Przełożenie kierownicy a anglika

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam brać!
mam nastepujące pytanie: czy orientujecie sie ile może kosztować przełożenie kierownicy w Oplu(vauxhall) Vectrze z 98 r.z UK na PL??czy jest to skomplikowany samochód do takiego czegoś czy nie ma z nim problemów?Ktoś robił coś takiego może znacie jakies dobre warsztaty w lubelskim lub mazowieckim??silnik 2.0, vectra, 98r.,sedan.pozdr
  
 
Interes nie opłacalny, profesjonalna przekładni to koszt około 10k pln.
Taniej chyba wychodzi jeździć co rok do Angli na przegląd.

Druga sprawa, słyszałem plotki o wprowadzeniu możliwości rejestracji takich autek w Polsce - w końcu jesteśmy w UNI.
Może ktoś coś wie więcej?
  
 
witam panowie.
ja tez bym był zainteresowany jakimś warsztatem godnym polecenia aby taka przekładkę zrobili
  
 
gimof a znasz jakieś konkretne szczegóły na temat tego rejestrowania anglików w polsce??hmm a podobno vauxhall jest jednym z najmniej problematycznych samochodów do przełożenia
  
 
Witam.W tej firmie robia przekladki,ale nie wiem czy osobowke beda chcieli,chyba,ze ktorys z mechanikow prywatnie trzeba zadzwonic i pytac Pozdrawiam
http://www.truckbusters.pl/


[ wiadomość edytowana przez: Bar-T-ekS dnia 2007-10-22 23:14:25 ]
  
 
mam znajomych co sprowadzaja furki z anglii. koszt takiej przekladki to wydatek rzedu 3500 a nie tak jak ktos tu napisal 10 kafli. wazne jest by przerabiac u kogos kto zjadl na tym zeby. znajomi oddaja furke do warsztatu gdzies kolo Plocka (moze ktos zorientowany powie gdzie to dokladniej jest) pozdrawiam.
  
 
zolwik, w Poznaniu pytałem w zakładzie Taurus. Jest to co prawda cena za przekładke w Legacy, a nie w Oplu - cena orientacyjnie podana...
  
 
Cytat:
2007-10-23 00:43:03, zolwik pisze:
mam znajomych co sprowadzaja furki z anglii. koszt takiej przekladki to wydatek rzedu 3500 a nie tak jak ktos tu napisal 10 kafli. wazne jest by przerabiac u kogos kto zjadl na tym zeby. znajomi oddaja furke do warsztatu gdzies kolo Plocka (moze ktos zorientowany powie gdzie to dokladniej jest) pozdrawiam.



Wyślij mi na priv dane do tych ludzików to do nich dzwonię. Moja viki czeka na przekładkę a w anglii ściągają mi w tym czasie grubą kasę za ubezpieczenie.

Acha, właśnie, takie pytanie jeszcze. Rejestrując pojazd sprowadzony z zagranicy należy opłacić podatek akcyzowy dawniej zwany cłem czy odwrotnie. W każdym razie naliczany jest on od wartości pojazdu wpisanej na dowodzie zakupu/sprzedaży jakim jest np umowa czy faktura. Kupując auto w Anglii (czy ogólnie Wielkiej Brytanii) nie podpisuje się żadnych umów z kwotami, a jedynie dostaje świstek z "książeczki" rejestracyjnej pojazdu, którą poprzedni właściciel wysyła do DVL (jeśli nie mylę nazwy) i stamtąd do nowego właściciela przychodzi nowa książeczka już z jego danymi. W związku z tym - na jakiej podstawie nalicza się podatek akcyzowy? Jedyne miejsce gdzie podawałem orientacyjną wartość pojazdu to strona internetowa ubezpieczalni (Direct Line). Nie muszę chyba wspominać, że jako iż mowa o ubezpieczeniu FullComp czyli coś jak OC AC itp toteż wartość podałem trochę wyższą niż to co zapłaciłem za auto (konkretnie blisko 700funtów wyższą ) W związku z tym skąd mam wziąć tą podstawę? Raczej nie z ubezpieczalni, czy może właśnie stamtąd?


pzdr
  
 
jak dodzwonie sie do nich to podam. a co do cen. z tego co slyszalem to w roznych autach roznie to jest. chlopaki mowili cos o przegrodach. w niektorych sie tnie i cos spawa a w innych nie. no i przeciaganie elektryki i ukladu. podobno w oplu i to vectrze b jest banalnie proste...
  
 
tez słyszałem że vauxhall jest jednym z łatwiejszych samochodów do przełożenia kierownicy.Jesli ktoś bedzie miał jakies jeszcze namiary na konkretne firmy zajmujące się tym, lub może ktos juz robil cos takiego to bede wdzieczny za informacje, jakiekolwiek na temat przełożenia kiery w vauxhall-u.pozdr.
  
