Dziwny problem :/ - spadaja obroty i gasnie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam. Mam do was pytanie bo juz powoli trace cierpliwosc do tego samochodu ehh... Otoz od nie dawna pojawil sie nastepujacy problem. Otoz po dluzszej jezdzie jak wcisne sprzeglo i wrzuce na luz zeby zredukowac bieg to obroty maleja praktycznie do zera i silnik gasnie. I najgorsze jest to ze wlasnie w czasie jazdy silnik gasnie i dzieje sie to pozniej juz coraz czesciej czyli po kazdym wcisnieciu sprzegla maleja obroty i gasnie silnik :/ No i ja juz sam nie wiem co jest grane. Powoli trace nerwy do tego auta bo jak nie jedno sie pieprzy to drugie i tak caly czas w kolko... Ale moze ktos z Was wie co jest z tym grane dlaczego auto gasnie ? :/ Z gory dzieki za odp. i porady.

[ wiadomość edytowana przez: pcmaniaki dnia 2007-12-25 21:51:30 ]

[ wiadomość edytowana przez: krycho dnia 2007-12-27 12:38:59 ]
[ powód edycji: zmiana tematu - zeby bylo latwiej odnalezc:) ]
  
 
Dzieje sie tak tylko na cieplym silniku?

Jesli tak, to moj brat mial identyczny problem, w Daewoo Tico. Okazalo sie, ze trzeba bylo rozebrac gaznik i przeczyscic, wyregulowac. I problem z glowy ; )

Konkretniej nie powiem o co chodzilo, robione bylo u mechanika. Pozatym przyznam sie bez bicia, ze srednio znam sie na gaznikach itp.
  
 
Witam
Wg wszelkich danych szwankuje dysza wolnych obrotów, po pierwsze sprawdź czy z elektromagnesu na dyszy wolnych obrotów nie spadł kabelek, po drugie przy zgaszonym silniku a włączonym zapłonie zdejmij ten kabelek i założ, charakterystyczny klik podpowie Ci czy od strony elektrycznej układ działa, jeśli działa, warto dyszę wykrecić, wyjąc mosięzny element i przedmuchać toto.
  
 
Wentyl elektromagnetyczny to nie bedzie, silnik by gasnul porzad (na wolnych obrotach), wlasciwie nie nastartowalby...
  
 
To jest prawie na pewno dysza wolnych obrotów, miałem to samo w swojej samarce, na krótką metę pomaga jeżdzenie cały czas na minimalnym ssaniu (nie radzę jednak tego stosować za długo - zwyczajnie za dużo zaczniesz wydawać na wachę )
  
 
Ja bym jeszcze obstawiał dziurawy pływak... na ssaniu będzie pracować normalnie a po wyłączeniu ssania silnik się zalewa i gaśnie
  
 
Cytat:
2007-12-26 09:32:40, arii82 pisze:
Ja bym jeszcze obstawiał dziurawy pływak... na ssaniu będzie pracować normalnie a po wyłączeniu ssania silnik się zalewa i gaśnie


Przepraszam ale musze wrzucic swoje 3 grosze- jesli plywak jest dziurawy=jest zatopiony=>nie zamyka doplywu benzyny do gaznika=>jest za duzo benzyny=silnik sie zalewa bo stosunek paliwa do powietrza jest za duzy(za duzo paliwa na ta ilosc powietrza).
Jesli wlaczymy ssanie=odetniemy doplyw powietrza=> czyli mamy jeszcze mniej powietrza=silnik jeszcze bardziej zalany.
Wiec po mojemu niemozliwe jest zeby silnik zalany chodzil na ssaniu.
Paliwa ktorego jest za duzo na ta ilosc powietrza, nie przybywa, a odciecie powietrza(zaciagniecie=wlaczenie ssania) powoduje jeszcze wieksze zalanie.

A wracajac do tematow
Jesli silnik na wolnych obrotach pracuje normalnie bez ssania, a jaja dzieja sie po wcisnieciu sprzegla, przyczyny szukal bym gdzie indziej.
Choc pomimo wszystko ja bym tez obstawial el.magn dysze w gaznbiku od wolnych obrotow-o ile posiadasz

  
 
standardowa przypadlosc silnikow gaznikowych. rozkrecic i wyczyscic gaznik, przedmuchac dysze.
  
