[126] Moj rajdowy maluch i cinquecento - Strona 14

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jazda gites...
  
 
Podniosę temat dobrą fotką, bo tak jak zakładałem, tej zimy nie wyjeżdżam z garażu
Kolega wyczarował mi coś takiego



  
 
Jestem po pierwszych zawodach w tym roku, krótka relacja plus foto i video

Już od środy z uwagą śledziłem prognozy pogody, ponieważ po pierwszych przebłyskach wiosny zapowiadano powrót zimowej aury. Nie miałem na to specjalnej ochoty jak i zimówek, które w ostatniej chwili pożyczałem czekając w niepewności do niedzielnego poranka.

Ten powitał nas chłodem i na szczęście brakiem zapowiadanych opadów białego puchu. Wyruszyłem więc spokojnie na letnich w stronę Lędzin, gdzie rozgrywana była pierwsza runda Samochodowych Mistrzostw Tychów.

Impreza miała formę KJS, w związku ze zmianami w przepisach dotyczących wyrabiania licencji rajdowej, więc można było uzyskać pierwsze punkty, jeśli ktoś planował wyrobienie takowej.

Na starcie stanęło mało, bo niecałe czterdzieści załóg, dla których organizator przygotował dwie półtora kilometrowe próby przejeżdżane trzykrotnie.

Pierwsza na terenie Lędzińskiego parku, była już znana zawodnikom z wcześniejszych imprez. Nawierzchnię stanowił typowy polski brudny i dziurawy asfalt. Druga próba była wolniejsza, zdecydowanie bardziej techniczna, zlokalizowana na równych betonowo-asfaltowych uliczkach targowiska miejskiego.

Z siódmym numerem startowym o jedenastej osiemnaście ruszyliśmy na trasę. Pierwsza pętla poszła mi bardzo dobrze, niepotrzebne straty zanotowałem na drugim odcinku gdzie nadużywałem hamulca ręcznego na nawrotach

Do kolejnej ruszyłem jeszcze bardziej rozluźniony, po tym jak okazało się, że nasz główny rywal złapał karę na PKC. Jechało się więc bardzo przyjemnie zaliczając kolejne poślizgi na śliskiej nawierzchni.

Na mecie okazało się, że wygraliśmy najliczniejszą (15 załóg) klasę pierwszą do 1400ccm jak i oczywiście puchar Cento Rally. Byliśmy również trzecią załogą wśród aut przednionapędowych. Co ciekawe podium obydwu klas pokrywało się co świadczyło o dobrej dyspozycji kierowców włoskich konstrukcji albo słabszej japońskich


ONBOARD

Z ZEWNĄTRZ










  
 
I nie brała Cie kurwica na Czechowickim, że koledzy w cc/sc jadą w prawdziwym rajdzie a Ty sie bujasz po targowiskach???????

Auto masz w 90% (jak nie wiecej) przygotowane do 3 ligi. Szukać sponsora, jakiejkolwiek kasy, pożyczyć kombinezony i iść coś wyżej..

Szczerze wolałbym przejechać jedne czechowice czy mikołów w sezonie niz cały cykl targowisk i toru fiata..

Wiem, że to moze łatwo sie pisze a gorzej realizuje, ale szkoda Twojego talentu na n-ty sezon w amatorkach.
  
 
no ale musi chyba wyrobic licencje, nie?
  
 
Cytat:
2013-03-25 17:12:47, jaqo pisze:
no ale musi chyba wyrobic licencje, nie?


licencja to praktycznie formalność.

  
 
R2 to kurs i egzamin teoretyczny w AK nic wiecej

nawet nie trzeba jezdzic w Kajtkach zeby wyrobic R2
  
 
Ze strony PZM:

"Uzyskanie licencji R2 uprawniającej do staru m.in w Rajdach Okręgowych poparte musi być zdobyciem 31 punktów lub trzykrotnym wygraniem w klasie z frekwencją co najmniej 5 załóg w imprezach Konkursowej Jazdy Samochodem."


Wiec faktycznie problem żaden..
  
 
a to widze ze sie zmienilo w tym roku, ja robilem bez zadnych punktow w kjs
  
 
Zmieniło sie. Jeszcze miesiąc temu było tak jak pisałeś wyżej.
  
 
widze ze niektorym nie chce sie przeczytać nawet tego co napisał sam Filip:

Impreza miała formę KJS, w związku ze zmianami w przepisach dotyczących wyrabiania licencji rajdowej, więc można było uzyskać pierwsze punkty, jeśli ktoś planował wyrobienie takowej.



