracajac tez przekroczylem predkosc:/
  
 
Ech, kolejna niezla historia. Kolezance we fiacie bravo zepsul sie silnik wycieraczek - a dokladnie kolko zebate sie wytarlo, ktore oczywiscie nie jest do kupienia, i nalezy caly silnik kupic. Zakupiona czesc, magneti marelli za niebagatelne pieniadze(niektorzy cala lade za tyle kupowali ) nie dziala jak powinna. Robila o pol cyklu za duzo ! Pogoda niewesola, wiec postanowilismy oddac silniczek, i zakupic inny gdzie indziej. Pani z za lady zaczela na mnie sie wydzierac, co bardzo zle na mnie wplynelo, ale jakos sie opanowalem - co zwykle mi ciezko przychodzi - i probowalem ja upomniec zeby nie krzyczala na mnie- oczywiscie dalej jape darla. Poprosilem o kierownika tego calego balaganu, na to pan zza drugiej lady powiedzial ze slucha- zapytalem czy on jest kierownikiem, powiedzial ze jest jednym ze wspol wlascicieli sklepu. Pan oczywiscie twierdzil ze czesc jest sprawna, a ze byla podlaczana to nie moze jej przyjac, a na pewno jest sprawna tylko ja nie umiem jej podpiac. Szlag mnie trafil, i grzecznie panu wyjasnilem ze tu nie ma mowy o pomylce - bo kostka zasilajaca tylko w jedna pozycje daje sie podlaczyc, a silnik ma "czasowke" zle ustawiona i robi pol cyklu za duzo. Oczywiscie pan stwierdzil ze to ja zle podlaczylem. Szlag mnie trafial, i zapytalem grzecznie dla czego tak twierdzi, skoro nie ma mozliwosci podpiecia tego inaczej. Pan mowi do mnie ze ramiona wycieraczek zle zalozylem. Na co ja zagotowalem, bo silniczek wycieraczek ma przyslowiowego chuja do ramion w tym przypadku, ktore zaklada sie na mechanizm ktory jest na aucie a nie na silniczku. I poraz kolejny zapytalem pana na jakiej podstawie twierdzi ze zle zamontowalem, skoro sie nie da tego zle zamontowac. Po czym pan sie zdenerwowal, zaczal trzasc, bo sam sie wkopal i nic juz mi nie powiedzial, wiec ja, poraz kolejny zapytalem go o jego dane, zebym mogl sie powolac na rozmowe z nim- na co tez mi nic nie odpowiedzial. Pytalem 3 razy przynajmniej a pan milczal i sie trzasl. Prosilem go o pieczatke zakladu, nic. W koncu wpadlem na pomysl ze pewnie dane mam na fakturze ktora trzymam w rece, ale ze byly na niej 3 nazwiska, wiec zapytalem pana ktore jest jego, i tez nic nie odpowiedzial, nawet gdy pytalem czemu nic nie mowi, ze moze sie wstydzi swojego nazwiska.
Koniec koncow, wkurzony zabralem silniczek, powiedzialem ze sprawe kieruje do rzecznika praw konsumenta i wyszedlem, bo nie mialem czasu czekac i bawic sie w jakies protokoly reklamacyjne - deszcz spadnie a pare stowek zamrorzone w jebanym silniczku.
Otwarlem stary silniczek, otwarlem nowy silniczek, i okazalo sie ze w srodku nowego blaszka ktora laczy wlacznik/wylacznik jest duzo dluzsza niz w starym, przez co silniczek dluzej sie kreci - o to pieprzone pol cyklu. Przelozylem blaszke ze starego i jest nalezycie.
Doszedlem do wniosku ze handluja podrobionymi czesciami ktore niestety nie sa rowne oryginalowi i nie nadaja sie. Teraz juz wiem dla czego w jednym sklepie magneti marelli kosztuje 450 zlotych a w innym "to samo" magneti marelli 190.
Ku przestrodze- a sklep na saskiej - odradzam skurxxsynow.
ulzylo mi troche
  
