V el. SMT, Signum, S4 Rally - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A czasem trzeba jechac na 110 %
  
 
Zgłoszenie wysłane, paliwo nalane, auto przygotowane i wyregulowane (tu podziękowania dla Mike'iego ) Treningu troche mało, no ale jest jeszcze troche czasu. A więc do zobaczenia w niedziele
  
 
Noo to klasa 0 obsadzona moze nie mocno ale mocnymi zawodnikami
Nie zapomniec ze zegarki przestawiamy
  
 
nie potrzebuje ktoś pilota na jutro ?
mając cieniasa w garażu a nie mogąc wystartować zwariuję chyba
  
 
Ja jade z Luka, Dave przyjedź choćby na oglądare, albo jakie fotki porobisz! Będzie w pyte !!
  
 
Nooo fajnie by było foty by sie przdały jak najwiecej
  
 
Ale fajna ekipa się szykuje
  
 
Noo to panowie do jutra. Klasa 0 obsadzona nie mocno ale mocnymi zawodnikami wiec walka bedzie. Powodzenia wszystkim
  
 
No to zycze wszystkim powodzenia
  
 
z cyklu :mój najgorszy rajd w życiu - S4 Rally.

Niestety skoro pisze ten post przed 15 to znaczy, że nie ukończyliśmy imprezy. Ale po kolei. Zaczęło sie już nieciekawie od przyznania pierwszego numeru startowego i oznajmienia że jedziemy wg numerów. Cudownie jest prowadzić stawkę 70 samochodów. Po przyjeździe na pierwszy pkc, okazało się, że nie ma ustawionych nawet zegarów, jacyś ludzie krzątają się po trasie, hasają po niej również bezpańskie radiowowzy. Skoro miało być najpierw zapoznanie to pytamy się sędziów czy już mamy jechać. W odpowiedzi otrzymujemy : Ja nic nie wiem, koles odpowiedzialny za próbę zaspał. Po odczekaniu swojego i przepuszczeniu autobusu który zwinnie przejeżdżał między szykanami podjeżdżamy do startu i tu pierwsza niespodzianka. Auto nie pali, nawet nie kręci, gasną wszystkie kontrolki. Odpalamy na pych bo jest z górki. Zaskoczył ale to ciągle nie to. Oczywiście w pełnej gotowości zesrani ze strachu że auto zaraz padnie i w pełnym rynsztunku staliśmy ok 15 minut na linii startu. normalnie odliczanie trwa 5 sekund u nas tyle minut. paranoja. W końcu początek pierwszego (rekonansensowego) przejazdu i na pierwszym rondzie, gdzie tylko tam był sędzia faktu mylę trasę. Kur... cudownie myślę ale skoro to rekonesans to jeszcze luz. Na jednym ze spadań nie dohamowuje się i niczym kij do hokeja przestawiający krążek przestawiam szykane o pare metrów. Większe cudownie. Po chwili auto prawie staje w miejscu na środku próby i nie chce jechać. Cudownie do kwadratu. W końcu odżywa resztkami sił i niczym emeryt do kościoła jedziemy do mety. Tam również nikt nie wie co jest grane bajzel z kartami itd. Próba druga (po przejechaniu dojazdówki i pomyleniu ze 3 razy trasy). Tam spotykamy znajomaą twarz Marcina Kobrynia. Pociesza nas radosnym " Kur.... ale ta próba jest poje......). Spoko pewnie wyolbrzymia pomyśleliśmy i z prawie nie jadącym samochodem bez świateł itd. ruszamy. Trójkąt z lewej okazał ok 100metrową szutrowo-głazową drogą raczej dla jeepa niżeli czinkola na krośnie ale to przeca rajd, potem jeszcze jakieś kluczenie między budynkami niejadącym autem jedna cofka i lukanie mapy na trasie bo pierwsza w lewo okazała się drugą w lewo i znowu bez świateł i bez przyspieszenia jedziemy w miasto wracając na przegrupowanie. Po drodze stajemy ze dwa razy na środku ulicy. Chyba Sosonowiec jest niezbyt gościnny tego dnia, więc ustalamy, że jeżeli dyrekcja rajdu pozwoli nam podłubać na przegrupowaniu to spróbujemy podziałać z autem, jeżeli nie, oddajemy kartę i dziękujemy za zabawę. Niestety wypaliła ta druga opcja więc po zawodach. Krzysiek juz na spokojnie zaczął grzebać przy alternatorze i jakieś było nasz wkur.. znaczy zdziwienie gdy okazało się ze winny był przetarty kabel z alternatora który zrobił zwarcie. Po poprawieniu tego badziewia auto odpaliło na pych (rozładował sie prawie akumulator) i wszystko zaczęło banglać jak złoto. Jednak karta już oddana na pkc już dawno byliśmy spóźnieni więc została nam oglądara. Jak było na szybkich przejazdach i jaki był cały rajd niech najlepiej wypowiedzą się np filip i chłopaki z Jaworzna, ja na pewno nie będę obiektywny. Podsumowując. Wg mnie organizacja kulała próby średnie, wyryp w niektórych miejscach, zakręcone jak g w wirówce i cholernie trudne techniczne (ale to może i plus), No cóż nie pozostało nic innego jak szykować się na bielsko za tydzień
  