[ wiadomość edytowana przez: jaqo dnia 2013-03-25 19:24:28 ]
  
 
Cytat:
2013-03-25 19:23:58, jaqo pisze:
widze ze niektorym nie chce sie przeczytać nawet tego co napisał sam Filip: Impreza miała formę KJS, w związku ze zmianami w przepisach dotyczących wyrabiania licencji rajdowej, więc można było uzyskać pierwsze punkty, jeśli ktoś planował wyrobienie takowej. [ wiadomość edytowana przez: jaqo dnia 2013-03-25 19:24:28 ]





A co do moich startów to co tu dużo pisać, jak z biedą realizuje starty w amatorkach to gdzie tam okręgówki ...
  
 
Panowie, licencja to jest kombinezon (caly), lekarze, oplata na PZM, wpisowe z kosmosu, wiele drobnych pierdol w samochodzie itp. Ja chcialem w tym roku odebrac licencje torowa i startowac w GSMP ale jak policze ile kasy i zachodu i niepewnosci czy mnie dopuszcza to zostaje w Bergu, CA, YTP i superoesach.

  
 
Cytat:
licencja to praktycznie formalność.


Było, ale się skończyło.
Już dawno pisałem, że powinien poszukać sponsorów.
W tych wszystkich kjs-ach się po prostu nie rozwijasz !!!
A szkoda....
  
 
dokładnie tak jak piszecie przepaść jest masakryczna, na MT na jedna rundę musiał bym wydać więcej niż przez cały rok przeznaczam na starty, auto i inne duperele związane z latanie.

Dlatego nie dziwie się ludziom że latają w amatorkach, a gadanie znajdź sobie sponsora to mnie bawi kurcze wszyscy już czekają z otwartymi rękami.

A to że dużo talentów się marnuje to niestety tego się nie uniknie i nie tylko w tym sporcie.

Ale i tak gratki za opanowanie przedniego napędu do perfekcji.
  
 
Cytat:
2013-03-26 14:58:00, Try3ek pisze:
na MT na jedna rundę musiał bym wydać więcej niż przez cały rok przeznaczam na starty, auto i inne duperele związane z latanie.



Chyba lekko przesadzasz, albo mało jeździsz, lub strasznie wszystko drutujesz.
  
 
nie chce odbiegać od tematu bo dla osób co już mają kombinezon licencje fotele pasy itp sprawy już nie wydają się duże, ale tak w skrócie.
licencja na rok 500zł na 5 weekendów więc 100
lekarz, 200zł czyli 50
wpisowe 500-600
wypożyczenie ubrań 300
i na jedną rundę robi się 1000 z jakimś haczykiem, nie licząc wyrobienia licencji w pierwszy roku i doposarzenia auta w homologowane rzeczy.

moje koszt w imprezach których latam cykl super oesów na torze poznań 50zł paliwo 110zł wpisowe
średnio 7-8 w roku plus 3 YTP jak było warto jeździć po 200zł każdy, plus kilka innych imprez wychodzi 1500-2000zł zużycie i przygotowanie sprzętu na podobnym poziomie więc latam to co mogę a nie to co bym chciał, i tak robi duża część ludzi a przecież głównie chodzi o dobrą zabawę jako komuś to starcza to czemu nie latać całe życie "wokół trzepaka"
  
 
Zgadzam sie z Try3ek, koszt licencji, ubezpieczenia, ciuchow, lekarza, wyposazenia FIA to nie sa grosze i trzeba sporej zachety ze strony PZM zeby miec motywacje wydac ta kase.
  
 
Cytat:
2013-03-26 23:10:42, cichy_b0b pisze:
Chyba lekko przesadzasz, albo mało jeździsz, lub strasznie wszystko drutujesz.


Szkoda że to nie FB bo byś like`a dostał
Tryek, a ile km przejeżdżasz w jednym weekendzie MT? Więcej niż przez cały rok tych kręciołów.
  
 
Zgodzę się, że trzeba mieć sporo kasy, żeby startować wyżej niż w amatorkach. Ale tak samo trzeba było mieć sporo kasy żeby zrobić taki remont auta jaki zrobił Fifi. wiec niestety ale wszystko kosztuje i za wszystko trza płacić.

Co do sponsora/sponsorów - ja nie mówię, że czekają z otwartymi rękami. Ich znalezienie nie jest proste ale nie niemożliwe! mogę to poprzeć przykładem nawet odnośnie Fiata CC i III ligi (i Filip wie o kogo mi chodzi)

Co do trasy. Mi udało się kiedyś wystartować w takim III ligowym jak jeszcze amatorów dopuszczali. I powiem jedno: Nie ma żadnego porównania w emocjach przejazdu targowiska a prawdziwego odcinka. Nie chciało mi się potem wracać do kjs.


Ale z drugiej strony patrząc a pieczołowitość prac i pedantyzm w picowaniu tego auta (za co właściciela podziwiam) mam przed oczami Filipa stojącego na pudle i odbierającego puchar na mecie jakiegoś rajdu mistrzostw śląska, widzę radość przeplataną łzami smutku, bo auto jest brudne...

Więc w sumie to nie wiem czy to dobry pomysł