 
Cytat:
2008-08-23 14:47:24, Krzysztof-Fleszer pisze:
Ku przestrodze- a sklep na saskiej - odradzam skurxxsynow. ulzylo mi trochę



Witam
podaj jeszcze nazwę sklepu lub dokładny adres będę ich "zachwalał" wśród znajomych.
Jak Ci się chce możesz wysłać do europejskiego przedstawicielstwa MM opis spraw i podać adres sklepu. Możesz mi wieżyc że jak handlują oryginałami to ich nauczą kultury a jak mają podróby to zamkną im ten straganik na dobre, o to się już postara Magneti Marelli.
  
 
http://moto.onet.pl/1504404,2217,artykul.html

Na głównej stronie onet.pl nie widzę czesto info o Ladzie wiec daje znać
mam nadzieje ze nie było...
  
 
Kalina 4WD Turbo

wg mnie ciekawy projekt tylko ta cena...
  
 
Witam
Właśnie leciał na Discovery Science ciekawy program, porównanie aut policyjnych, amerykańskiego Forda i szwedzkiego Volvo, pozornie 2 różne auta, wyniki, przyspieszenia, hamowania, zwrotności podobne, jednak co ciekawe Ford mimo że sporo cięższy i dłuższy, na próbach zwrotności radził sobie lepiej niz przednionapędowy Volvo (V70), co zgodnie podkreślali uczestnicy i jurorzy testu
  
 
Mam pytanie: Czy jest ciezke w Polsce kupic czesci na hamulce i zwwieszenie Fiata Polskiego 125p? Bo w Czechach to bardzo ciezke i jeden kolega cos z tego potrzebuje.
  
 
łatwo raczej...poszukaj na www.allegro.pl jak nie do 125 to do poloneza napewno

DEx
  
 
A mnie zaciekawil jeden temat. Powiedzcie mi na ile oceniacie zywotnosc sprzegla w Ladzie?
Swoje ostatnio wymienilem bo juz slizgalo, tarcza wytarta byla tak, ze byla juz gladka (bez rowkow na okladzinie).
Zaciekawil mnie temat, bo chcialbym okreslic ilosc setek tysiecy km ktore to moje autko moglo juz walnac.
Mnie osobiscie pol roku temu licznik sie przekrecil i do tej pory natrzaskalem jakies 10tys. Ciekawi mnie tylko czy to bedzie 110, 210 czy ile tam
 
 
Przeszlo 100tys...ale to nie tyczy sie tylko LADY no i liczy sie czy autko toczy sie po miescie czy w trasach i takie tam...

DEx
  
 
Witam
Cytat:
2008-12-16 17:42:26, mwarchalowski pisze:
Przeszlo 100tys...ale to nie tyczy sie tylko LADY no i liczy sie czy autko toczy sie po miescie czy w trasach i takie tam... DEx


Dexiu, troszkę delikatniej a dociagnie i ponad 200 tys
Sprawdzone, satysfakcja gwarantowana
  
 
Aha czyli po sprzegle nie dojde setek w przebiegu
Szkoda hehe
 
 
Glowy nie oddam, ale wydaje mi sie ze stare sprzegla (tarcze) mialy gladka powierzchnie, zreszta te nowe chyba tez !
A ilosc km- nie da sie okreslic- zalezy jak kto jezdzi, czy pali sprzeglo itd itp.
Jesli juz, ja bym sie skupil na tym czy nity juz tarly docisk i zamah czy jeszcze nie...
  
 
Tak sobie pomyślałem, ze Chrysler (i inne potegi) jest zagrożony bankructwem , a Łada/AvtoWaz se spokojnie funkcjonuje . Qrdeczka - gniotsia nie łamiotsia także w odniesieniu do całej firmy
  
 
No nity troszke po zamachu poszly, bo rowki delikatne sa.
Teraz mam inny problem. Jade sobie wczoraj, silnik pracuje normalnie, nagle zaczyna szarpac i auto gasnie. Troche krecenia, sinik odpala i jakby nigdy nic jedzie dalej bezproblemowo. Ciekawe co teraz sie konczy