 
KOSZTUJE 3 - 5 K PLN, OD CHOLERY WARSZTATÓW TO ROBI, I NIE DZIWIĘ SIĘ BO DZISIAJ WIDZIAŁEM ASTRĘ KOMBI G 1999 NA IRLANDZKICH BLACHACH W DUBLINIE ZA 2 TYS EURO, 1.7TDI W SUPER STANIE, BOGATA WERSJA. JA MAM NP NISSANA PRIMERE 96 CO KOPCI, ORAZ MONDEO PO WYPADKU, W POLSCE KOSZT NAPRAWY TO JA WIEM JAKIES 4 KAFLE, TU TYLKO SZROT,OBA AUTA POJDA NA SZROT PEWNIE, A U NAS BYM WYJAL Z DYCHE NA CZESCI SPOKOJNIE
  
 
znalazlem wlasnie takiego czlowieka ktory przeklada kierownice, i za vauxhalla krzyczy 5000zl za czesci i robote.zalatwia wszystkie podzespoly potrzebne do przekladki.jakie jest Wasze zdanie?warto kupic Vectre vauxhalla za niecale 3 tysiace pln tutaj przelozyc kiere za 5 tysiecy pln??i jezdzic w PL lub sprzedac??nie bedzie problemu z rejestracja takiego samochodu??w polsce taka Vectra okolo 15-18 tysiecy PLN
  
 
Cytat:
2007-10-25 19:08:47, sebekopel pisze:
znalazlem wlasnie takiego czlowieka ktory przeklada kierownice, i za vauxhalla krzyczy 5000zl za czesci i robote.zalatwia wszystkie podzespoly potrzebne do przekladki.jakie jest Wasze zdanie?warto kupic Vectre vauxhalla za niecale 3 tysiace pln tutaj przelozyc kiere za 5 tysiecy pln??i jezdzic w PL lub sprzedac??nie bedzie problemu z rejestracja takiego samochodu??w polsce taka Vectra okolo 15-18 tysiecy PLN



Gdyby to było takie proste, to już dawno byśmy byli zalani opelkami z przełożoną kierownicą.
Musisz trafić w Angli okazje, wtedy faktycznie to się opłaca. W każdej innej sytuacji nie opłaca się. Tak mi się z grubsza zdaje.
  
 
Przepraszam, ze sie wtrace w temat, ale mam nadzieje, ze osoby chcace kupic "okazyjnie" auto z wysp maja pelna swiadomosc, iz te auta maja setki tysiecy km w kolach. Mialem wielokrotnie okazje jezdzic 2-3 letnimi autami z przebiegami grubo ponad 100 tys mil... i chce zapewnic, ze praktyka cofania licznikow jest tu nagminnie stosowana - wiec te Wasze okazje za kilkaset funtow to lipa - prywatny uzytkownik auta z naprawde niewielkim przebiegiem ceni sobie taki pojazd i to juz nie sa setki, a tysiace funtow... decyzje pozostawiam zainteresowanym.

  
 
Cytat:
2007-10-25 21:34:15, GTVoytec pisze:
Przepraszam, ze sie wtrace w temat, ale mam nadzieje, ze osoby chcace kupic "okazyjnie" auto z wysp maja pelna swiadomosc, iz te auta maja setki tysiecy km w kolach. Mialem wielokrotnie okazje jezdzic 2-3 letnimi autami z przebiegami grubo ponad 100 tys mil... i chce zapewnic, ze praktyka cofania licznikow jest tu nagminnie stosowana - wiec te Wasze okazje za kilkaset funtow to lipa - prywatny uzytkownik auta z naprawde niewielkim przebiegiem ceni sobie taki pojazd i to juz nie sa setki, a tysiace funtow... decyzje pozostawiam zainteresowanym.



troche przyjacielu przesadzasz, nie chce absolutnie być złośliwy ale nie jest tak jak mówisz do końca, anglik jezdzi rok-2 moze lata samochodem i go sprzedaje, jeśli auto tutaj ma setki tysięcy kilometrow to jego miejsce jest na scrap-yardzie,nikt sie nie piesci tutaj z takimi samochodami, wystarczy dziurawy tłumik czy wydmuchana uszczelka pod głowicą i już świat sie anglikowi wali na głowe i nierzadko samochód ląduje na złomie.Byłem niedawno i ąz żal serce ściskał jakie samochody zamieniali tam w konserwy

by the way, widze że jestes z Southampton, a to niecałe 30 mil od mojego miejsca zamieszkania, pozdr
  
 
obaj macie trochę racji chłopaki, widziałem i takie auta o jakich mówi GTVoytek ale widziałem też takie sytuacje, o których wspomina sebekobel. Moja Vectra kosztowała mnie grosze, drugie tyle ubezpieczenie i nadal opłacalna jest dla mnie przekładka. Poza tym moja narzeczona się zakochała w Vectrze no i mowy nie ma żeby ją sprzdać na rynku angielskim i sprowadzić np coś podobnego z Niemiec czy Holandii