 
Na krótsza mete może pomóc podniesienie obrotów biegu jałowego. Dalej trzeba przejrzeć gaźnik, wyczyścić, spróbowac wyregulowac zapłon i skład mieszanki. Jesli dalej nie ustapi- wymienić dysze wolnych obrotów razem z tym całym modułem oszczędzacza, czy jak to tam zwą - w sumie to i tak jest w jednym kawałku
  
 
no wiec tak... bylem troche pogrzebac przy aucie i sprawdzic czy wlasnie moze cos jest z ta dysza el.magn. ( to takie cos plastkiowe z taka lopatka prawda ? )ale ona niby dziala bo jak ja odlaczylem przy zapalonym silniku to obroty chodzily inaczej szybciej albo wolniej w zaleznosci od tego czy mialem wlaczone ssanie... i wlasnie niewiem na jakiej zasadzie to ma dzialac ? jak lopatka jest przycisnieta to powinny byc wieksze czy mniejsze obroty ? sam juz nie wiem ehh... aha i czy to ma znaczenie ktory kabelek gdzie jest podlaczony ? bo jest ich tam dwa... aa i apropo to dziwi mnie jeszcze jedno bo z tym gasnieciem silnika to jest tak zazwyczaj jak jade gdzies dluzej na najwyzszym biegu i dopiero jak wcisne sprzeglo zeby zredukowac to obroty maleja i silnik gasnie ale wlasnie nie dzieje sie to jak jezdze po miescie... a i odrazu za pytam czy moze miec z tym wspolnego cos sprzeglo ? bo wiem ze mam zapowietrzone i to sprzeglo tez czasami dziwnie chodzi...



[ wiadomość edytowana przez: pcmaniaki dnia 2007-12-27 12:07:41 ]
  
 
Cytat:
2007-12-27 12:01:54, pcmaniaki pisze:
a i odrazu za pytam czy moze miec z tym wspolnego cos sprzeglo ? bo wiem ze mam zapowietrzone i to sprzeglo tez czasami dziwnie chodzi... [ wiadomość edytowana przez: pcmaniaki dnia 2007-12-27 12:07:41 ]


Raczej nie. Piszę tak z autopsji, bo ja miałem wszystko oki ze sprzęgłem, a też mi gasło auto przy dohamowywaniu i wysprzeglaniu. A sprzęgło masz na pewno zapowietrzone? Może to być np. walniety wysprzęglik, albo pompka-wtedy może nie brać, a pedał moze zostawać w podłodze. Kiedyś mi sie tak zdarzyło znienacka to mało rowu z wrazenia nie zwiedziłem
  
 
Witam
sprzegło ma o tyle z wolnymi obrotami wspólnego, że kiedy je wciskasz, silnik pracuje na wolnych obrotach i przy szwankująej dyszy wolnych, ma tenedencję do zgaśniecia.., dodatkowo kiedy jedziesz a potem zaczynasz hamowac, wtedy silnik wspomaga hamowanie (tzw. h. silnikiem), a serwo hamulca może dodatkowo przytłumić obroty silnika (szczeglnie kiedy uszkodzony jest przewód do serwa lub samo serwo. To także jest przypadłość silników gaźnikowych, dobrze jest w ostatniej fazie hamowania wrzucić bieg 2, aby silnik nie zgasł.
  
 

miałem podobny problem, kia ceed 1,6 crdi, 2008. komputer u mechanika stwierdził wtryski i zwrócił auto z infromacją, że on tego nie naprawi. nie zna się, nie umie, nie ma stołu.

oddałem samochód niby do "specjalistów", którzy zabrali się za wtryski. twierdzili, że naprawa ich rozwiąże problem gaśnięcia auta. regeneracja po 350 zł za sztukę (1400 zł), czyli jak się okazuje 250 zł taniej niż cena jaka jest przyjęta na rynku. nie pomogło. samochód gasł dalej. następnie wytropili przepływomierz, który rzekomo był uszkodzony i go wymienili - 250 zł. następnie majstrowali przy listwie na wtryskach, bo rzekomo w serwisie ją uszkodzili, jak to pan powiedział "majstrując coś przy niej". podmienili listę, a auto dalej gaśnie. moja cierpliwość się kończyła. kazałem włożyć swoją starą listwę. po kilku dniach dostałem telefon, że chcą mi wyciąć filtr cząstek stałych bo to na pewno samochód gaśnie przez filtr. tego samego dnia odebrałem od nich samochód, na którym uczyli się panowie "specjaliści". a w między czasie sprawdzano pompę i zdemontowali wydech aby sprawdzić czy jest ok. nie było. po 15 dniach odebrałem niesprawne, gasnące auto. koszt nauki mechanicy wycenili sobie na 1900 zł.

oddałem go do innego mechanika, który krok po kroku sprawdził i poprawił niektóre elementy po wcześniejszych "specjalistach". przejrzenie samochodu i usunięcie usterki zajęło 6 dni, okazało się, że w baku było 100 m mułu. układ paliwowy i wtryskowy wyczyszczony, bak wyczyszczony, filtry wymienione, sitko wyczyszczone, filtr cząstek stałych sam się przepalił na autostradzie i jeżdżę dalej. koszt 800 zł.

swoją historię rozstania się z 1900 zł opisuję ku przestrodze, aby oddając auto do mechanika zaczynać od najprostszych rzeczy.