 
No szkoda Adaś, że tak wyszło. Co do organizacji to faktycznie słabo (dużo czekania, odwołany 3 przejazd itp). Trasa mi się podobała - była zarazem szybka i faktycznie trudna technicznie. Szutry na malucha były fajne i nawet nie czuło się na bilach wyrypu. Dla mnie rajd był bardzo udany ponieważ nie zaglądałem ani razu pod maske do malca - nic się nie sypnęło, jest meta i nawet dość przyzwoite 7 miejsce w klasie i 41 w generalce. Muszę jeszcze duuuuuuużo poćwiczyć bo auto jeśli jest dobrze ustawione to ma spory potencjał Pozdro i do następnego!
  
 
no Adam współczuję Ci tak pechowego rajdu
według mnie próby rzeczywiście średnie, dosyć techniczne i zdradliwe,
na pierwszej próbie krawężniki i drzewo za szykaną na spadaniu przyciągały, druga próba to straszny wyryp szczególnie pierwsza partia od startu, całość śliska
organizacja kulała, z tym autobusem porąbany pomysł, bardzo się pierwszy przejazd przedłużył przez co nie zrobili już trzeciego.
gratulacje dla Filipa i Luki za podium w klasie
  
 
Mnie się trasa bardzo podobała, jak jest ślisko to jest zdecydowanie lepsza zabawa no i pierwsza próba fajnej długości. Organizacja, faktycznie przykulała, oby w przyszłości było lepiej. Wspólczuje pecha Adasiowi - można się nieźle wkurwić.
  
 
Gratulacje dla Filipa i Luki, naprawdę szliście bombą

Żeby nie być gołosłownym-nowy zawodnik klasy rwd

  
 
Nie zakładam nowego tematu więc proszę moderatora o zmianę tytułu tego.

KJS Bielsko, który odbędzie się 4.11.2007, więcej info tutaj
zgłoszenie
lista

Jedzie ktoś? Ja jechałem wszystkie rundy to i tej nie chce opuścić
  
 
witam.

jeszcze jeden glos z jaworzna nt. S4 rally

musze sie niestety zgodzic z przedmowcami ze organizacja tego rajdu byla fatalna. przykladowo dla nas pierwszy oes (nie licze zapoznania) odbyl sie o godz.... 14.
kolejna sprawa... nie rozumie czym sie kierowal organizator decydujac sie ze wszelkie nieprawidlowe pokonywanie szykany nie bedzie karane. a my jak glupki kiedy okazalo sie ze do zle opisanej szykany (blad na mapce) nie zdolalismy wyhamowac to grzecznie wycofalismy i przejechalismy ja prawidlowo... taki jakis odruch fair play w stosunku do innych zawodnikow a jak sie potem okazalo szykane mozna bylo przeciac z gazem w podlodze bo kara sie za to nie nalezala.
nasz wystep oceniam bardzo zle. caly rajd przegralismy na pierwszym oesie (wspomniane cofanie na szykanie) a potem gonilismy. co prawda mamy satysfakcje ze na 3 oesach zdolalismy zmniejszyc strate z 9 do 2 sec i kolejna petla mogla by nam dac miejsce na podium...
tak czy tak jaworzno swietuje pierwsze miejsce naszego kolegi z CC w swojej klasie

Adam mogles kosztem spoznienia na PKC probowac naprawiac auto na dojazdowce. szkoda ze cie wyeliminowalo zanim zawody w ogole sie zaczely...

zeby nie bylo tak do konca zle to zawody oczywiscie mialy sporo plusow: dosc ciekawe i dlugie odcinki przy bardzo krotkich dojazdowkach. impreza w centrum miasta wiec byla ogladana przez spora grupe kibicow.

pozdrawiam
bartosz
  
 
No to teraz ja opisze troche oczami naszej załogi.
Nie pisze juz co Bartek co do organizacji bo to samo zdanie mam.
Zapoznanie to na luzno obrócilo nas chyba 2 razy.
Start do 1 odcinka nastawienie pozytywne. Czas to 3.29 co wszyscy byli w szoku. Start do 2 proby to ujechane 50m i wyladowanie w rowie i czekanie na ludzi ktorzy nas wypychali ok 30sek i wlasnie wtym momncie przegralismy pudło. Potem to juz byla tylko zabawa szykany nie mal ze na wprost i pełny bok.
Ogolnie impreza dla nas pechowa ale zabawa udana w 100%.
Do nastepnej imprezy.
  
 
  
 
A ma ktoś moze jakies wyniki, bo nawet nie wiem kto te zawody wygrał.

PS. dzieki Filip za super walke w klasie - ach gdyby nie te nasze przygody na ostatniej próbie....
  
 
Pewnie pojawia sie na stronie S4 jak ja uaktualnia, narazie zaczęła już działać. strona S4