Wracając do wątku - części można mieć już nawet za 2kpln (ostatnio uciekł mi piękny zestaw sprzed nosa) i jak ktoś się nie boi i zrobi sobie to sam to oszczędza połowę kosztów zakupu auta w PL, ewentualnie płaci 1500pln za robociznę i nadal oszczędza trochę kasy. Więc jak ktoś trafi ładne auto to niech sobie przekłada, choć mój kuzyn mówił ostatnio, że w u niego w powiecie żarskim (okolice Zielonej Góry) nie ma już możliwości zarejestrowania takiego auta a dotychczas handel częściami do przekładki kręcił się jak szalony, teraz wszystko stanęło (tam).

pzdr
  
 
ee to trochę nie tak, na wyspach nie cofają liczników, to nie polska, oczywiscie ze trafi sie czasem ale to juz chyba tylko od polskiego pośrednika , tam raczej ludzie poprostu jezdza a potem wymieniaja na nowy, inna sprawa ze anglicy to nie lordowie z herbatka tylko buraczane chlopki przewaznie i szkopul czesto lezy w tym, ze ok auto np rocznik 2002,nieduzy przebieg, spoko blacha alu felgi ( tu nie ma mrozu i korozja nie rusza ), ale np nigdy nie wymieniany olej, i filtry, maske otwierali 2 razy w roku itp. to jest tu nagminne, sprowadzanie sie oplaca poprostu a dlaczego ludzie tego nie robia na masówę to nie wiem, ja mam np kursy powrotne z wysp tanio, bo mam firme handlowa sprowadzam maszyny budowlane i za megę place np 1500 euro niekiedy a trzy ople wejda na mege, wiec po 500 e transport do polski, (za kolkiem raczej wiecej bo nie ma tu gazu ! a za prom trzeba placic ) gdyby nawiazac wspolprace z mechanikiem prekladaczem to w sumie zalozmy ze za 5 kafli pln mamy auto w polsce z przelozona kierownica gotowe do przerejestrowania + koszt auta np astra G kombi 2001 - 2700 euro stoi na www.car.zone czyli wychodzi nam jakies 14 tys pln za astre g z 2001 - sam nie wiem, nie wiem ile w niemczech, moze taniej, ale sa modele aut ktore na 1000 procent oplaca sie sprowadzac i przerabiać
  
 
myślę, że ludzie się po prostu boją jeździć takimi przekładanymi autami, wyobrażają sobie, że nie wiadomo co się z nimi robi. Tym czasem jak ktoś już pisał np Vectra B nie jest trudna do przełożenia. Jedyny mankament całej przekładki Viki B to brak otworów pod pedały i kolumnę kierowniczą z lewej strony - dobrze wówczas mieć do przekładki całą ścianę grodziową (ale wiąże się to z duużo większą rozbiórką) lub z owej "europejskiej" ściany wyciąć jej fragmenty z fabrycznie dobranymi otworami i wspawać do ściany angielskiej, jednocześnie zaślepiając stare angielskie otwory.

są auta, gdzie ściana grodziowa ma totalnie inny kształt w zależności od wersji auta (ang/euro) i wtedy jest już więcej zabawy przez co i większe koszty.

No nie zapominajmy też o tym, że im większy wypas w aucie tym więcej zabawy, nie jestem pewny jak jest z klimą w Viki, czy trzeba ją ruszać przy przekładce czy nie.

EDIT: a propos pierwszego zdania w tym poście - pewnie 20% z tych ludzi jest nieświadoma tego że ćwierć jeśli nie połowa ich auta jest przespawana z innego bliźniaczego modelu i jeżdżą nimi myśląc że mają bezwypadkowe auto. Czar błogiej nieświadomości.

pzdr

pzdr


[ wiadomość edytowana przez: scoodie dnia 2007-10-26 12:21:36 ]
  
 
Cytat:
2007-10-26 01:20:18, matpro pisze:
ee to trochę nie tak, na wyspach nie cofają liczników, to nie polska, oczywiscie ze trafi sie czasem ...



Ten post nie ma na celu zadnych dzialan zaczepnych, poprostu chce cos wyjasnic...

Mialem nieprzyjemnosc pracowac u tzw. treader`ow i nie pisz mi prosze ze nie cofaja licznikow bo kazde jedno - bez wyjatkow auto w obu "salonach" gdzie pracowalem mialo cofane przebiegi... mieszkam tu ponad 3 lata - setki razy sprowadzalem japonski i amerykanski import z promow i zanim te auta trafiaja do dealerow maja setki tys km na licznikach, a jak kupujesz takie auto nagle wszystkie japonce importowane maja 60000mil - wyjasni mi to ktos??? Nie przecze, ze samochody oferowane przez prywatne osoby maja oryginalne przebiegi, ale te zadbane z niewielkimi przebiegami niestety nie sa tanie.
Nie chcialem tu nikogo urazic wiec jesli ktos tak sie poczul - przepraszam...

  
 
bywa też tak że wyjmują żaróweczki od kontrolki "check engine" - byłem świadkiem takiego manewru, co prawda przez "ciapaka" w szkocji a nie anglika ale działo się to generalnie na ziemi brytyjskiej przez osobę tam prowadzącą interes sprzedaży aut.